9.11.2019

Od Taigi CD Nathaniela

Kiedy zamknęłam za sobą drzwi od niewielkiej sypialni, wręcz jak długa opadłam na łóżko, zakrywając dłońmi twarz. Głupia, jak mogłaś zacząć się czerwienić, myśl ta chodziła mi po głowie cały czas, dopóki sama nie postanowiłam się ogarnąć. Nie raz widziałam tors mężczyzny, ba nawet nie raz takowy dotykałam, więc dlaczego teraz po prostu go nie zignorowałam? Nie można mu ująć tego, że jest dobrze zbudowany, ale to tylko i wyłącznie kompan do walki i ewentualny towarzysz do posiłków. Ułożyłam się wygodnie w łóżku i założyłam słuchawki, pogrążając się w muzyce i własnych myślach, które zaczęły krążyć wokół nieznajomego, który na nas poluje. Pytanie, jak można go pokonać, było dla mnie największą zagadką. Nagle drzwi od pokoju delikatnie się uchyliły, a ja ściągnęłam słuchawki, aby spojrzeć na Nathaniela. Jego pytanie było dla mnie zaskakujące, może i nie czułam się najlepiej, ale nie byłam najgorszą czarownicą, trochę na podleczeniu również się znałam, a przynajmniej na tyle, żeby przez kilka godzin czuć się w pełni sił. Taką przynajmniej mam nadzieję.
- Mamy w ogóle jakiś plan? - Usiadłam na łóżku i spojrzałam na niego, przechylając głowę. Byłam ciekawa, jego koncepcji, w końcu on miał dużo większą wiedzę na temat naszego kochanego przyjaciela, aniżeli ja.
- Próbować go pokonać - Uśmiechnął się delikatnie, na co pokręciłam głową.
- Spróbujmy oblać go wodą, jak będzie używał swojej magi, no w końcu wodą gasicie pożary czyż nie panie strażaku? - Nieco rozbawiona podniosłam jedną brew, w odpowiedzi uniósł głowę i westchnął ni to rozbawiony, ni to załamany. - Ej jestem młodsza, nie ma się co śmiać, mam mniejszą wiedzę - Pokazałam mu koniuszek języka.
- Wypominasz mi, że jestem stary? - Oparł się o jedną z szafek.
- Stary to mało powiedziane, Twój syn jest mniej więcej w moim wieku, to z nim powinnam teraz siedzieć jako by nie patrzeć - Zaśmiałam się.
- Tak w sumie to będzie z 10 lat starszy - Na jego twarzy pojawił się nieznośny uśmiech, co spotkało się z moim grymasem.
- Jadłam kolację ze starcami - Prychnęłam - Jeśli to przeżyjemy, wiszę wam przysługę za nocleg - Złapałam za słuchawkę, żeby móc się nią bawić, nigdy nie byłam dobra w dziękowaniu, a tym bardziej w przepraszaniu.
- Przypuszczasz, że możemy nie przeżyć? - Usiadł na moim łóżku, patrząc na mnie, w jednej chwili zrobiło się poważnie.
- Różnie bywa - Wzruszyłam ramionami - Pierwszy raz będę walczyć z kimś, kto ma w sobie taką moc, sama też nie rozwinęłam swoich umiejętności do końca, mimo wszystko wciąż się uczę, a nawet nie mieliśmy czasu na trening, poznanie swoich mocy nawzajem, ale Ty się nie masz co przejmować, chodzisz po tym świecie ze 100 lat! Jeśli normalny człowiek tyle przeżyje, to pomniki mu się buduje - Zaśmiałam się, żeby skończyć przykry temat śmierci.
- Jeszcze 100 chciałbym pożyć - Posłał w moją stronę miły uśmiech.
- Taki to ma dobrze. W takim razie nie daj się jutro zabić - Wzruszyłam ramionami.
- To samo tyczy się Ciebie.
- Może mały zakład? - Zaproponowałam z szatańskim uśmiechem - Kto padnie pierwszy, ten stawia pizze.
- Jedzenie jest ważniejsze niż życie? - Zaśmiał się, na co nadęłam policzki.
- Bez jedzenia i tak umierasz, więc jest ważniejsze niż życie. Jeśli masz jeden kawałek mięsa i dwóch ludzi co nie jedli 3 dni, to nawet jeśli to przyjaciele to zabiją się nawzajem, za to jedzenie. Dlatego jest ważniejsze niż życie - Pokazałam mu język - Pracuje w gastronomii, nie dyskutuj ze mną.
- Śpij dobrze - Posłał mi jeszcze uśmiech na pożegnanie i wyszedł z pokoju, a ja sama ponownie założyłam słuchawki, żeby móc się jeszcze odprężyć.
Rano wstałam wyjątkowo wcześnie, a co dziwne nie czułam nic. Żadnego strachu, gniewu, żalu, podekscytowania. Był to zwykły poranek. Szybki prysznic, ubranie wygodnych czarnych dżinsów i bluzy, czary-mary przed lustrem dla wzmocnienia organizmu. Stanęłam w salonie, gdzie siedział już Nat ze swoim synem.
- To co, śniadanie i ruszamy na łowy? - Uniosłam rękę i zacisnęłam pięść "chwaląc" się swoimi mięśniami, a także pokazałam rząd białych zębów.

Nath?

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics