31.05.2019

Od Natalie CD Michaela

Doskonale wiedziała, o czym mówił Michael, ponieważ niejednokrotnie decydowała się na podróż metrem, czy samą komunikacją miejską. Nie było to nic przyjemnego, szczególnie kiedy ledwo co można wejść do środka, czy jak wraca się z ludźmi i śmierdzi samym potem. Oczywiście, wolała to niż męczyć się jazdą samochodem po mieście. Szkoda było jej marnować paliwo na te kilka minut jazdy. Najczęściej jeździła dopiero po pracy, ponieważ tak czuła się znacznie lepiej, to wtedy zazwyczaj odzyskiwała siłę i chęć na większość rzeczy, o których o poranku zdołała zapomnieć.
Miller zdołała przyzwyczaić się do kanapy, a już zmuszona była z niej wstać. Nie była z tego jakoś szczególnie zadowolona, lecz cóż mogła zrobić? Wizja pozostania tutaj dłużej to nie był dobry pomysł, więc poszła za wyższym mężczyzną do wyjścia. Kolejny dzień będzie na pewno znacznie gorszy, a raczej cięższy. W pracy zapewne będzie siedziała przez większość dnia, tym samym nie mając kompletnie czasu na nic, co by chciała zrobić.
Przyglądając się zaistniałej sytuacji na zewnątrz, mogła tylko westchnąć, kręcąc z niedowierzaniem głową. Jak bardzo niektórzy musieli być głupi? Dlaczego robili takie rzeczy, sprawiało im to radość, czy naprawdę nie potrafili używać żadnej z półkul mózgu? Najprawdopodobniej tak, skoro wyczyniali takie rzeczy. Poprawiła opadający kosmyk, zakładając go za ucho, nie chciała, aby jej przeszkadzał.
Mimo wszystko nie powstrzymała się od przeniesienia wzroku na czwórkę mężczyzn, którzy w szybkim tempie zniknęli z ich oczu, dopiero po tym wracając spojrzeniem do Michaela. Posłała mu delikatny uśmiech, po którym sama otworzyła drzwi auta. Mogła tak naprawdę nic nie odpowiadać, lecz byłoby to dość niegrzeczne z jej strony, a nie chciała czegoś podobnego pokazać osobie, która sama w sobie, przyciągała Miller, a trzeba przyznać, że to nie jest tak łatwe zadanie, jak mogłoby się wydawać.
- Zapewne niedługo znowu się zobaczymy - przyznała z uśmiechem, dzięki czemu po chwili wsiadła do mustanga. - Miłego wieczoru, Michael - dodała, dopiero wtedy zamknęła drzwi. Nie czekała na odpowiedź ze strony towarzysza. Nie chciała przedłużać, zresztą, pewnie będą mieli jeszcze nie jedną okazję do porozmawiania o wielu rzeczach, czy to o ich maszynach, czy może jeszcze o czymś innym. Może nie wszystkie interesowania mieli takie same, jednak zawsze znajdzie się jakiś temat do porozmawiania, prawda?
Do domu jechała dość spokojnie, nigdzie się nie śpiesząc. Chociaż puste ulice w takich godzinach strasznie kusiły, zdecydowała się odpuścić. Nie dzisiaj, nie po tej całej akcji. Na szczęście - znała drogę powrotną stąd, dzięki czemu nie była zmuszona do używania nawigacji. Nie za często bywała w tej okolicy, lecz wystarczająco dużo, by wiedzieć, jak wrócić do siebie. Jak tylko dotarła na miejsce, parkując na parkingu osiedla, westchnęła z ulgą. Czasami uciążliwe było to, że nie było tutaj ani jednego miejsca o niektórych porach. Irytujące, jednak co mogła na to poradzić? Po opuszczeniu auta, które zamknęła, leniwym krokiem ruszyła do swojego mieszkania, gdzie zmuszona była wlec się po schodach. Godzina nie była szczególnie późna, raczej chodziło o to, że musi się umyć, a rano przywita się z budzikiem do pracy. Nie chciała tam iść, wolała spędzić czas w domu, no ale pieniądze same się nie zarobią, nie rosły na drzewach jak w niektórych grach. Życie to nie była bajka, a Natalie zdołała się o tym przekonać kilkukrotnie, po tym, jak została przez nie kopnięta.

Michael? 

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics