22.11.2019

Od Michaela CD Natalie

   Pobyt w Australii był częściowym oderwaniem się od zatłoczonego Seattle, które stopniowo przytłaczało ciemnowłosego. Obecność Natalie sprawiła, że ich więź znacznie się umocniła i choć wcześniej było wiadome, co się szykuję, teraz było to pewne, że przyjaciele skoczą na poziom wyżej. Czas jednak było zakończyć zabawę w bohaterów i wrócić co słonecznego Seattle, gdzie oby dwoje mogli odpocząć i wrócić do życia codziennego. Jednak długo nie cieszyli się spokojem, a przynajmniej Michael, który już po dwóch dniach napotkał problem prawny.
Pięknego poranka, gdy to Crowley przebywał w swojej kawiarni, poczuł się dosyć nieswojo, będąc obserwowany przez dwóch, obcych mu, mężczyzn. Pomimo tego, wykonywał swoją pracę i starał się nie zwracać na nich uwagi. Gdy mężczyźni nagle opuścili lokal, do jego środka weszła większa grupa mundurowych z Sopportare, która zatrzymała się na wysokości ciemnowłosego.
— Pan Crowley? — spytał jeden z miśków, młodszy kapitan.
— Zgadza się. — odpowiedział spokojnie i zerknął na resztę grupy — Coś się stało? — zapytał, wracając wzrokiem na mówcę.
— Mamy nakaz Pana aresztować. — rzekł i położył na blat pismo — Może Pan zabrać swoje rzeczy i wyjdziemy bez użycia przemocy. — dodał dosyć spokojnie.
— Jasne. — mruknął krótko brunet.
Demon przyjrzał się piśmie i gdy doszedł do samego dołu kartki, zauważył podpis Harrisa i już wtedy się domyślił, o co chodzi. Nie marnując czasu, mężczyzna chwycił na kurtkę i opuścił lokal wraz z mundurowymi, którzy zaprowadzili go do wozu. W spokoju dojechali pod główny budynek policji, gdzie dwóch strażników zaprowadziło Crowley do biura Harrisa.
— To dla wspólnego dobra. — rzekł jeden ze strażników, który założył kajdanki na nadgarstki bruneta.
Mężczyzna tylko krótko przytaknął, a następnie wkroczył do biura kapitana, który przywitał go rozbawionym uśmiechem.
— Siadaj, Crowley. — powiedział wskazując na fotel przed sobą.
— Cóż to się stało, Harris, że chcecie mnie aresztować? — zapytał demon, zajmując wskazane miejsce.
— Nie wiem, Crowley? — zaśmiał się dumnie — Mówiłem Ci już, że znajdę na Ciebie dowody i wpakuję Cię do więzienia. — dodał opierając się o dębowy stół.
— Brendle wydała pozwolenie na akcję. — zaczął Mike — Po za tym, uratowaliśmy waszych szpiegów.
— Przy okazji zabijając niewinnych ludzi.
— Mafię uważasz za niewinnych ludzi? — powiedział półszeptem — Ty masz coś z głową, Harris.
— To już mało istotne, Crowley. Trzeba było brać przykład z brata, a nie bawić się w bohatera. — uśmiechnął się oschle — Ale nie martw się, załatwię Ci wygodną celę. Przesiedzisz aż do rozprawy sądowej.
— Pożałujesz tego, Harris. — odwzajemnił uśmiech.
— Spokojnie. Twoja kobieta też tutaj będzie, ale przerzucimy ją do kobiecego więzienia. — wyjaśnił wkurzającym spokojem
Po jakże ciekawej rozmowie, Michaela przerzucili do tymczasowej celi, gdzie ma czekać na swoje rzeczy oraz samą Natalie, która zjawiła się po kilku godzinach.
— Co my tutaj robimy, Mike? — rzuciła blondynka, zerkając na swoje kajdany.
— Harris przejął sprawę z Australią, a Brendle nie może nic z tym zrobić. — odpowiedział — Mi też się to nie podoba, Nat. — dodał, wstając z drewnianej ławki.
— Co teraz? — spojrzała na mężczyznę.
— Coś wymyślimy. Jak zawsze.. — delikatnie się uśmiechnął.
Choć brunet nie posiadał żadnego logicznego planu, wiedział, że jako mężczyzna musi działać i zareagować najszybciej, jak będzie to możliwe.
— Wiem — zaczął Mike — Rozumiesz rosyjski? — spytał zaraz.
— Tak, ale w czym ma to pomóc?
— Słuchaj. Skontaktuję się z pewnym zaufanym człowiekiem, który nam pomoże. — powiedział w ruskiej mowie, patrząc uważnie na blondynkę — Uwolni nas podczas przewózki do więzienia. Uciekniemy. — dodał na tyle cicho, żeby nikt inny nie słyszał ich rozmowy.
— I co dalej?
— Schowany się na jakiś czas. Może nawet wyjedziemy. — odpowiedział — Tylko musisz pamiętać, że ucieczka jest bardziej karana. — dodał spokojnie — Piszesz się na to?
— Nie znasz jeszcze wyroku, a planujesz takie rzeczy. 
— Swój wyrok już znam i nie zamierzam wpakować się do więzienia. — rzekł, po czym cicho westchnął — Zawsze można to uczynił po ogłoszeniu wyroku. Też będą wtedy przewozić.. 

Nat?

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics