14.04.2020

Od Jugheada C.D Angeline

Może niepotrzebnie tak ostro zareagowałem. Chwilę mi zajęło, za nim wściekłość ustąpiła. Angeline pokazała mi swojego pieska imieniem Judy. Była to słodka mała suczka, zdziwiło mnie jej zaproszenie na kawę. Tym bardziej jej reakcja nie dało się ukryć, gdy na jej twarzy pojawiły się urocze wypieki. Zdałem sobie sprawę, że chyba zależało jej, abym przyszedł, choć nie miałem w zwyczaju przyjmować takich zaproszeń, tym razem zrobiłem wyjątek.
- No dobra, nie wypada chyba odmawiać.
Dziewczyna uśmiechnęła się, a jej humor w momencie się poprawił, niemal oboje już zapomnieliśmy o naszym nieporozumieniu.
Wsiedliśmy na motocykl, Judy grzecznie ułożyła się w torebce dziewczyny. Jako że miałem przyjemność ją odwozić już raz do domu, bez problemu trafiliśmy.
- Mam nadzieję, że twoi współlokatorzy nie będą mieli nic przeciwko.
- Nie przecież już znasz Filipa i Miami,jeszcze Cynthia z nami mieszka jest włascicielką.
- No dobra, ale jeśli będzie drętwo, to wychodzimy - uśmiechnąłem się lekko.
- Jasne. - dziewczyna wyjęła Judy z torebki i przeszliśmy się jeszcze, aby suczka nie marudziła zaraz, że znowu chce wyjść na dwór.
- Myślę, że hot- dog by ja polubił, jest w sumie tylko troszkę drobniejsza od niego.
- Możemy kiedyś razem wyjść przecież z naszymi psami razem.
Przez chwilę uciekłem myślami, to zabrzmiało jakby, chciała się ze mną częściej spotykać, w sumie nie miałem nic przeciwko, abyśmy lepiej się poznali. Weszliśmy na klatkę po czy Angelina otworzyła drzwi do mieszkania.
- Cześć już jestem-oznajmiła wesoło.
- Super masz wszystkie zakupy? - krzyknął Filip.
Angeline, jakby się zawiesiła na chwilę.
- Mam nadzieje, że mnie nie powiesisz, ale trochę plany zmodyfikowałam.
Nagle wyszła do nas dziewczyna o jasnych krótkich włosach, jak mogłem się domyślić była to
Cynthia, bo tylko jej jeszcze nie znałem.
- Cynthia to jest mój znajomy Jughead, zaprosiłam go do nas na kawę.
- Cynthia-dziewczyna podała mi rękę.
Poszliśmy wszyscy do kuchni, Miami wstawiła wodę i usiedliśmy do stołu, przez chwilę zrobiło się niezręcznie, jednak temat się nieco ożywił jako, że Cynthia pracowała w jako księgowa. Wspominała coś w międzyczasie o małej biblioteczce w domu, Filip i Miami cały czas dociekliwie dopytywali się, o to co ich ominęło. Angeline zaś podała nam kawę i postawiła na stole kilka ciastek. Gdy nasze filiżanki opustoszały, dziewczyna zwróciła się do mnie ożywiona.
- Może chcesz zobaczyć mój pokój. Pokaże Ci, gdzie nagrywam.
- Jasne. - oboje wstaliśmy od stołu i skierowaliśmy kroki do jej pokoju.
- Siadaj-dziewczyna wskazała na łózko, sięgnęła laptopa i zajęła miejsce obok mnie.
Pochwaliła się kilkoma filmikami, patrząc na moją reakcje, ja zaś tylko uśmiechałem się lekko, udając zainteresowanego.
- Lubisz oglądać filmy ?
- Tak ...
- Kiedyś jak byłem jeszcze dzieciakiem, to było kino samochodowe, zawsze tam się wkradałem i oglądałem za darmo filmy... Może coś obejrzymy razem ? Jaki gatunek lubisz ?
- Bajki no i komedie. Jak coś mam nawet kolekcje, filmów, możesz sobie przejrzeć.
Przejrzeliśmy razem całą listę i w sumie padło na jedną z ulubionych bajek Angeline. Czasami trzeba się odmóżdżyć, więc mały powrót do dzieciństwa dobrze nam zrobił. Nie obyło się bez kilkukrotnego wparowania zaciekawionej Miami do pokoju, która skutecznie nam przerywała. Było to dość zabawne, gdy bajka dobiegła końca jednogłośnie zdecydowaliśmy udać się na spacer z Judy.
- Dzięki za kawę i bajkę-zaśmiałem się.
- Nie masz, za co to w ramach przeprosin.
- Już się nie gniewam. Może powiesz mi coś więcej o sobie. O mnie już wiesz, że jestem bandytą z rozbitej rodziny i mieszkam w przyczepie.


Angeline ?

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics