11.07.2020

Od Anzaia CD Elizabeth

Łowcy wilkołaków, jeszcze tego mi brakowało. Akurat dzisiaj musieli zrobić sobie polowanie. Zdziwiło mnie, że mieli tupet zaatakować Elizabeth w moim domu. Nieopatrznie wyskoczyłem na zewnątrz aby się rozejrzeć. Czułem w powietrzu smród zdradzający ich obecność. Mój wzrok momentalnie się wyostrzył a gdy tylko ujrzałem poruszające się sylwetki natychmiast ruszyłem za nimi. Chociaż mój zmysł mówił mi, że pozostawienie dziewczyny samej to nie był najlepszy pomysł w duchu powtarzałem sobie, że ma przy sobie swoje psy. usprawiedliwiałem się, że nie mogę być w kilku miejscach na raz i musi sobie dać radę sama. Mężczyźni wycelowali broń prosto w moją stronę. Adrenalina i złość sprawiły, że przemiana nastała gwałtownie. W ułamku sekundy byłem przed nimi wyrywając broń z ich rąk. Wbiłem szpony w tors jednego z mężczyzn. Z cała trysnęła krew a moje kły zatopiły się w jego szyję. Miałem gdzieś, to co dalej się stanie. Nie interesowało mnie czy stracę kontrolę, pracę,albo zostanę zabity. Ten smak ten zapach...poczułem głód. Byłem tak zajęty posiłkiem, że nie ogarnąłem jak drugi napastnik sięga po broń. Najpierw usłyszałem huk a potem ból z tyłu głowy. Rzuciłem martwe ciało na ziemię, spojrzałem z wściekłością i bólem na kolesia z bronią.Wydałem z siebie ryk padły kolejne strzały trafiające mnie w ciało. Szybki ruchem dobrałem się do kolesia i wbiłem kły w jego szyję. Dzięki temu udało mi się zregenerować na tyle, że po postrzałach nie został ślad. Wróciłem do domu gdzie zastałem Elizabeth broniąca się przed napastnikiem. Poradziła sobie sama, ale szybko uciekła do łazienki. W pomieszczeniu unosił się zapach krwi i alkoholu, spojrzałem na mój zdewastowany barek. W pierwszej chwili pomyślałem sobie " Kto to będzie sprzątał" sięgnąłem do szuflady po zastrzyk uspokajający dla siebie. Wbiłem igłę w udo i oparłem się o ścianę. W końcu wróciłem do ludzkiej postaci a widok trupa był mi całkiem obojętny, zacząłem czuć ostry zapach a raczej za przeproszeniem smród wilkołaka. Wtedy się ocknąłem poderwałem się z ziemi gdy kierowałem kroki w stronę łazianki, Link skoczyła na mnie, wbiła kły w rękę i zaczęła szarpać. Ghost zaś ujadał dopingująco. Nie chciałem jej robić krzywdy, Elizabeth nie wybaczyłaby mi tego nigdy zapewne. usiałem znaleźć rozwiązanie. Moja sytuacja była beznadziejna, bałagan w domu, trup na ziemi, Link rozszarpująca mi rękę, Ghost gotowy jej pomóc a no i Elizabeth zamieniona w bestię w mojej łazience. Sięgnąłem do kieszeni i wbiłem suczce strzykawkę w kark ten środek zadziałał na nią usypiająco. Gdy Link była obezwładniona Ghost stracił pewność siebie i schował się pod stół. Ja zaś otworzyłem drzwi łazienki i ujrzałem tam Wilkołaka. Elizabeth nawet podczas przemiany była piękna zimne spojrzenie bestii niemal mroziło krew w żyłach. jej jasne futro wydawało się być miękkie i aksamitne. Wściekła wilczyca obnażała swoje wielkie białe ostre jak wytwarza kły powoli kierując się w moją stronę.
Nie chciałem jej skrzywdzić, nie chciałem walczyć. Nie mogłem jej pozwolić opuścić swojego domu. Gdyby wyszła na ulicę zaczęli by polować na nią. Gdyby ona skrzywdziła niewinnych ludzi musiałbym osobiście ją powstrzymać. Przed moimi oczami zatańczył obraz z przeszłości, pozbawiłem tak życia najbliższą mi osobę, nie chciałem aby historia ta powtórzyła się.
- Elizabeth.. proszę uspokój się.. to ja Anzi nie chce zrobić Ci krzywdy, nie chcę z tobą walczyć, błagam nie zmuszaj mnie do tego. - Powiedziałem spokojnie unosząc obie ręce w górę na znak swojej bezbronności.

Elizabeth ?

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics