8.03.2020

Od Kangsoo CD Liama

Otworzył nieco szerzej oczy, słysząc pytanie Liama, pokręcił jednak delikatnie głową.
– Nie wiem czy go utrzymam – powiedział niepewnie – a nie chcę mu robić krzywdy.
Liam na te słowa przytaknął jakby w zrozumieniu. Na chwilę popadł w zamyślenie, szybko jednak rzekł:
– Mogę po prostu posadzić ci go na kolanach.
Kangsoo uniósł brew. Propozycja wydawała się kusząca, zwłaszcza, że to byłby jego pierwszy raz kiedy dotykał warana... ogólnie większego gada. Puszek... bogowie, to imię. Puszek. Aż się odruchowo cicho zaśmiał myśląc o tym imieniu i patrząc na potężnego gada. Cóż, pomysłowość to Liam miał niezłą. Nazwać warana Puszek. Puszek Okruszek.
Co miał zrobić innego jak się zgodzić? Spokojnie powiedział Liamowi, by dawał tu Puszka. Na twarz mężczyzny wyskoczył szeroki uśmiech. Żwawo podszedł do Koreańczyka i ostrożnie położył mu na kolanach zwierza... W sumie to tak po części, bowiem gad był na tyle wielki, że się nie mieścił na nogach i trochę wystawał na kanapę. Kangsoo momentalnie poczuł jego ciężar na swoich udach, jego brwi drgnęły. Tak coś czuł, że będzie taki ciężki. Jak tylko zobaczył Liama, który ze stęknięciem go podnosi, od razu to do niego dotarło. Ale i tak chciał warana mieć na kolanach.
Puszek powoli podniósł głowę i zaczął mu się przyglądać. Kangsoo zmierzył go wzrokiem, ostrożnie wyciągnął rękę i delikatnie zaczął go głaskać. Wolnymi ruchami przejeżdżał palcami po twardych łuskach. Zwierzak zmrużył oczy, po chwili jednak odwrócił się i zaczął wspinać się po jego torsie. Koreańczyk mimowolnie odchylił się do tyłu, natrafiając na oparcie kanapy. Uniósł brwi w konfuzji.
Tymczasem Liam patrzył na niego z wyszczerzonymi zębami. Widok ten nieco go rozbawił, dlatego się zaśmiał.
– Polubił cię – stwierdził.
– Najwidoczniej – powiedział Kangsoo.
Puszek wspinał się, dopóki nie oparł głowę o bark Koreańczyka. Kangsoo zmierzył go wzrokiem, lewą ręką podparł warana, by ten nie musiał się martwić, że się zsunie. Próbując trwać bez ruchu, powoli odwrócił głowę w stronę przyjaciela, który właśnie siadał obok na kanapie.
– Jeśli ci ciężko, to powiedz, mogę go zabrać – rzekł Liam. – Wiesz, dla mnie to on nie jest taki ciężki. Ma się smoczą siłę! – Dumnie podniósł rękę i napiął mięśnie, chwaląc się muskulaturą.
– Nie no, nie jest źle – odparł Kangsoo. – Jak mu się podoba, to trochę może na mnie poleżeć.
Podparł drugą ręką warana, ostrożnie bowiem była ona ranna. Musiał jednak nieco poprawić pozycję Puszka. Spuścił głowę, gdy wtem do jego oczu wpadł kosmyk włosów. Zamrugał parę razy, mrużąc oko. Dmuchnął na kosmyk, ale ten nie ustępował, dopiero machnięcie głową przyniosło owoce. Aish, akurat dzisiaj te włosy się coś uparły.

Liam?
takie sobie, wybacz :T

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics