30.11.2019

Od Minho CD Silasa

  Czas uciekał szybciej, niż można było się spodziewać. Rudowłosy nie zdołał się zorientować, a już nadszedł wieczór, przez co zmuszony był wrócić do domu. A właściwie - zrobił to z nawyku. Nie wiedział, gdzie mógłby jeszcze się udać. W dodatku, to kolejnego dnia miał się spotkać z Nullahem. Nie mógł się doczekać się takowego spotkania, gdyby wiedział, na co się pisał, wcale by się nie zdecydował. No ale, taki był los człowieka. Nigdy nie wiadomo, co może go spotkać kolejnego dnia.

_____________________________

  Kolejny dzień nadszedł niesamowicie szybko. Lee nie myślał o niczym szczególnym, jak tylko o dzisiejszym spotkaniu. Tyle czasu nie widział znajomego, że zdołał się stęsknić. Był ciekaw tego, co wydarzyło się w jego życiu, do jakich sytuacji doszło, co w ogóle skłoniło go do wyjazdu. Tak. To go chyba najbardziej zastanawiało. Jednak domyślał się, że i tak się nie dowie, a przynajmniej nie podczas tego spotkania. 
 Cały dzień spędził w domu, bawiąc się ze swoimi kotami, ewentualnie rozmawiając ze współlokatorem, który dość niedawno się wprowadził, zajmując jeden z pokoi. Chłopak miał kręcone, czarno-niebieskie włosy. Był młodszy od Lee o trzy lata, jednak dobrze się dogadywali, szczególnie w kwestii pupili, ponieważ młodszy również posiadał jednego kociaka. 
- Hej, Minho. Potrzebuję pomocy z historią. Nic z tego nie rozumiem. - słowa Noena zaskoczyły Koreańczyka, jednak nie chciał mu odmawiać, szczególnie kiedy mógł chociaż mu w tej kwestii udzielić pomocy. 
 I nim mógł się zorientować, musiał się zbierać do wyjścia, informując o tym, iż wróci nieco później niż zwykle. Po opuszczeniu mieszkania, zdecydował się pojechać komunikacją miejską, choć nie było to daleko, to jednak nie widziało mu się podróżowanie swoim pojazdem. A przynajmniej nie teraz. W międzyczasie pisał z Nullahem, który poinformował go, że już czeka, na co Minho odpisał, że sam niedługo dotrze na miejsce.
  Jednakże, nim do tego doszło, na drodze, jak można było się spodziewać, o takiej godzinie ludzie zaczynali odżywać, więc musiał być korek na drodze. To spowodowało, iż Azjata nieco się spóźnił na spotkanie z chłopakiem. Przepraszając za to, zajął miejsce naprzeciw niego, delikatnie się uśmiechając. To właśnie wtedy zaczęli rozmawiać, o wszystkim, i o niczym. Tematów było bezliku, szczególnie przy kubku gorącej czekolady. Rudowłosy nie pamiętał, kiedy ostatni raz tak miło spędzał czas w cudzym towarzystwie. 
  Podczas rozmowy, Nullah zapytał się, czy Lee nie chciałby się przypadkiem zamienić ubraniami. Jaki był konkretny powód? Sam Koreańczyk nie poznał, ale zgodził się na takową propozycję, udając się z towarzyszem do łazienki. To tam zamienili się ubraniami, szczególnie górną garderobą. Co prawda, nie rozumiał po co to wszystko, aczkolwiek chyba nie miał co pytać. Kiedy wrócili do stolika, starszy oznajmił, iż musi już wychodzić, bo dochodzi dość późna godzina, a mianowicie - dwudziesta druga. Chłopak nie chciał go zatrzymywać, więc pożegnali się, umawiając się na jeszcze jedno spotkanie w niedługim czasie. 
Zostając samemu w kawiarni, założył kaptur na głowę, aby swobodnie oprzeć się o oparcie fotela, na którym siedział. Jednak nie spodziewał się, że ktoś złapie za kaptur, łącznie z włosami, podciągając go do góry, tym samym wyrywając z jego ust kilka przekleństw. 

Silas?

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics