26.05.2019

Od Natalie CD Michaela

Natalie dość szybko zebrała się by pojechać za chłopakiem. Co prawda nie do końca pamiętała jak miał na imię, choć niejednokrotnie jej znajomi o nim mówili, jednakże… nie miała jednej z najlepszych pamięci, wszystko potrafiła zapomnieć. No, prawie wszystko. Pojechała za nim do pubu, również starając się zapamiętać drogę jak najlepiej tylko potrafiła. Jednak tak to się nie uda, więc… co za różnica? Natalie to Natalie, więc praktycznie nic nowego w tym, że ma słabą pamięć. Co prawda nie wie czym było to spowodowane, no ale cóż, zdarza się i tak, prawda? 
Kiedy dojechali na miejsce, Miller mimowolnie rozejrzała się, leniwym krokiem udając się za wyższym, dzięki czemu po chwili znajdowała się już w lokalu, gdzie dopiero mogła usłyszeć imię mężczyzny. Niby mieszkała w tym mieście już jakiś dłuższy czas… jednak mało co zwiedzała. Nie miała na to najzwyczajniej w świecie czasu. Praca była mimo wszystko ważniejsza niżeli podróżowanie po mieście, szukanie coraz to ciekawszych miejsc. Jeśli chciała mieć pieniądze na utrzymanie, to w końcu musiała dać sobie radę dzięki tej pracy, tak? Miała poszukać czegoś znacznie lepszego, co bardziej zapewni jej dobrą sytuację materialną. Niestety, było to znacznie trudniejsze niż się spodziewała. Zmuszona więc jest do pracy w kawiarni. Jasne, uwielbiała tamto miejsce, niejednokrotnie przekonała się, że jej ubrania pachną przyjemnym aromatem kawy. Czasami było to męczące, aczkolwiek z czasem przyzwyczaiła się do tego… a nawet było to odprężające. Mimowolnie spojrzała na towarzysza. Ile dokładnie tutaj mieszkała? Sama do końca nie pamiętała. Właściwie, mało co potrafiła zapamiętać z takich rzeczy. Często uznawała to za mało istotne… no i później wychodziło to, co wychodziło. Dlatego do końca nie potrafiła zebrać się do odpowiedzi na zadane pytanie.
- Nie wiem ile już czasu minęło od mojej przeprowadzki tutaj – mruknęła po dłuższej chwili, zaczesując kosmyk za ucho, żeby nie opadał na jej twarz. – Właściwie, niejednokrotnie słyszałam, że tutaj ludzie zdołali przyzwyczaić się, a nawet żyć w zgodzie z osobami, które różnią się od nich chociażby umiejętnościami, czy to magia, czy to przemiana w jakieś zwierzę, czy jeszcze coś innego. Byłam ciekawa jak to dokładnie wygląda. A dodatkowo, szef kawiarni w poprzednim mieście powiedział, że potrzebują tutaj nowych, doświadczonych pracowników – dodała, delikatnie wzruszając ramionami. – A z tego co wiem, to kto pyta, nie błądzi.
Rozglądając się po lokalu, nie znalazła tutaj żadnej ze znajomych twarzy. Co prawda było to delikatnie przytłaczające, aczkolwiek dało się do tego przyzwyczaić po dłuższej chwili. Starała się o tym tak do końca nie myśleć, bardziej skupiając się na towarzyszu.
- A ty, Michael, długo już tutaj mieszkasz? – spytała, przyglądając się profilowi wyższego mężczyzny. Wydawałoby się jakby doskonale znał to miejsce, właściwie, nawet pracownica wykazała, że zna Michaela, więc… raczej logiczne, że bywał tutaj często. Tylko z jakiego powodu? Tego Natalie nie wiedziała, i raczej wiedzieć nie musiała, prawda?

Michael?

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics