14.07.2020

Od Angeline CD Jugheada

Moje serce nie chciało się uspokoić. Waliło mi w piersi jak po jakimś maratonie. A przecież Jughead tylko mnie pocałował…
Pisnęłam w duszy, nie chcąc budzić całego budynku.
Może i był to tylko delikatny całus, ale jednak sprawił, że moje ciało płonęło. I w pewien sposób nie chciałam, żeby tylko na tym się skończyło. Czułam się dziwnie. Tak, jak kiedyś, kilka dobrych lat temu. Zanim miałam swojego pierwszego chłopaka.
Nie mówcie, że się zakochałam.
Po pocałunku może i spojrzałam się na niego jak na idiotę. Może i nastała między nami niezręczna cisza. Ale nie chciałam, żeby się ode mnie odsuwał. Od razu zrobiło mi się zimniej.
Oddał mi telefon, mówiąc, że znowu mogę z niego korzystać. Darowałam sobie zaglądanie w wiadomości, bo nie chciałam wiedzieć, co Podglądacz wypisywał do mnie… lub do Jugheada.
Delikatnie przeskanowałam ekran główny, dopatrując jakichś zmian, ale żadnej nie zauważyłam.
Za to zmartwiła mnie inna rzecz. Już pomijając moje wcześniejsze zbliżenie z brunetem.
- Jughead… nawet nie wiesz, jaka jestem ci wdzięczna. Ale nie musisz tego robić. To za dużo…
- A wolisz, żeby dalej podglądał cię przy rozbieraniu?
- No… nie… Ale nawet nie wiem, jak mogłabym ci się odwdzięczyć – Czułam się bezsilna i zadłużona.
- Nie musisz. Ty również wiele dla mnie zrobiłaś. Jutro będzie po wszystkim.
- A moje zdjęcia, które miał wrzucić do internetu? - zmartwiłam się. Przecież groził, że je udostępni, jak tylko zniszczą kamerkę.
- Nie ma takiej odwagi – powiedział. Usiadłam na łóżku i głęboko odetchnęłam. Czułam wewnętrzną ulgę. Bardzo się ucieszyłam, że miałam takiego znajomego, jak Jug. No i nie żałowałam, że mu powiedziałam o tym podglądaczu.
Wtedy drzwi do mojego pokoju się uchyliły, a do środka weszła Judy. Przez tę sprawę kompletnie o niej zapomniałam. Sunia podeszła do mnie i cicho zaskomlała, siadając pod moimi nogami. Schyliłam się i wzięłam ją na kolana. Szczęśliwa zamerdała ogonkiem, podnosząc się i chcąc mnie polizać po twarzy. Czule ją gładziłam, a ona się cieszyła. Tego mi było trzeba, nie ukrywam.
- Jug, idziesz ze mną na spacer? Wypadałoby wyprowadzić Judy – zapytałam chłopaka. Głównie dlatego, żeby jeszcze nie wracał do siebie. Chciałam spędzić z nim jeszcze trochę czasu.
- Jasne, czemu nie.
- A więc wyjdź na chwilę, muszę się przebrać – zaśmiałam się, szeroko uśmiechając.

Jughead?

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics