24.06.2019

Od Daewona CD Ashtona

Daewon czuł się źle od momentu spotkania z osobą, która pragnęła go wykorzystać do swojego planu w akcie zemsty na pewnej osobie. Całą noc miał nieprzespaną, nawet na chwile nie był w stanie zmrużyć oka, gdyż głos w jego głowie, cały czas przypominał o tym młodym chłopaku, którego czyny zirytowały, wręcz wyprowadziły kambiona z równowagi. I pomimo wypierania się, że na pewno było to przypadkowe spotkanie - coraz bardziej uświadamiał się w tym, iż było to zaplanowane. Nie chciał mieć nic wspólnego ze swoją demoniczną postacią. Niestety, wyparcie się tego było niemożliwe.
To dzięki pracy czuł się znacznie lepiej, nie miał chwili na przemyślenia, zmartwienia. Zmuszony był się poświęcić temu, co się działo wokół klientów, sprzątać po nich, obsługiwać kolejnych czy ich witać. Cieszył się, że mógł na spokojnie oddać się w wir pracy niż przypominanie sobie o sytuacji, w której dane było mu poznać osobę, która ani trochę nie zyskała w jego oczach. Starając się oddać swoim zadaniom, nawet nie miał chwili na zerknięcie w stronę baru, kogo tam przyniosło. Jednak, jak wiadomo, w końcu musiał tam podejść, gdyż zebrał brudne naczynia i ktoś powinien je pozbierać i pozmywać za jednym razem. Zadanie przypadło na blondyna, aczkolwiek nie miał co narzekać, chwilowa izolacja od ciągłych rozmów z ludźmi pozytywnie na niego wpłynie. A przynajmniej takie miał założenie, ponieważ zostało ono zniszczone przez osobę siedzącą przy barze i wystukującą jakiś rytm, tak to brzmiało dla samego kambiona. Wkładając naczynia do zlewu, mimowolnie przeniósł spojrzenie na klienta, co było dużym błędem ze względu na to, że prawie upuścił talerz. Nie był przyzwyczajony do tego rodzaju "niespodzianek". Na całe szczęście, w porę złapał naczynie, co prawda ogonem, ale uniknął zepsucia go. Musiał przyznać, ogon czasami bywał przydatny, szczególnie kiedy nie musiał całkowicie się przemieniać, aby się pojawił.
- Nie musimy wracać już do tamtej sytuacji, było... minęło. Uznaj to za przyjęcie przeprosin - powiedział, posyłając krótkie spojrzenie w kierunku chłopaka, również delikatnie się uśmiechając do niego. Pragnął zapomnieć o całej tej sytuacji, wystarczyło go nie zmuszać do ów uczynku, i może na spokojnie odetchnąć z ulgą. Pomycie wszystkiego nie zajęło mu dużo czasu, a dzięki temu mógł na chwilę odpocząć i nie zabierać się za kolejne zadania. To Natalie teraz biegała po kawiarni, przyjmując zamówienia, a także je realizując w trybie natychmiastowym. - Przypadkowo tutaj trafiłeś? - zapytał, dokładnie obserwując chłopaka. Otrzymał pozytywną odpowiedź w postaci kiwnięcia głowy. - To teraz mi powiedz, czy jest coś specjalnego, że tutaj przyszedłeś? Nie licząc obsługi w kwestii otrzymania kawy czy ciasta - dopowiedział, mając dziwne wrażenie, że ciemnowłosy nie przyszedł tutaj również bezinteresownie, nawet jeśli trafił tutaj przypadkowo... coś mu podpowiadało, iż nie tylko o to chodzi. - Samotność ci doskwiera? - kolejne pytanie. Mało kto przychodził do kawiarni sam, zwykle mieli jakieś interesy, czy to spotkania z klientami, praca, czy zwykły brak znajomych, z którymi można spędzić przyjemnie czas poza domem. Ewentualnie chęć przebywania w samotności. Stąd były wnioski kambiona. - Jeśli nie chcesz, to nie musisz odpowiadać. Zmuszać cię nie będę do konwersacji - westchnął, wyciągając swój notatnik, który również służył jako szkicownik. Nie wiedział do końca, co narysować, czy napisać, dlatego zawiesił spojrzenie na czarowniku, a wolną dłonią sięgnął po ołówek, zaczynając rysować pierwsze zarysy jego szczęki. Cóż, nie wiedział dlaczego padło na niego, jednak, jak można się domyślić, każdy "artysta" ma swoją muzę, swoje natchnienie, dzięki czemu chęć rysowania czy pisania potrafi przyjść od tak, na pstryknięcie palców i niezbyt da się to wszystko racjonalnie wytłumaczyć. To najlepiej doświadczyć, by wiedzieć, o co dokładnie się rozchodzi.

Ashton?

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics