11.05.2020

Od Anzaia CD Hannie

Spojrzałem na Hanne, lekko zmarszczyłem czoło i uniosłem kąciki ust.
- Nie boje się ich, nawet pijany dam sobie radę.
- Nie bądź taki pewny siebie, gdyby nie ja, nie poradziłbyś sobie.
- Gdyby nie ty, to by byli  martwi a Hal nie miałby z nich pożytku.
Dopiłem swojego drinka i zamówiłem kolejnego, obszukałem się po kieszeniach. Wyjąłem paczkę fajek i bez słowa wyszedłem przed bar aby zapalić. Stałem i patrzyłem się przed siebie, myślałem ale w sumie, to sam nie wiem o czym. Wróciłem do środka sięgnąłem po szklankę i upiłem dwa duże łyki po czym przeniosłem wzrok na Hanne.
- Tak sobie mów, tak Ci dobrze- zaśmiała się ironicznie.
Postanowiłem pozostawić to bez komentarza spojrzałem na barman aby ten napełnił mi szklankę.
- A ty nie za dużo pijesz ? Mieliśmy rozmawiać ... - spojrzała zniecierpliwiona.
- Następnym razem Hanne będę dokładniej wypatrywał wrogów, aby nie miała miejsca znowu nieprzyjemna sytuacja. Że kończymy walkę a tutaj następna fala, ataku.
- Ty chciałeś zaatakować wtedy mnie czy wampira ?
Przez chwilę milczałem, lekko opuściłem głowę.
- Nie Wiem ...
Dziewczyna spojrzała na mnie. Na jej twarzy pojawił się grymas.
- Serio... nie jesteś w stanie mi tego powiedzieć ?
- Nie jestem....- złapałem za kolejną szklankę i wypiłem duszkiem.
Zachowywałem się normalnie, jakbym nic nie pił. Nie było widać najmniejszej zmiany w moim zachowaniu i wyglądzie.
- Zaraz wracam. - wstałem z miejsca i udałem się do toalety. Gdy załatwiłem soją potrzebę, wróciłem do Hannie i usiadłem znowu obok niej. Spojrzałem na nią kontem oka, zastanawiając się co może chodzi jej po głowie.
- Co jest ?
- W porządku, powinniśmy już wracać , przynajmniej ja chciałabym nieco móc dłużej pospać.
- Jasne.
Oboje wyszliśmy z baru kierując swoje kroki w stronę miejsca zamieszkania Hannie. Powoli poczułem ,że coś się dzieje, coś jest ze mną nie tak. Zwolniłem krok i rozejrzałem się, Hannie szła przede mną, rzuciłem okiem na jej długie zgrabne nogi i tyłek. Przyspieszyłem kroku aby wyrównać.
- Nie potrzebuje ochroniarza ... - wymamrotała
Nic się nie odezwałem, poczułem dziwne ciepło, znowu zacząłem się zmieniać
- Anzai co jest ? - Hanne nerwowo krzyknęła rozglądając się.
W chwili złapałem dziewczynę i przycisnąłem do ściany, czułem się strasznie podniecony, chyba dawno nie spędzałem tak wiele czasu z kobietą. Zerwałem pazurami jej bluzkę, mało brakowało a bym ją zranił. Przycisnąłem dziewczynę do siebie i wepchnąłem swój długi język do jej ust.

Hannie?

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics