15.01.2020

Od Michaela CD Any

   Sprawę w liskiem można było uznać za zakończoną, o ile ten osobnik nie wstanie z martwych, co raczej było niemożliwe. Michael mógł odetchnąć z ulgą widząc żywą Ane obok siebie, nawet gdy ta posiadała krew przeciwników i pod względem psychicznym nie wyglądała najlepiej. Mężczyzna widział to w jej zmęczonym spojrzeniu i choć ta czasami twierdziła, że jest dobrze, on widział dokładnie co się w niej dzieje. Czasami jest to istna burza, a innym razem pustynia emocji. Jednakże to nie był czas na rozmyślanie nad rozpoznaniem emocji. Oby dwoje byli brudni od krwi, zmęczeni oraz obolali i jak można było się domyślić, oby dwoje z chęcią walnęliby się spać.
— Wypierze się. — odparł mężczyzna na stwierdzenie przyjaciółki — Wracajmy. Lepiej, żeby policja nas tutaj nie widziała. — dodał spokojnym tonem, na co kobieta przytaknęła. 
Para przyjaciół kulawym krokiem skierowała się do bawarki, która niewinnie stała niedaleko palącego się magazynu. Zdjęcia w takim miejscu wyglądałby ciekawie, jednak to nie czas na tego typu czynności. Czas było wrócić do domu.
Żeby nie pchać się w centrum miasta, oby dwoje skierowali się do domku blondynki, który to znajdował się z dala od blokowisk, a dokładnie w lesie. Choć bawarka nie należy do aut terenowych, to idealnie przejechała przez piaszczyste podłoże i dotarła pod samą posiadłość kobiety.
— Dawno mnie tutaj nie było. — rzuciła Ana, która jako pierwsza opuściła pojazd.
— Kilka dni.. tygodni. — odparł brunet podążający za przyjaciółką — Lecz lepiej tutaj wpaść w takich ubraniach, niż pałętać się po mieście. — dodał zaraz, na co kobieta przytaknęła.
Gdy weszli do środka domku, można było wyczuć, że nikt tutaj nie przebywał. Wnet otworzyli kilka okien i nie czekając dłużej, każdy zajął się sobą. Michael, który nadal posiadał na sobie liczne rany oraz oparzenia, zajął główną łazienkę, w której napuścił wodę do dużej wanny, pozbył się zakrwawionych ubrań i ostrożnie zanurzył się w ciepłej wodzie. Po jego ciele przeszedł delikatny dreszcz, który naruszył wszelkie rany otwarte, co spowodowało lekki ból w owych miejscach. Najgorsze jednak było oparzenie na szyi, które po kontakcie z ciepłą cieczą, wywołało jeszcze większych przepływ bólu. Mężczyzna oparł się wygodnie o bok wanny, opierając głowę o zagłówek z ręcznika, pozwalając swojemu ciało się uspokoić i odprężyć.
Jednak długo nie tkwił w ciszy, gdyż po kilku minutach usłyszał delikatne pukanie do drzwi. Na pozytywną odpowiedź ze strony bruneta, do łazienki weszła Ana, która pozbyła się z siebie zakrwawionych ubrań, pozostając jedynie w bieliźnie.
— Można się dołączyć? — spytała spokojnie, lecz było widać u niej totalne zmęczenie.
— Oczywiście. — odpowiedział robiąc miejsce przyjaciółce.
W tym czasie kobieta ściągnęła z siebie bieliznę i ostrożnie weszła do ciepłej wody, siadając obok bruneta, który choć widział ją nagą, nie miał ochoty na żadne erotyczne zabawy.
— Jak się czujesz, Mike? — spytała po chwili jasnowłosa, spoglądając na towarzysza.
— Szczerze? Nic nie czuje. — odpowiedział lekko zachrypniętym głosem.
— Jak to? Torturowali Cię.
— Normalnie Ana. — spojrzał na kobietę, po czym wrócił wzrokiem przed siebie — Walka emocjonalna mnie wykończyła. W jednym momencie czułem strach, gniew, nienawiść i smutek. Byłem spokojny, a zarazem agresywny, w gotowości do walki słownej oraz wręcz. — wyjaśnił — Ale najważniejsze jest, żeby tego nie okazywać. Nie dawać po sobie poznać, że coś nas boli lub martwi. — dodał i spojrzał na przyjaciółkę, która chyba analizowała jego słowa.
Mężczyzna delikatnie wsunął dłoń za plecy kobiety i przysunął do siebie, obejmując jej delikatne ciało. Ta oparła głowę o przyjaciela, przytulając się do jego ciepłego ciała. W takim też uścisku trwali dosyć długo, aż serce jasnowłosej się uspokoiło.
— Teraz będzie tylko lepiej, Ana. — rzekł spokojnie, delikatnie sunąc opuszkami palców po ręce przyjaciółki. — Tylko.. jak to jest u Ciebie? Nie czujesz pustki w sobie czy raczej emocje Tobą miotają? — dopytał po chwili.

Ana?

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics