2.01.2020

Od Kangsoo CD Hime

- Cóż... - Kangsoo zamilkł nagle. - Chwila, ja?
Zaskoczony zastygł w bezruchu. Jakiś czas tak stał, jakby nie kontaktując ze światem, w końcu jednak spojrzał na Hime, nie ukrywając zdziwienia. Dlaczego pomyślała o nim? Przecież znali się dopiero tydzień, spotkali się tylko parę razy. Czemu akurat on? Co w nim takiego było? Chce, żebym był jej towarzyszem na ślubie? Dlaczego?
Kobieta zmierzyła go wzrokiem z pewnym trudnym do opisania wyrazem twarzy, wciąż się czerwieniąc. Miała nieco spuszczoną głowę, jakby chciała ukryć rumieńce. Chwilę milczała, po czym trochę cicho odpowiedziała:
- Tak.
Kangsoo zamrugał parę razy, nadal będąc w konfuzji.
- Dlaczego pomyślałaś o mnie? - zapytał  wreszcie.
- Nie wiem, tak jakoś wyszło... - Niepewnie wzruszyła ramionami. - Jak nie chcesz, to powiedz, zrozumiem, w końcu znamy się dość krótko, nie jesteśmy przyjaciółmi ani chociażby współpracownikami...
Kangsoo wziął głęboki wdech. I co teraz? Nie wiedział, jak postąpić. Miał praktycznie pustkę w głowie, nic tylko przelatujący uschnięty krzak. Dalej się zastanawiał, jak to się wydarzyło, że kobieta poprosiła akurat jego o wcielenie się w osobę towarzyszącą. Serio, jak?
Pytanie, co miał odpowiedzieć? Naprawdę nie wiedział, czy się zgodzić, czy może jednak odmówić. Szczerze powiedziawszy, nie widział za bardzo negatywów w pójściu na czyjś ślub. To byłaby swego rodzaju odskocznia od zwykłego, codziennego życia. Miałby też czas na lepsze poznanie Hime (i przy okazji jej rodziny). Trochę się dziwił, że kobieta nie mogła wziąć kogoś z Copycat. Aż tak bardzo rodzina nie lubiła muzyki, że źle by zareagowali na pojawienie się muzyka? Chwila, czy znaczy, że nie będzie muzyki na ślubie? Trochę smutne. Przez to Hime musiała pytać prawie obcego mężczyznę, czy z nim pójdzie. Aż zaczął jej współczuć.
Wziął głęboki wdech. Spojrzał prosto w oczy kobiety, dopiero teraz zauważając, jak bardzo ciemne one były. Stał w bezruchu, wpatrując się w nie, bardziej niż dna próbując się doszukać skrywających się w nich emocji. Patrzył tak na nie z dobrą chwilę, gdy wtem rzekł:
- Mogę iść.
Nastąpiło to na tyle gwałtownie, że nawet on sam potrzebował chwili, by ogarnąć, co właśnie powiedział.
Hime zamrugała parę razy, po czym spojrzała na niego, jakby ujrzała zjawę. Zmierzyła go wzrokiem, teraz to ona okazywała zdziwienie. Być może nie do końca spodziewała się takiej odpowiedzi.
- Naprawdę? - zapytała, unosząc brwi.
- Tak - odpowiedział. - Nie pytaj o dokładny powód. - Po prostu go nie znał. - Powiem jednak, że postanowiłem ci trochę pomóc.
Na jego twarzy zawitał uśmiech. Musiał być dosyć pocieszający, ponieważ kąciki ust Hime uniosły się nieco. Stała tak, wpatrując się w niego, gdy wtem odetchnęła z widoczną ulgą. Widząc to, Kangsoo szerzej się uśmiechnął, mrużąc nieco oczy i ukazując górny rząd zębów. Cieszył się, że humor kobiety nieco się poprawił, że już nie była aż tak zamyślona ani zmartwiona. Pomaganie innym naprawdę sprawiało mu przyjemność.
No, idę na ślub.
Idę na ślub.
Na ślub.

Hime?

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics