14.04.2020

Od Angeline CD Jugheada

Myślałam, że będzie gorzej. W sensie…
Z tyłu mojej głowy tkwiła myśl, że z Jugheadem będziemy się czuli bardzo niezręcznie po tej naszej sprzeczce odnośnie do kradzieży. Myślałam też, że po niezbyt chętnym zgodzeniu się na kawę, wróci po prostu do domu. A ku mojemu zdziwieniu został, dał się namówić na „pokazanie pokoju” i w końcu oglądaliśmy nawet razem film! A raczej bajkę.
Leżeliśmy obok siebie na łóżku, a między naszymi nogami mój laptop, z którego leciał „Ostatni jednorożec”. Po skończeniu seansu wyszliśmy nawet z Judy na spacer.
Wtedy nadeszła prośba chłopaka, żebym coś więcej mu o sobie opowiedziała.
- Ty przynajmniej miałeś rodzinę… Jestem sierotą – westchnęłam, wzruszając ramionami. - Całe życie spędziłam w domu dziecka, a po skończeniu pełnoletności znalazłam mieszkanie u Cynthi.
- Nie… nie wiedziałem… - usłyszałam w jego głosie skruchę. Uśmiechnęłam się do niego delikatnie.
- Skąd mogłeś wiedzieć? Teraz ci to mówię – zaśmiałam się. Przeniosłam swój wzrok na Judy, drepczącą po trawie i obwąchującą niektóre miejsca. - Skończyłam też szkołę fryzjerską, więc jak będziesz chciał, mogę się zająć twoimi włosami. I to za darmo!
- Dzięki, zapamiętam – chłopak odwzajemnił mój uśmiech. Poczułam, jak zalewa mnie fala zmęczenia. Uniosłam ręce w górę i się przeciągnęłam, ziewając.
- Jutro mamy wtorek… Masz jakieś plany?
- Tylko żeby przeżyć.
- Ale ty zabawny… - wymamrotałam. Wtedy zawołałam do siebie Judy, bo przyszła pora na powrót do domu. A w mojej głowie zaświtał pewien pomysł.
- Mam pomysł odnośnie do twoich „zarobków”, ale nie wiem, czy się zgodzisz – powiedziałam, podnosząc yorka na ręce. Po minie Jugheada domyśliłam się, że trochę go zainteresowałam. Jednak spojrzenie mówiło: „Blefujesz”. Na mojej twarzy zagościł chytry uśmieszek.
- Wbrew pozorom nie zarabiam tak mało na moich filmikach. Choć, przyznaję, dopiero od niedawna – wyjaśniłam, robiąc powolne kroki w stronę powrotną do domu. Jednak po tym zamilkłam i czekałam na reakcję ciemnowłosego. Zagrodził mi drogę, nie pozwalając wejść do klatki schodowej i wyczekując dalszych objaśnień.
- Do sedna, Angeline. Do sedna – założył ręce na torsie i przez chwilę wyglądał jak jakiś ochroniarz, niepozwalający mi wejść do klubu, bo byłam za młoda. Od razu wybuchnęłam śmiechem, odwracając się od chłopaka. Byłam pewna, że akurat wtedy czuł się zdezorientowany i się w zasadzie mu nie dziwiłam.
Opanowałam się po minucie śmiania. Wzięłam kilka głębokich oddechów i odstawiłam Judy na ziemię.
- Możesz przez pewien okres ze mną współpracować. W sensie, nagrywać ze mną filmiki. Wtedy mogę ci dawać część pieniędzy – minęłam Jugheada i po wpisaniu kodu do domofonu, otworzyłam drzwi do bloku. Chłopak spoglądał mi prosto w oczy. Dostrzegłam u niego zawahanie i niepewność, ale nic mi na to nie odpowiedział. Oczywiście mógł wiedzieć albo nie, ale kryłam za tym chęć kontynuowania naszej znajomości, która rozpoczęła się w dość gwałtowny sposób, a, kto wie, mogła się rozwinąć w cokolwiek innego.
- Pomyślę nad tym – odpowiedział w końcu. Skinęłam na to głową. Domyśliłam się, że musi na ten temat pomyśleć, ale w duchu oczekiwałam pozytywnej odpowiedzi.
- Jeśli się zdecydujesz, to spotkajmy się w Pioneer Square o piętnastej. Obok food trucków przy Occidential Square. Możesz przyjść z Hot-Dogiem.
Skinął głową jako odpowiedź. Wtedy też się pożegnaliśmy.
Wróciłam z Judy do mieszkania, w progu przywitały mnie chytre uśmiechy Miami oraz Filipa. Powtórka z rozrywki…
- Już ze sobą chodzicie? - Miami poszła prosto z mostu. Starałam się zachować spokój, żeby nie zdradzić, jak to pytanie mogło na mnie wpłynąć, ale tym razem kiepsko mi chyba wyszło.
- Idę spać! - zawołałam jako pretekst, żeby dali mi spokój. Minęłam ich i weszłam po schodach na górę, żeby następnie zamknąć się w pokoju i przygotować do snu.

Jughead?

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics