19.05.2019

Od Natalie CD Michaela

  Natalie ani trochę nie przejmowała się tym, że mogła przyciągać uwagę ludzi, ponieważ w tamtej chwili najbardziej była skupiona na swoich znajomych, z którymi wciągnęła się w rozmowę. Jednak dość szybko przeniosła spojrzenie na tor, gdzie miał odbyć się pierwszy dzisiejszego wieczoru wyścig, na co jasnowłosa nie powstrzymała się by spoglądać w tamtym kierunku z delikatnym uśmiechem. Mimo wszystko – zawsze ją to interesowało, jak inni się ścigają. Chciała zobaczyć błędy jakich nie należy popełniać. I łatwo zauważyła go u młodszego rywala, mimowolnie decydując się nie komentować niczego. Każdy jeździł jak potrafił, prawda? Nie trzeba było długo czekać by wyścig na krótkim odcinku się rozpoczął, a dzięki temu – widoczna była różnica między pojazdami, z czego młodszy zawodnik najwyraźniej się zirytował, nawet nie mając zamiaru wrócić do swoich znajomych po przegranej. Miller uśmiechnęła się, wsiadając do swojego samochodu, gdy została powiadomiona by przyjechała na start. Zrobiła to z uśmiechem, nie przejmując się tym, że mogłaby chociażby przegrać. Co z tego? Miała z tego frajdę. I to dość dużą. Spojrzała na swojego przeciwnika, który wydawał się być całkowicie pewien swej wygranej. Nie chciała ani niszczyć nadziei, ani psuć zabawy, w końcu miała dobry humor i raczej nic, ani nikt, go nie zniszczy. Po wytłumaczeniu zasad i rozgrzaniu kół, wcale nie trzeba było długo czekać, żeby to jasnowłosa ruszyła jako pierwsza, zdobywając dużą przewagę. Jasne, było możliwe by przeciwnik ją dogonił, jednakże nim zdołał to zrobić, dziewczyna zdołała dojechać do samego końca. Można by pomyśleć, że wszystko będzie dobrze, ale przeciwnik nie zdołał wyhamować, przez co jechał rozpędzony, starając się w jakikolwiek sposób się zatrzymać, a zaciągnięcie ręcznego, przynajmniej to było pierwsze z przypuszczeń dziewczyny, doprowadziło do dachowania. Większość osób stało jak zahipnotyzowani, całkowicie ignorując to, co się wydarzyło. Jednak Nat od razu zareagowała, jak najszybciej dojeżdżając bliżej chłopaka, żeby zgasić silnik i wysiąść ze swojego pojazdu. Kilka osób przybiegło, lecz jedyne co można było słychać to krzyki, co trzeba podać, jak pomóc. To na Nat spadło zadanie wezwania pogotowia, co zrobiła bezzwłocznie, oddalając się na chwilę, aby nie zawadzać przy ratowaniu chłopaka.
  Oczywiście, wina nie była po jej stronie, w końcu to nie ona to zrobiła, a sam kierowca przeciwnego pojazdu. Być może nie zrobił przeglądu technicznego? Może nawet nie upewnił się, że hamulce dobrze działają. Irytowała ją czasami głupota i lekkomyślność ludzi, lecz co mogła zrobić? Opisała tylko, że mężczyzna zaliczył dachowanie będąc rozpędzonym, podała, gdzie to się wydarzyło, i jedyne co pozostało – to czekać na karetkę. Podeszła bliżej grupki, która starała się pomóc. Reszta widowni uciekła z miejsca, zapewne nie chcąc mieć problemów z policją. Skoro był tutaj wypadek, to wiadomo jak to się skończy.
- Przynieść coś? – spytała, spoglądając na mężczyznę, który jako jeden z pierwszych tutaj przybiegł, następnie na poszkodowanego. W takich chwilach ciężko było powstrzymać się by jakoś pomóc używając trochę swojej siły, w końcu jako lykantrop była silniejsza niż niejedna kobieta. Jednak zmuszona była się powstrzymać. Nie była pewna, czy sama by podołała temu zadaniu. – Albo jakoś mogę pomóc? – mruknęła, nie chcąc całkowicie stać na boku i na to wszystko patrzeć z założonymi rękami. 

Michael?

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics