13.02.2020

Od Jaerima CD Elizabeth

   Uważał dziewczynę za wariatkę, całkowicie jej nie wierząc. Co się dziwić? Była pod wpływem alkoholu, więc pewnie wygadywała brednie. Prychnął niezadowolony, bardziej tuląc zwierzaka do swojego ciała. Nie mógł to być zmiennokształtny, ah… on nawet nie dopuszczał do siebie takiej myśli. Wypierał ją całkowicie. Dlatego też nie odezwał się do końca drogi. Aż dotarli pod mieszkanie dziewczyny. Jaerim został sam na sam ze swoim nowym towarzyszem, drapiąc go za uszkiem z lekkim uśmiechem.
I naprawdę, nic ani nikt nie mógł zniszczyć jego humoru… przynajmniej tak zakładał, dopóki dwójka nie wróciła do auta. Z czego dziewczyna znowu zajęła poprzednie miejsce. Chłopak był niesamowicie zaskoczony jej obecnością. W końcu mieli ją tylko odwieźć do domu i wrócić do siebie. Nie było mowy o tym, że wróci do samochodu drugi raz. Tak też młodszy zareagował niemalże od razu, odwracając się w stronę szofera, który wytłumaczył mu krótko sytuację, wywołując ogromne oburzenie u nastolatka.
- Nie zgadzałem się na coś takiego. – warknął, odkładając zwierzę na bok, następnie wyciągając swój telefon. – Nie możemy jej odwieźć do jakiegoś hotelu? Nie chce mieć jej w domu. – dodał, wyszukując hoteli w okolicy, po czym pokazał to do chłopaka, który jedynie pokręcił głową.
- Raz nic się nie stanie, jak będziesz miał pod dachem koleżankę. Każdemu zdarza się zapomnieć kluczy od mieszkania. Sam często o nich nie pamiętasz, więc się uspokój i przestań się oburzać. – westchnął starszy. Lecz to wywołało w licealiście jeszcze większe oburzenie.
  W myślach tylko dodał, iż to nie jest żadna koleżanka, tylko jakaś rzygaczka z ulicy. Prychając pod nosem, zajął się graniem w gry, całkowicie ignorując każdego w aucie, nawet kota, który starał się przymilić. Oczywiście, nie działało to, ponieważ chłopak całkowicie poświęcił uwagę grze, nie mając ochoty na nic więcej. Droga do apartamentu trwała dość krótko, przynajmniej w odczuciu nastolatka, gdyż czas niesamowicie szybko mu minął poprzez grę. Wysiadł z samochodu jako pierwszy, zabierając ze sobą zwierzaka, nie przejmując się tym, że torby z zakupami znajdowały się w bagażniku i ktoś będzie musiał je przynieść. Ów zadanie przypadnie Chae, więc Jae nie przejmował się tym jakoś szczególnie.
  Szukał w internecie, co może dać kotu do jedzenia. Wiele rzeczy nie miał nawet w lodówce, czy w mieszkaniu, więc zdał się na dalsze poszukiwania, aż trafił na coś, co może podać zwierzakowi, nie szkodząc mu na żołądek. Rzecz jasna, nowy kompan ze smakiem zjadł posiłek, po którym wpatrywał się z zaciekawieniem w swojego nowego właściciela. To po tym postanowił przygotować prowizoryczną kuwetę… a raczej zlecił to Chae, który zmuszony był się tym zająć, gdy Koreańczyk bawił się z kociakiem na kanapie, jednocześnie przeskakując z kanału na kanał. Dopóki do pomieszczenia nie weszła dziewczyna, która usiadła niedaleko. Reakcja była natychmiastowa – kociak zaczął syczeć w jej kierunku, co zdziwiło licealistę. W końcu w aucie tak nie robił. Tak też starał się położyć zwierzaka z drugiej strony. Nie chciał słyszeć narzekań starszego chłopaka… ale nie spodziewał się, że pupil go podrapie, a następnie ugryzie. Rzecz jasna, nie bolało to jakoś szczególnie, raczej szczypało. Jednak nie nabrał żadnych podejrzeń, bo w końcu zwierzęta czasami się tak zachowują.
  Mruknął tylko niezadowolony, ponieważ było to dla niego dość niecodzienne uczucie. Rzadko wykonywał czynności, przez które mógłby się zaciąć, czy cokolwiek takiego. Może czasami się zdarzyło, jak zaciął się kartką, ale nic więcej.
- Nie patrz się tak na mnie. - westchnął, czując na sobie spojrzenie gościa. - To irytujące, jak ktoś się w Ciebie tępo wpatruje. - dodał, odsuwając się dalej, zachowując większy dystans.

Elizabeth?

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics