3.12.2019

Od Natalie CD Michaela

   Natalie nadal nie pojmowała tego, dlaczego Harris tak bardzo chciał by Mike skończył w więzieniu. Jednak, nie teraz była na to pora. Zdecydowała się o tym pomyśleć później, gdy wyjdą z tego całego „bagna”. Dokładnie wszystko przeanalizowali, nim przeszli do głównej części działania. Zostali poinformowani o tym, że za godzinę będą przetransportowywani do głównego więzienia. W tym planie, to dziewczynie przypadło odwrócenie uwagi strażników, mówiąc o tym, że potrzebuje skorzystać z toalety. Wytłumaczyła to poprzez „kobiece sprawy”, a gdy dwójka najwyraźniej nie zrozumiała jasnowłosej, musiała użyć określenia bardziej dosadnego – okres. Dzięki temu, cała uwaga została przeniesiona na nią, a Michael w tym czasie mógł zacząć już działać. Rzecz jasna, w momencie kiedy weszła do łazienki, nie miała najmniejszego zamiaru się załatwić, ani nic z tych rzeczy. Postanowiła tam spędzić dobre kilka minut, ostatecznie spuszczając wodę, następnie chciała umyć ręce, ale nim to zrobiła – została wyciągnięta i zaprowadzona do celi, w której znajdował się Michael. Na całe szczęście, w międzyczasie mężczyzna zdołał skontaktować się z osobą, o której wspominał.
  Dwójka nie nacieszyła się szczególnie długo siedzeniem w miejscu. Oczywiście, w międzyczasie rozmawiali ze sobą po rosyjsku, gdzie Mike przekazał najważniejsze informacje: mniej więcej wygląd takowej osoby, jak będzie to wszystko wyglądało, i aby dziewczyna nie została rozproszona przez zapach, jaki może wystąpić w drodze ewentualności. A jak można było się domyślić - nastąpi to niemalże na początku.
- Czasami się zastanawiam, dlaczego na to wszystko się godzę. - przyznała, cicho przy tym wzdychając. Przenosząc spojrzenie na mężczyzn, którzy szli tuż przy nich, ale inni również znajdowali się przed i za nimi. Tak aby przypadkiem nie uciekli. Potrząsając głową, podciągnęła nosem, do którego dostał się dość dziwny, wręcz specyficzny zapach siarki. O ile się nie myliła. Spoglądając na Michael'a, niemalże od razu się domyśliła, do czego to doprowadzi.
- Wiesz. Gdyby nie takie sytuacje, to pewnie nawet byś ze mną nie spędzała tyle czasu. - odparł z uśmiechem, lekko trącając jasnowłosą w bok, na co ta jedynie fuknęła. - Przygotuj się.
  Wsiadając do wozu, zajęli miejsca obok siebie, będąc dokładnie obserwowanymi przez strażników, którzy wydawali się być w pewnym stopniu znużeni. Zapewne nie była to ich pierwsza, ale i nie ostatnia sytuacja.
Początkowo nic takiego się nie działo. Jednak, kiedy jechali już drogą prowadzącą do więzienia, w pewnym momencie pojazd się zatrzymał. Dwójka nie zwracała na to szczególnej uwagi, lecz w chwili, gdy drzwi zostały otworzone w celu sprawdzenia, co się dzieje, dwójka przyszłych (niedoszłych) więźniów, wypchnęła strażników przez kopnięcie. Oczywiście, przyjaciele nie powstrzymali się od śmiechu i skomentowania tego wszystkiego, wysiadając z pojazdu, dopiero wtedy dostrzegając, że pozostałe dwa auta, jakie jechały, cóż, nie było ich. Zamiast tego, na uboczu stał znajomy Michael'a, który kazał im wsiąść, nim zbierze się cała ekipa Harrisa.
- Tym razem wam się udało. Później może być już znacznie gorzej. Szczególnie, że ten idiota nie odpuści. - powiadomił mężczyzna, spoglądając na dwójkę, która jedynie wzruszyła cierpko ramionami, stwierdzając, iż mogło być gorzej.

___________

 Od całej sytuacji minęło niecałe półtorej tygodnia, a słowa osoby, która im pomogła - spełniły się. Mężczyzna nie miał zamiaru odpuścić, dlatego dwójka nie spotykała się od tego momentu, a sama Natalie postanowiła nieco zmienić swój wizerunek, ścinając włosy i farbując je na biały kolor, niemalże identyczny, jak kolor sierści, gdy przemienia się w lykantropa. Spędzanie czasu poza domem było dość ryzykowne, szczególnie w momencie napotykania, niemalże wszędzie, Sopp. Białowłosa zdecydowała się spotkać z Crowley'em w jednej, mniej znanej knajpce, która była skupiskiem hazardzistów. Rzecz jasna, Natalie zawitała do tego miejsca dość przypadkowo, przez jednego ze znajomych z pracy. No ale, nie miała co narzekać. Mało kto o tym wiedział, więc idealne miejsce, którego Sopp jeszcze nie zdołało odkryć. Na całe szczęście. 
Siedząc przy jednym ze stolików, białowłosa odpisywała na zgryźliwe wiadomości przyjaciela, który, jak zawsze, musiał zacząć narzekać, że jest ślepy i nie widzi. 
"Jak siedzę w bieliźnie, to jakoś masz niesamowicie dobry wzrok, idioto.
"A co, jesteś w samej bieliźnie?"
Dziewczyna przewróciła oczami, podnosząc głowę znad ekranu telefonu, niemalże od razu napotykając w oddali przyjaciela, który z zainteresowaniem przyglądał się białowłosej. Miller nawiązując z nim kontakt wzrokowy, lekko się uśmiechnęła, szczególnie kiedy ten w końcu zajął miejsce naprzeciw niej. 
- Nie mówiłaś, że zetniesz włosy, a w szczególności je przefarbujesz. - przyznał, sięgając do jasnych kosmyków. Z początku je pogładził, następnie czochrając z lekkim uśmieszkiem. 
- A ty nie mówiłeś, że zdołasz się nieco zapuścić. - odparła, pstrykając mężczyznę w nos. - No ale, to najmniej istotne. Raczej możesz poopowiadać, cóż takiego się dowiedziałeś. - powiadomiła, przechylając głowę na bok, z zainteresowaniem wpatrując się w twarz towarzysza. Spojrzenie dziewczyny było z lekka znużone, ale i w pewnym stopniu chłodne. W ciągu tego czasu zdołała się nieco odsunąć od relacji międzyludzkich. Od pracy miała wolne, i przez cały ten czas witała w takim miejscu, jak to, gdzie czasami z ogromnym zainteresowaniem oglądała "okazy", jakie były do sprzedania, na scenie, na której obecnie przebywały tancerki. 

Michael? c: 

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics