17.04.2020

Od Jugheada C.D Angeline

Nigdy wcześniej niczego nie nagrywałem. Angeline wydawała się znajdować w swoim, żywiole nie to, co ja. To trwało bardzo krótko, więc byłem zdziwiony. Nagle dziewczyna skończyła i zaczęła zadawać mi pytania. Dlatego nie znajdę sobie normalnej pracy. Już chciałem jej wyjaśnić wszystko, kiedy w mgnieniu sekundy ktoś wyrwał Angeline torebkę. Odwróciłem się i zobaczyłem uciekającą sylwetkę, bez wahania ruszyłem za zbiegiem. Koleś miał pecha, trafił na kogoś, kto trenował parkour. Przeskoczenie kilku ławek, aby skrócić sobie drogę, nie było dla mnie problemem. Miałem go już na wyciągnięcie ręki, kiedy odwrócił się i psiknął mi gazem pieprzowym prosto w oczy. W momencie się zatrzymałem, zasłoniłem oczy ręką, zaczęły lecieć mi łzy. To piekło jak diabli, ból był niesamowity. Dziewczyna podbiegła do mnie wraz z psami.
- Jughead nic Ci nie jest ?
- Nie.
-Pokarz.
Odsłoniłem oczy i spojrzałem prosto na nią.
- O kurde, masz całe czerwone oczy i twarz.
- Tak wiem, tak działa gaz pieprzowy mamy gdzieś hydrant ?
- Tak tam jest.
Angeline chwyciła mnie za rękę i zaprowadziła prosto do hydrantu, było to konieczne, bo ja ledwo widziałem na oczy. Puściła zimną wodę, a ja przez dobre kilka minut starałem się, wypłukać to badziewie.
- I jak ?
- Piecze nadal jak cholera-syknąłem dalej przemywając twarz.
- Ale widzisz dobrze ?
- Tak, bardziej jestem zły, że mi uciekł, a było, tak blisko.
- Ważne, że nie straciłeś wzroku.
Gdy już było mi znacznie lepiej, cofnąłem się, do miejsca, gdzie mi się oberwało. Rozejrzałem się, na trawniku spostrzegłem małą przypinkę z symbolem węża.
- Co tam masz ? - spytała zaciekawiona.
- Poszlakę, dzięki której odnajdę drania. - uśmiechnąłem się.
- Nie musisz, miałam tam tylko jakieś drobne w portfelu, ładowarkę nic osobistego.
- Chcesz zabawić się w detektywa ? Bo ja bardzo chce. - puściłem dziewczynie oczko.
- No dobra w sumie, może być to dobra zabawa.
- Sprawdźmy twoje umiejętności w takim razie, weź i przyjrzyj się tej przypince czy coś ci mówi ?
Dziewczyna wzięła ją do ręki, dokładnie obejrzała.
- Nie wiem, widnieje na niej wąż...ty masz węża na kurtce ! Czy to ktoś, kto od ludzi, którzy zawinęli Ci psa ?
- Blisko, ale nie.
Spojrzała na mnie pytająco zdezorientowana.
- Ludzie, którzy ukradli mi psa, nie są z mojego gangu, przypinka ma kształt, ale to jest odbicie lustrzane symbolu. To znaczy, że ktoś chce by, ludzie myśleli, że jest z nami powiązany, a tak naprawdę nie jest, rozumiesz ?
- No tak, czyli jesteśmy w kropce prawda ?
- Nie do końca-odwróciłem przypinkę na drugą stronę i zobaczyłem trzy cyferki „974” były, mocno stratę jakby ktoś, chciał to ukryć.
- Co to oznacza ?
- Zrobione na zamówienie w sklepie.... uwaga !!! .... nie w sklepie, w warsztacie dokładnie znajdującym się cztery przecznice stąd.
- Skąd ty to wszystko wiesz ?
- Nie raz psuł mi się motocykl-puściłem jej oczko.
- Czyli musimy tam iść i dowiedzieć się kto ją zamówił ?
- Brawo dokładnie to zrobimy.
Wzięliśmy nasze psy i udaliśmy się do warsztaty. Co prawda Jared już kończył pracę, jednak postanowił nas wpuścić.
- Cześć mam sprawę wiesz, może do kogo to należy ? - podałem mu spinkę.
Mężczyzna obejrzał ja dokładnie ze wszystkich stron a my gapiliśmy się na niego z niecierpliwością wypisana na twarzy.
- Jakiś chłopak zamówił to u mnie dwa dni temu.
- Wiesz coś o nim ?
-To klient jak każdy inny, przyszedł i zamówił.
- Masz tutaj może kamery ?
- No wiadomo, że mam, ale po co wam to ?
- Musimy odnaleźć tego chłopaka pilnie. - oznajmiła Angeline.
- No dobra, w takim razie za mną.
Poszliśmy za mężczyzną, który zaczął przegladac kamery.
- Zastopuj ! - krzyknąłem.
Facet zatrzymał nagranie, a ja zrobiłem zbliżenie, na numery rejestracyjne pojazdu, którym się poruszał.
Potem dalej puściłem, zatrzymałem ponownie, robiąc zbliżenie na twarz. Dokładnie przyjrzeliśmy się.
- Dobra bardzo dziękujemy Ci-uśmiechnąłem się.
Wyszliśmy wraz z psami. Chwilę myślałem.
- Dobra Angeline odprowadźmy psy do mnie, weźmiemy motocykl.
- Wiesz co to za koleś ?
- Widziałem numery rejestracyjne, na kompie mam program dzięki, któremu dowiemy się, skąd dokładnie jest.
- Ale, że adres ?
- Imię, nazwisko, region tyle mi wystarcza.
Odprowadziliśmy psy do przyczepy, zrobiłem nam herbatę i kanapki przy okazji sprawdzając informacje. „ Thimoty Wang"
- Mamy go-powiedziałem zadowolony, a Angeline spojrzała przez ramię.
- Jedziemy tam ?
- Zakładaj kask i lecimy.
Oboje wyszliśmy z przyczepy i wsiedliśmy na motocykl. Odpaliłem go i ruszyliśmy. Nie musieliśmy jechać daleko. Tak jak myślałem, nasz złodziej znajdował się na jednym z osiedli, siedział z kumplami przy garażach i pił piwo.
Zsiadłem z motocykla, dając znać, aby Angeline została. Podszedłem do grupki osób, na mój widok chłopak lekko się uśmiechnął. Widać, że popijali od dłuższego czasu.
- Przyszedłem odzyskać pewną własność.
- A co gej jesteś, że torebki nosisz-zakpił sobie.
Nie trudno było mnie wkurzyć, złapałem go za kołnierzyk i przyciągnąłem do siebie.
- Tylko dlatego, że jesteś pijany, nie zamierzam ci obić mordy.
Wszedłem do garażu, tak jak myślałem, na wierzchu leżał ich łup, zabrałem go ze sobą, co prawda portfel był pusty. Wyszedłem i ruszyłem w stronę dziewczyny i oddałem jej własność.
- Dziękuje.
- Spoko, będziesz miała co opowiadać żelką-zaśmiałem się.
Wsiedliśmy na motocykl i wróciliśmy do przyczepy, gdzie przywitały nas nasze stęsknione psiaki.
- Nie odpowiedziałem Ci na twoje pytanie, szczerze niekreci mnie taka praca, poza ty nadal się uczę.
- Rozumiem.
- Czemu nagrywasz telefonem ? Nie wolisz kamerą, nie chcesz tego montować, obrabiać, dodawać efekty. Robić jakieś dłuższe tematyczne filmiki ? Wiesz, mógłbym Ci ogarnąć to wszystko.

Angeline ? 

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics