20.05.2019

Od Daewona CD Ashtona

Nie czuł się ani trochę swobodnie, gdy został w taki sposób przestraszony, w dodatku: nie wiedział kto był tego sprawcą. Dłuższą chwilę był jeszcze sam, starając się uspokoić swoje szybko bijące serce, jego tętno przyśpieszyło przez tak nagłą i niespodziewaną sytuację, że dopiero po chwili spostrzegł iż jego ręka stała się znacznie ciemniejsza niż wcześniej. Oczywiście, ani trochę mu się to nie podobało. Był kambionem i niezbyt uśmiechało mu się, by każdy w mieście o tym wiedział. Wolał był uznanym za cichego, mało wyróżniającego się chłopaka, jak każdy inny. Niestety, ze swoim „darem” było to raczej trudne do ukrycia. Czasami żałował otrzymania czegoś takiego, owoc związku człowieka i inkuba. Nie zdołał nawet zamyślić się na dobre, a został wyrwany przez nieznajomy głos, nazywany diabłem. Uniósł pytająco brew, niezbyt rozumiejąc zachowanie obcego chłopaka, widział go pierwszy raz na oczy, szczególnie w takim miejscu. Kang nie powstrzymał się od zlustrowania chłopaka wzrokiem, dostrzegając dość szybko dziwną zabawkę w jego dłoni. Wydawałoby się, że spotkał jakiegoś świrusa. I właściwie, tak nawet o nim pomyślał w tamtym momencie.
- Kambion, diabeł… w końcu to jedno i to samo - mruknął bardziej do siebie niż drugiego, mimowolnie wywracając oczami na jego nazbyt wielki entuzjazm. Nie był skory do rozmów, dlatego zebrał swoje rzeczy, jeszcze dla pewności poprawiając mitenkę. Niezbyt była pomocna, ponieważ palce Azjaty również pokryły się łuskami w ciemnym odcieniu. – Jakie wezwanie? O czym ty mówisz? – spytał, spoglądając na niego z niezrozumieniem wymalowanym na twarzy. Czy nieznajomy wypowiadał jakieś zaklęcia, żeby przybył diabeł? Prawdopodobieństwo było duże, do normalnych osób zapewne nie należał (szczególna mowa tutaj o dziwnej maskotce, o ile można to tak nazwać, w jego dłoni). Często zastanawiał się, co takimi osobami kierowało by wzywać najmniej przyjazną istotę. Aż tak ich to kręciło czy byli zdolni by coś osiągnąć takim kosztem? Jeżeli nie pojawił się diabeł, istniało prawdopodobieństwo, że brunet został zignorowany bądź jego „sprawa” została odłożona na później. Chcąc nie chcąc, trochę się o tym dowiedział w ciągu tych wszystkich lat, mając okazję do spotkania niejednego kambiona, inkuba, czy jeszcze innej istoty. Wszelakie informacje również dostępne były w sklepach, w których można dowiedzieć się o czarnej magii, a Daewon, skoro chciał wiedzieć na czym opiera się jego „dar”, zmuszony był tam chodzić. Przyglądał się obcemu, wyczekując jakiejkolwiek odpowiedzi z jego strony, ponieważ wolał dowiedzieć się o co dokładniej chodziło… nie powinien się tym interesować, lecz wiadomo, w każdym kiedyś obudzi się ta nuta ciekawości.

Ashton?

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics