12.03.2020

Od Liama CD Kangsoo

Widziałem, jak Kangsoo niemal przez cały dzień męczy się z włosami, które leciały mu do oczu. W schronisku nie zwracałem na to co prawda większej uwagi, bo i jak miałbym mu z tym problemem pomóc. Ale teraz...
Posiadanie siostry, która gumki do włosów zostawia niemal wszędzie, ma jednak swoje plusy.
Zostawiłem Kangsoo z Puszkiem, mając nadzieję, że waran nadal pozostanie tak łaskawy, jak do tej pory, a sam przeszedłem do kuchni, po drodze otwierając klatkę Tokki. Niech sobie polata, a co tam. Z jednej z szuflad wyciągnąłem kulkę z, pozbieranych przez lata z samochodu i mieszkania, gumek do włosów mojej siostry. Zdjąłem z niej jedną z nich, resztę z powrotem wrzuciłem do szuflady, po czym wróciłem do przyjaciela.
Zaszedłem go od tyłu, czy też od oparcia kanapy, na której siedział. Bez ostrzeżenia zgarnąłem jego włosy w kitkę na czubku głowy, przy czym Kangsoo podskoczył wystraszony, i przewiązałem je gumką. W międzyczasie Puszek postanowił zmienić miejsce posiedzenia i skorzystać, że Luny nie ma nigdzie w pobliżu, więc zszedł z kanapy i podreptał, stukając pazurami o podłogę, w kierunku legowiska suczki, na którym zaraz też się rozwalił i przymknął oczy, zadowolony.
- Co... co ty... - Kangsoo odwrócił głowę w moją stronę, patrząc na mnie zdziwiony. A ja tylko uśmiechnąłem się i mrugnąłem porozumiewawczo.
- Nie ma za co - zobaczywszy Tokkę siedzącą na brzegu klatki (pewnie dopiero teraz zobaczyła, że ma otwarte drzwiczki), wyminąłem kanapę i podszedłem do niej. Podsunąłem jej rękę, żeby na nią weszła, ale miała widać inne plany na życie, bo zamiast tego podleciała kawałek i wylądowała na moim ramieniu. Kochana piracia papuga.
Mniej więcej w tym momencie rozbrzmiał dźwięk dzwonka domofonu. Przyjechała zamówiona pizza.

Kangsoo?
Takie meh, wybacz :'c

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics