31.12.2019

Od Manon CD Connora

    Dziewczyna powstrzymana lekkim pocałunkiem od razu zamilkła, a na jej twarz wpłynął lekki rumieniec. Uśmiech, jakim obdarzył ją Connor był dosyć odważny przez co jej rekacja nie mogła być inna jak szybkie przewrócenie oczami. Manon nadal nie pojmowała czemu czuła się przy brunecie tak bezpiecznie i zupełnie inaczej niż przy kimkolwiek innym. Okłamywałaby się gdyby zaprzeczyła temu, że Conn znalazł sobie miejsce w jej sercu całkiem łatwo. Blondynka westchnęła ze spokojem i ułożyła głowę na ramieniu przyjaciela owijając dłonie wokół jego silnego ramienia. Faktycznie z tej perspektywy miasto wyglądało cudownie, a zwłaszcza gdy niebo pochłonął mrok. Wszystkie światła migotały w oddali dodatkowo zapierając dech w piersiach. Manon stwierdziła szybko, że mogłaby tutaj zostać w tej pozycji do końca życia, ale świat raczej nie wygląda tak kolorowo. Wspominając sobie słowa Arthura wysunęła jedną rękę przed siebie i dokładnie obejrzała ją z każdej strony. Niby wyglądała jak zwyczajna dłoń, a jednak za sprawą czarów mogła zrobić naprawdę wiele nienormalnych rzeczy. Dotąd nowo nabyte zdolności kojarzyły jej się z czymś pięknym i zachwycającym, ale gdy z ust tamtego idioty padło słowo ‘’potwór’’ zaczęła mieć spore wątpliwości. W końcu jej moce mogą wywołać również negatywne emocje lub może nawet zrobić komuś krzywdę. Wzdrygając się na tą samą myśl zacisnęła szybko pięść i opuściła rękę. Zerknęła kątem oka na Connora, który ze spokojem obserwował miasto, jednak w jego wyrazie twarzy dało się wyczytać jeszcze coś, chociaż Manon tego nie potrafiła. Postanowiła więc chwilowo odwrócić jego uwagę od zamykania się w swoim świecie co wiadomo, że czasami mu się zdarzało.
- Conn? - lekko szarpnęła za jego bluzkę, a gdy ten zwrócił na nią swe spojrzenie, przygryzła lekko drżącą wargę - Czy ja jestem potworem?
- Co ty opowiadasz? - zmarszczył brwi pochylając się, żeby zobaczyć jej całą twarz - Nie mów, że uwierzysz teraz w słowa tamtego fiuta?
- Nie opanowałam jeszcze mocy i co jeżeli… Zrobię komuś krzywdę? Tobie albo Suzzie. Przecież będzie to wtedy moje przekleństwo, a nie dar - opuściła głowę chowając swoje dłonie pomiędzy uda jakby w obawie, że zaraz zrobi coś niepożądanego.
- Wszystkiego się nauczysz Manon. Tak długo jak będziesz nad sobą panować, nic nikomu się nie stanie - pokiwał powoli głową gładząc ją po kolanie chcąc dodać jej otuchy - Jesteś silna i oboje to wiemy.
Na te słowa blondynka lekko się uśmiechnęła i spojrzała Connorowi w oczy. Nikt nie umiał podnieść jej na duchu jak on za co w podziękowaniu otrzymał całusa w kącik ust. Oboje wymienili się czułymi spojrzeniami, a Manon na powrót ułożyła się na ramieniu chłopaka chcąc jak najdłużej przeciągnąć ten moment. Nim się spostrzegła jej powieki zaczęły robić się bardzo ciężkie i choć widoki były piękne, musiała się sobie poddać.

*

    Ciężko jej było określić długość jej drzemki, ale doskonale mogła odgadnąć, gdzie się teraz znajdowała. Leżała na miękkim łóżku Connora, w jego mieszkaniu, które jako tako zostało już ogarnięte do ładu po ostatnich zdarzeniach. Przynajmniej dwie pary drzwi wyleciały wtedy z zawiasów. Teraz zaś wszystko było na swoim miejscu, prócz chłopaka, który gdzieś zniknął. Manon zsunęła się z łóżka i wychodząc z pokoju usłyszała dobiegający z łazienki odgłos lejącej się wody pod prysznicem. Connor zapewne musiał się odświeżyć. Blondynka w bezradności udała się do klatki małego zwierzaka i pozwoliła sobie wziąć je na ręce. Futrzak chwilę tam posiedział, a gdy jego właściciel wyszedł z łazienki, wrócił do klatki jakby wiedząc, że już nie jest potrzebny. Widocznie na to tylko czekał, gdyż od razu ułożył się do spania. Manon odwróciła spojrzenie na Connora w samym ręczniku, który z jeszcze wilgotnymi włosami stał w progu.
- Wyspana? - uśmiechnął się lekko szczelniej zawiązując ręcznik na biodrach.
- No… Nie pogardziłabym jeszcze kilkoma godzinkami snu - wzruszyła wesoło ramionami i odwróciła wzrok w kierunku okna - Ciekawe jak późno już jest - dodała ciszej obserwując jeszcze ciemne niebo.
W oknie odbijała się dobrze zbudowana sylwetka Connora i Manon naprawdę miała ochotę na nią patrzeć, ale takie sytuacje zawsze ją krępowały, a czerwona jak burak raczej nie wyglądała już tak dobrze.
- Dasz mi coś na zmianę? Nie chciałabym spać w sukience - pozwoliła sobie spojrzeć na twarz bruneta i uśmiechnęła się powoli podnosząc się z kanapy.

Connor?

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics