8.11.2019

Od Nathaniela CD Hime

   Mężczyzna przyglądał się owczarkowi, który ze skupieniem biegł za rzuconym mu patykiem. Widać było, że lubi tego typu zabawę i zna też otoczenie, gdyż każdy swój krok stawiał dosyć pewnie. Z tego też zamysły został wyrwany przez głos kobiety, znajdującej się obok strażaka.
— Nie zastanawia cię moje porozumiewanie się ze zwierzętami?
Brunet delikatnie się uśmiechnął i zerknął na kobietę, która także spoglądnęła na elfa. Cicho westchnął, a następnie wrócił wzrokiem na czworonoga. 
— Na początku byłem trochę zaskoczony. — zaczął spokojnym tonem — Szybko jednak zrozumiałem w jakim świecie żyjemy i wszelkie nadludzkie zdolności są na porządku dziennym. — powiedział, chowając zaraz dłonie w kieszenie kurtki — Jednak rozmawianie jest zwierzętami jest czymś pięknym, chociaż domyślam się, że jest też męczącym. — dodał, zerkając na rudowłosą. 
— Miło mi to słyszeć. — rzekła zerkając na strażaka — I faktycznie, zdarzają się napady migreny, lecz dzieje się to coraz rzadziej. — wyjaśnia krótko.
— To dobry znak. Znaczy, że potrafisz siebie kontrolować. — delikatnie się uśmiechnął.
Rozmowa dwójki znajomych ucichła w momencie, gdy wysokimi drzewami zabujał mocny wiatr, którego raczej nikt się nie spodziewał. To też przyprowadziło ciemne chmury, które przekonały mężczyznę do opuszczenia tego miejsca. 
— Chyba będzie padać. — powiedziała kobieta, która zaraz zawołała swojego pupila. 
— Ostatnia śnieżyca. — cicho westchnął — Mieszkam zaraz za lasem. Mogę was podrzucić do domu, bo wątpię, żebyście zdołali dojść w bezpieczne miejsce. — dodał zaraz spokojnie i wskazał na jedną z leśnych ścieżek. 
Rudowłosa kobieta spojrzała zaskoczona na bruneta, gdyż możliwe, że nie spodziewała się takiej propozycji z jego strony, a on to robi tylko z dobrego serca. Elfiego serca. Szybko jednak otrząsnęła swoje myśli i przyjęła propozycję podwózki, co chyba owczarkowi się nie spodobało, gdyż kobieta zaczęła coś mu tłumaczyć. Strażak tylko wsłuchiwał się w słowa Hime i próbował domyślić się, co mówił jej pupil. Widać, że dba o swoją panią. 
Gdy cała trójka opuściła leśne zacisze, z pomiędzy drzew wyłonił się domek elfa, natomiast przed garażem stał jego jedyny środek transportu w postaci czarnego mercedesa. Kobieta niepewnie spojrzała na auto, a następnie na bruneta, który właśnie wrócił się z kluczykami od pojazdu. 
— Pies śmiało może zająć tylną kanapę. — powiedział Nath, otwierając tylne drzwi auta. 
— Spokojnie Kazu. Będę siedzieć zaraz przed Tobą. — rzekła do owczarka, który zaraz wskoczył na wcześniej wspomniane miejsce. 
Mężczyzna zamknął drzwi za psem, a następnie otworzył drzwi rudowłosej, która w odpowiedzi delikatnie się uśmiechnęła, a następnie usiadła na miejscu pasażera. Gdy oby dwoje zajęli swoje miejsce, strażak zasiadł za kierownicą, następnie opuścił podjazd garażu i skierował się do miasta. Kobieta zaraz podała adres zamieszkania, gdzie też się udali, po czym między nimi zapadła luźna cisza. 
— Nie przeszkadza Ci pies na siedzeniu? — spytała po chwili kobieta, na co brunet lekko się uśmiechnął. 
— Dla mnie każde zwierzę jest członkiem rodziny. — odpowiedział przyjaźnie — Sam posiadam dwie alpaki oraz wałacha i choć nie wiem, co do mnie mówią, to rozumiem je bez słów. — dodał zerkając krótko na rudowłosą. 
— Mowa ciała. — dodała krótko.
— Dokładnie. — przytaknął — Dla tego nie zbliżam rąk do Twojego czworonoga, gdyż widzę, że ten nie przepada za obcymi. — dodał i spojrzał w środkowe lusterko, w którym zaraz pojawił się psi łeb.
— Zgadza się. — zaśmiała się spokojnie — Ale jest kochanym owczarkiem. 
— W to nie wątpię. — rzekł z uśmiechem. 
Rozmowa znajomych zeszła na luźniejsze tematy, jak obecna pogoda czy jutrzejszy dzień, gdyż podczas dojazdu do miasta, nastąpiło oberwanie chmury oraz zerwał się mocniejszy wiatr, co było czuć po kołyszącym się mercedesie. W betonowym lesie strażak szybko dojechał pod wskazany adres i zaparkował tak, żeby kobieta jak najkrócej przebywała na zimnym deszczu. Podziękowała radośnie, po czym opuściła pojazd wraz ze swoim czworonogiem i biegiem skierowała się do drzwi kamienicy. Wtem mężczyzna odjechał spod budynku i sam udał się z powrotem do domu. 

Hime? 

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics