12.02.2020

Od Jugheada CD Malii

Po szkole udałem się do swojej ulubionej knajpki aby trochę poczytać i odrobić lekcje. Jednak nie potrafiłem się skupić gdyż co chwila burczało mi w brzuchu. Sięgnąłem ręką do kieszeni i wyjąłem drobniaki. Przeliczyłem je kilkakrotnie niestety nie stać mnie było nawet na najtańszy posiłek. Spakowałem książki i poszedłem do przyczepy rzuciłem plecak i wziąłem psa na krótki spacer. Po powrocie wyjąłem ostatnia puszkę mokrej karmy i wrzuciłem do miski.
Chwilę biłem się z myślami po czym założyłem bluzę z kapturem i udałem się na dwór. Szedłem pewnym krokiem w stronę sklepu przede mną dostrzegłem dziewczynę idącą razem z psem. Pociągnąłem ją lekko z bara i zawinąłem portfel z jej kieszeni. To nie był problem miałem już sporą wprawę.  Przyśpieszyłem kroku i zniknąłem za rogiem. Nagle poczułem ciężar na plecach i upadłem na ziemię. Zacząłem się szarpać z psem. W pewnym momencie podbiegła do mnie jakaś dziewczyna i odwróciła uwagę psa okładając go torebką.
Powoli podniosłem się z ziemi, a moim oczom ukazała się dziewczyna której zakosiłem portfel. Odeszła ode mnie kawałek i dziewczyny po czym wyciągnęła telefon.
- Czekaj, może się jakoś dogadamy ?
Podniosłem portfel i oddałem go, ta zaś spojrzała na mnie krzywo.
- Mam Ci darować ?
Jej pies zawarczał na mnie.
- Posłuchaj dogadamy się jakoś.
- Słucham co masz mi do zaproponowania ?
Musiałem szybko coś wymyślić niestety nie miałem nic w zanadrzu.
- Dobra, jeśli nie zadzwonisz będę twoim dłużnikiem, masz u mnie dowolną przysługę. Zrobię co będziesz chciała nie ważne czy legalnie czy nie. Wyjąłem kawałek papieru i ołówek oparłem o kolano i napisałem swój numer po czym wręczyłem jej kartkę i uśmiechnąłem się.
- to wszystko ?
- Tak, słowo w każdej chwili jak będziesz  potrzebować pomocy dzwoń. - Odwróciłem się na pięcie i ruszyłem dalej przed siebie. Niestety dzisiaj nie uda mi się nic zjeść przynajmniej mój pies nie był głodny. Zastanawiałem się nad innym sposobem zdobycia pieniędzy na jedzenie tego dnia. Nagle podbiegła do mnie dziewczyna która okładała psa torebką.
- Zaczekaj ! - krzyknęła.
- Co ?
Wyjęła banknot z kieszeni i mi go podarowała po czym odeszła bez słowa.
- Dziękuję. - krzyknąłem za nią.
Chwilę stałem w miejscu po czym poszedłem do sklepu. Kupiłem dwie bułki, wędlinę, wodę, płatki, mleko, suchą karmę dla psa i wróciłem do przyczepy.
Zrobiłem sobie kolację i położyłem się na łóżko czytając książkę nagle zadzwonił telefon a na ekranie pojawił się obcy numer.
- Słucham Jughead z tej strony.

Malia?

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics