12.05.2019

Od Eliotta CD Ashtona

   Nie obyło się bez dosyć mocnych szturchnięć imprezowiczów, przez których trzeba było się przedostać. Boląca głowa i palące ciało nie pomagało przy tej operacji, ale koniec końców Eliott z powodzeniem dotarł do baru, gdzie zajął miejsce obok ciemnowłosego. Zerknął na niego kątem oka, ale przez masę dusz przemawiających do niego właśnie w tym momencie nie mógł skupić się na jego wyrazie twarzy i w ogóle całej osobie. Oparł głowę na rękach i starał się jakoś opanować sytuację zanim da po sobie poznać, że coś jest z nim nie tak. W innych okolicznościach, towarzyszący mu chłopak mógłby zwyczajnie pomyśleć, że Eliott to wariat lub jest pod wpływem nie wiadomo czego. Wziął parę głębokich oddechów i zaraz zwrócił wzrok na chłopaka, który najwidoczniej już od dłuższego czasu wpatrywał się prosto w niego.
- Zamów co chcesz, ja stawiam... Należy ci się za stanie tyle za konsolą. Granie musi być męczące. Tyle musisz się ruszać, tyloma rzeczami operować.. Jak ty to robisz? Długo już grasz? - odezwał się przy okazji upajając się smakiem nabytego trunku, a w jego głosie dało się usłyszeć nutkę niepewności, która jednak chwilę później została umiejętnie zatuszowana - Ah, gdzie moje maniery... Nazywam się Ash. A ty, tajemniczy nieznajomy?
- Od razu tajemniczy - parsknął wyszukując tej ciekawej barwy oczu nowego znajomego - To ty musisz być podejrzany, skoro zwabiłeś mnie tutaj zza samej konsoli na drugim końcu sali - wzruszył ramionami - A nazywam się Eliott.
Chłopak tylko pokiwał głową, a z jego twarzy nie schodził ten podejrzany uśmiech, przez co blondyn zaczął czuć się niezręcznie co nie zdarza mu się praktycznie nigdy podczas zwyczajnej rozmowy. Żeby nie dać tego po sobie poznać po prostu odwrócił się w stronę barmana i pomachał do niego ręką, żeby przykuć jego uwagę.
- Rick! Zapodałbyś może kolejną kolejkę tego przepysznego trunku jaki pije już mój przyjaciel? - uśmiechnął się nachylając się trochę do przodu, żeby ten go lepiej usłyszał. Po raz pierwszy mógł skorzystać z tego, że grając w tym klubie wszystko w barze ma za darmo.
- Nie ma problemu panie DJu, ale czemu jesteś tutaj, a nie przy swoich magicznych sprzętach? - zapytał w trakcie przygotowywania dwóch drinków.
- Mała przerwa jeszcze nikomu nie zaszkodziła, nieprawdaż? - odparł wystukując o blat palcami kawałek, który właśnie się zaczął, a należał do jednego z jego ulubionych.
- Wręcz przeciwnie - zauważył podsuwając nam pod nos sprawnie wymieszane trunki - Na zdrowie.
Pokiwał tylko głową w podziękowaniach po czym powrócił do, jak się przedstawił - Asha, co było zapewne zdrobnieniem od Ashtona. Dopiero spostrzegł, że nie odpowiedział na wcześniej zadane mu pytania odnośnie jego pracy w tym miejscu. Oparł skroń o swój nadgarstek i upił pierwszego łyka drinka mając nadzieję, że szybko zadziała na irytujące krzyki w jego głowie.
- Dzisiaj jak widać stawiam ja - uśmiechnął się unosząc szklankę lekko ku górze - Co do moich małych czarów za tamtym stołem, to raczej nie męczy, gdy robisz to z zamiłowaniem. Gram odkąd tu przyjechałem, więc niecałe dwa lata, ale wydaje mi się, że nieźle polubiłem się z tą masą guziczków i dobrze mi się z nimi współpracuje - wyjaśnił przy okazji zauważając, że ludzi na parkiecie zaniepokoiła nieobecność DJa, więc Eliottowi przyszedł niezły pomysł do głowy - Może chciałbyś spróbować?
- Ja? Do tego przypadkiem nie trzeba mieć talentu i szczęścia? - Ash uniósł jedną brew popijając swój trunek i zrobił dosyć zdziwioną minę.
- No cóż, trzeba mieć też ten urok osobisty, ale nie martw się, postaram się ciebie nie przyćmić - zaśmiał się szybko kończąc swojego drinka, który wpłynął na głupie dusze tak jak Eliott się tego spodziewał, co przy okazji bardzo go ucieszyło - To jak? Zaufasz tajemniczemu DJowi? - nachylił się nieco do przodu mrużąc tajemniczo powieki.

Ashton?

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics