9.11.2019

Od Nathaniela CD Taigi

   Walka ze strażnikiem okazała się być trudna, lecz właśnie to dawało siły Nathanielowi, który poczuł się jak za dawnych czasów. Każde jego zaklęcie było dobrze wypowiedziane, szczególnie gdy do walki wkroczyły enty oraz mroki czarownicy. Adiel, jak na adepta, radził sobie bardzo dobrze i było widać, że mocno skupia się na swoich zaklęciach, których pomylić w żaden sposób nie może. Natomiast czarownik.. on radził sobie aż za dobrze, szczególnie gdy ten zadał cios młodemu elfowi. To zmusiło mężczyznę do przerwania swojej walki i sprawdzenia stanu chłopaka, który okazał się być nieprzytomny. Choć Nathaniel z natury panuję nad sobą, tak w tym momencie wszelka wola walki go opuściła. Podniósł swojego syna na ręce i nerwowo ściskał dłonie na jego ubraniach, wypowiadając przy tym różne elfie zaklęcia w celu przytrzymania go przy życiu. To też spowodowało, że klątwa z łatwością zawładnęła nad magiem, przemieniając jego wygląd w jasną kreaturę. Gdy jednak wstał z ziemi wraz z Adielem na rękach, spotkał się wzrokowo z czarownicą, która wcześniej nie widziała elfa w takiej postaci. To spowodowało, że brunetka przygotowała się do ataku, do którego oczywiście nie doszło. Starszy elf wytworzył portal pod nogami czarownicy, który skierował ją do jego domu, po czym przepaść zniknęła wraz z czarami brunetki. Ciche westchnięcie wydobyło się z białej kreatury, która udała się w całkiem inne miejsce, niż ciemnowłosa. W miejsce, gdzie Adiel szybciej odzyska przytomność.
   Po blisko dwóch godzinach, Nathaniel wraz z synem, otworzyli bezpośredni portal do domu, który wprowadził ich od razu do salonu posiadłości. Głośny huk rozszedł się zaraz po zamknięciu szczeliny, co spowodowało, że ciemnowłosa kobieta zjawiła się zaraz u boku dwóch magów.
— Gdzie was wywiało?! — rzuciła na wejściu, patrząc raz na starszego, a raz na młodszego. — Gdzie Ty byłeś, jak Adiel oberwał? — zatrzymała wzrok na wyższym mężczyźnie.
— Byłem cały czas na polu walki. — odpowiedział spokojnie, na co kobieta uniosła jedną brew — Tylko w innej postaci. — dodał, co ciężko przeszło mu przez gardło.
— Jak w innej postaci?
— Usiądźmy może. Nie lubię tłumaczyć się na stojąco. — rzekł elf, który skierował się do salonu.
Tak też wszyscy uczynili, no może oprócz Adiela, który postanowił odpocząć w swoim pokoju. Tak więc na jednej kanapie zasiadła czarownica, natomiast mag zajął fotel obok, aby czuć się komfortowo.
— Wracając do "innej postaci". — zaczął mężczyzną, wygodniej siadając w swoim miejscu — Posiadam pewną klątwę, która przemienia mnie, w najmniej odpowiednich momentach, w jasną kreaturę. Co jakiś czas w myślach wypowiadam zaklęcie, które blokuje klątwę, lecz w momencie, gdy Adiel oberwał, przemiana nastąpił przez nagłe emocje. — wyjaśnił krótko i zerknął na brunetkę — Jednak to jest mało istotne. To Ty chciałaś mnie wtedy zabić. — dodał z udawaną powagą, przez co na jego twarzy zawitał delikatny uśmiech — Dobrze widzieć Cię całą i zdrową. — odetchnął ze spokojem.

Taiga?

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics