21.05.2019

Od Natalie CD Michaela

Nie była idealną osobą do ratowania życia, co prawda miała okazje by w czymś podobnym uczestniczyć, ale nic nie było porównywane do tego, co obecnie miało miejsce. Zazwyczaj trzymała się z boku, wykonując jedną czynność – wzywanie pomocy, i tyle. Tym razem odrobinę się to zmieniało, nie miała zamiaru jednak narzekać. Starała się pilnować oddechu poszkodowanego, co jakiś czas spoglądając w kierunku nieznajomego, który wydawał jej się mieć w tym wszystkim doświadczenie. Jednakże nie było chwili by rozmawiać, nie wtedy kiedy doszło do wypadku. Poprawiła włosy opadające jej na twarz, dokładnie obserwując chłopaka, z którym się ścigała. Niestety, doszło do zatrzymania akcji serca, przez co zmuszona była przystąpić do udzielenia pomocy. W końcu jeżeliby tego nie zrobiła – było możliwe by stracić go na zawsze, a niezbyt chciała oglądać śmierć na własne oczy, nawet jeśli go nie znała. Nie siedziała w tym szczególnie długo sama, ponieważ wrócił mężczyzna, dzięki czemu mogła powiadomić o sytuacji. Nie do końca rozumiała to wszystko, co wykonywał, więc zdecydowała się chociażby zapytać, a poprzez udzielenie odpowiedzi z jego strony, jedynie przytaknęła głową, bardziej coś rozumiejąc niż wcześniej. Być może było to spowodowane faktem iż nigdy nie była tak blisko osoby, która uległa wypadkowi. Mimo wszystko, powinna się tego nauczyć, ale nie było okazji.
Jednakże, nim można było się zorientować, na miejsce przyjechała karetka, dzięki czemu poszkodowany znalazł się w dobrych rękach. Przeniosła spojrzenie na ciemnowłosego, cicho wzdychając. Nie do końca jeszcze znała miasto, co również było niemałym problemem jeśli chciała zniknąć z oczu policji. Tak też, po chwilowej analizie jego słów, ruszyła do mustanga, dość szybko odpalając silnik, by w końcu jechać za obcym. Zdecydowanie powinna się nauczyć tej drogi, a raczej ją kojarzyć na przyszłość. Kto powiedział, że znajdą się tutaj osoby, które będą chciały pomóc? Dlatego skorzystała z pomocy drugiego, a dzięki temu po kilku minutach znaleźli się poza zasięgiem miejsca wypadku. Łatwo było się domyślić, że przez coś podobnego policja częściej będzie tam zaglądała, ale… co z tego? Znając życie, jest tutaj jeszcze tyle miejsc nieodkrytych czy zapomnianych, że zawsze coś się znajdzie. Natalie dokładnie śledziła tor jazdy drugiego pojazdu, by przypadkiem się nie zgubić. Mieszkała tutaj jakiś czas, lecz nie miała tyle czasu na zwiedzanie, więc chociaż teraz to robiła. Nim zdołała się zorientować, znaleźli się na obrzeżach miasta, na jednym z parkingów, gdzie obecnie nikt nie przebywał. Było już ciemno, a gwiazdy na niebie były widoczne, co uradowało jasnowłosą, wywołując w niej tę nutkę dziecięcej radości. Kiedy zaparkowała i zgasiła silnik, niemalże od razu opuściła pojazd, kierując się do barierek, które zostały tutaj umieszczone zapewne z kilku powodów – na dole znajdowała się rzeka, raczej nikt nie chciał spaść z góry i w niej wylądować. Odchyliła głowę do tyłu, z małymi iskierkami patrząc na niebo. Nigdy nie miała okazji tutaj przyjechać, dlatego nie ukrywała zachwytu. Księżyk był idealnie uwidoczniony przy samych gwiazdach, co dawało niesamowity efekt.
- Jutro albo pojutrze będzie pełnia – przyznała, na chwilę odwracając się w kierunku mężczyzny, który wysiadł z samochodu, tak właściwie; zyskał w jej oczach w dość małym stopniu. Raczej mało kto rzuca się z pomocą komukolwiek. Było to niesamowite, że można znaleźć jeszcze takie osoby. Zlustrowała go wzrokiem, co było jej małym nawykiem, ostatecznie spoglądając na jego twarz, a lekki uśmiech doskonale był widoczny na twarzy Miller. – Dużo razy miałeś okazję brać udział w podobnych sytuacjach jak ta dzisiejsza? – spytała, na nowo odwracając się w stronę barierek.

Michael?

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics