2.04.2020

Od Jaerima CD Elizabeth

Nie wierzył dziewczynie. Nie ufał jej. Uważał, że kłamała... w końcu była nieznajomą, w dodatku pijaczka. A gdzie aktualnie przebywała? W jego domu. Powinna była to docenić, a nie jeszcze zachowywać się w taki sposób. Dlatego też nie do końca pojmował, dlaczego mówiła takie rzeczy. Jasne, to zwierzak... ale on też to rozumiał. Sam nie chciałby być obrażanym na miejscu pupila, tak też zasłonił jego uszka dłońmi, mrużąc oczy, jednocześnie wpatrując się w dziewczynę. Nie wydawała się przejmować tym, że go obraża, było inaczej. Ona dalej kontynuowała. Z jednej strony mu się to podobało, w końcu sam tak często się zachowywał, ale z drugiej... przecież... to jego zachowanie takie było. Dlaczego ona też taka była? Nie ukrywając - Jaerim miał naprawdę rzadki kontakt z ludźmi z takiej sfery, jak on. Nie miał za wielu rówieśników. Do szkoły uczęszczał, ponieważ ta, do której się udał, nie oferowała nauczania w domu. No i cóż, zmuszony jest znosić ludzi w klasie, ale tylko kilka godzin. Z nikim nie nawiązywał kontaktu, każdego traktował z góry, wciąż uważając się za lepszego od nich.
Tak też zachowanie dziewczyny było dość... nowe. Dla niego w szczególności, kiedy nie miał z kim rozmawiać dłużej, nie licząc swojego szofera. On był całkiem z innej bajki. Wychowywał się przy nim od dziecka. Z nim mógł rozmawiać o wszystkim, i nie traktował go z góry, choć często zachowanie mężczyzny mu się nie podobało... to Song był pouczany, co niezbyt mu się podobało. No ale, Chae był jaki był, nie pozwalał sobie wejść na głowę. Można by rzec, iż był dla niego jak starszy brat. I to może dlatego nie zachowywał się tak arogancko, jak wobec reszty ludzi? Nie wiadomo. Nie wiedział, co to znaczy mieć przyjaciół, znajomych. Wychowywał się sam, jedynie szofer był jemu najbliższy, poza rodziną. Tak też, to wszystko, co słyszał od (nie)znajomej było niecodzienne, ale i szokujące. Może dlatego nie potrafił do końca się przyzwyczaić, zrozumieć tego wszystkiego? Może i tak, aczkolwiek nigdy nie wiadomo.
Cicho wzdychając, wzruszył ramionami na jej słowa. Kiedy do pomieszczenia zawitał Sungwoon, zaprowadził dzisiejszego gościa do jednej z wolnych, jak i licznych, sypialni gościnnej. To tam miała przenocować. Dzięki temu Koreańczyk został sam na sam ze zwierzakiem. Miział go, drapał za uszkiem, pod pyszczkiem... nawet się bawił, ciepło się przy tym śmiejąc, co nie było codziennym zjawiskiem. Cieszył się takim pupilem i miał nadzieję, że zostanie z nim na dłużej... i nie zapomni go karmić. Choć, zawsze jeszcze jest Chae, który do takiej sytuacji nie doprowadzi. Zabrał pupila do swojego pokoju, gdzie położył go na łóżku i zabrał swoje ubrania, udając się do łazienki. Szybki prysznic pozwolił mu zmyć z siebie nerwy dzisiejszego dnia. Czuł się naprawdę spokojny, ale i zadowolony. Przestał myśleć o tym, co mówiła dziewczyna. I wszystko zapowiadało się naprawdę dobrze, do momentu, jak wrócił do pokoju, susząc ręcznikiem swoje szare włosy, mając przy tym przymknięte powieki. A w chwili, jak wszedł do pomieszczenia na łóżku nie zastał zwierzaka a... jakiegoś nieznajomego mężczyznę, co spowodowało, że osiemnastolatek nie wiedział, co powinien zrobić. Zamknąć drzwi? Krzyczeć? Zawołać swojego szofera? Co zrobić?
Nie wiedział, więc nim się zorientował, nieznajomego już nie było na łóżku, a zamiast tego znajdował się tam... jego zwierzak... czyli... ta wariatka nie kłamała..? Nie trzeba było długo czekać, żeby chłopak udał się na poszukiwania Sungwoona, nie wiedząc, że za nim podąża zwierzak.

Elizabeth?

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics