30.06.2019

Od Lucasa cd Harriet

Mężczyzna zerka przelotnie na siedzącą obok niego pasażerkę. Rzadko się zdarzało by brali najemników na akcje, a w szczególności nadludzi. Sądząc po tym, że dowódca wezwał ją do pomocy, musiało świadczyć o tym, że rzeczywiście darzy ją pewnym zaufaniem. Słyszał co nieco o swojej tymczasowej towarzyszce, jednak był to pierwszy raz gdy miał okazję nawiązać z nią bliższy kontakt. Na pierwszy rzut oka nie wydawała się kimś kto zajmuje się tak niebezpieczną pracą. Jednak Lucas doskonale zdając sobie sprawę, że nie należy oceniać kogoś po wyglądzie, mimo iż dziewczyna wydawała się nieszkodliwa, na pewno posiadała odpowiednie wyszkolenie i umiejętności.
Na samym początku wymienili się imionami. Lucas niezbyt pewny czy dziewczyna będzie skłonna do dalszej rozmowy, postanowił milczeć. Jednak Harriet ku zadowoleniu kierowcy postanowiła zadawać kolejne pytania.
- Służyłem w wojsku. – Przyznaje po chwili mężczyzna. – Ale nie trwało to długo. Dokładnie… rok i osiem miesięcy. – Tłumaczy.
- Mogę spytać z jakiego konkretnie powodu zakończyłeś służbę? – Pyta kobieta, zerkając na niego nieco zaciekawiona. Lucas wzrusza delikatnie ramionami, milcząc przez chwilę. – Nie wszystko da się przewidzieć w czasie walki i po prostu zostałem ranny. Nie ma tu raczej nic więcej do opowiadania. – Oznajmia, zerkając na nią z lekkim uśmiechem. Jednak w jego oczach widać żal i smutek. – Po tym jak doszedłem już do siebie postanowiłem zająć się czymś bezpieczniejszym, ale jak widać, chyba ten plan nie za bardzo mi wyszedł. – Śmieje się cicho. – A w Sopp pracuję już dwa lata. I właściwie nie zamieniłbym tej pracy na żadną inną. – Przyznaje, przyśpieszając nieco, gdy wyjeżdżają już poza miasto na nieco mniej uczęszczane drogi. – Jest tutaj trochę spokojniej i nie musisz cały czas bać się o własne życie. – Dodaje. Hariet potakuje delikatnie, zerkając na niego.
- Więc masz już trochę doświadczenia jeśli chodzi o walkę. Nie chcę, żeby zabrzmiało to źle, ale wyglądasz dość młodo – Oznajmia. Mężczyzna śmieje się krótko, obdarzając ją krótkim spojrzeniem.
– Cóż… Dobrze wiedzieć, że nie odstraszam swoim wyglądem. Nie wiem czy 26 lat to dużo czy mało, ale można powiedzieć, że okres wypadów do baru i zabaw z kumplami w klubach mam za sobą. – oznajmia. Kątem oka zauważa jak dziewczyna unosi nieznacznie kącik ust. – A ty? – Pyta po chwili mężczyzna.– Długo już zajmujesz się… brudną robotą? I jak właściwie trafiłaś tutaj? Nie musisz odpowiadać, jeśli nie chcesz. – Mówi.
- Co nieco na pewno mogę zdradzić. – Odpowiada moja towarzyszka. Samochody przed nimi powoli zaczynają zwalniać.
- Chyba zbliżamy się na miejsce. Jeśli nie masz nic przeciwko, może opowiesz mi coś więcej o sobie w drodze powrotnej. – Proponuje, skupiając się bardziej na drodze.
- Sądzę, że to rozsądny pomysł. – Oznajmia po chwili Harriet, zwracając swój wzrok na drogę. Pojazdy skręcają w żwirową drogę prowadzącą w głąb lasu. Powoli przedzierają się przez niezbyt zadowalającą trasę. Lucas w ciszy obserwuje uważnie drogę. Mimo, iż póki co nie przewożą towaru, na tym odcinku najłatwiej jest dokonać sabotażu, gdyż nie ma możliwości ucieczki, czy choćby odwrotu. Nigdy nie wiadomo co planują przeciwnicy. Las powoli zaczyna się przerzedzać, a ich oczom ukazuje się zatoka. Słońce zaczyna chylić się ku zachodowi, sprawiając, że woda wydaje się płonąć czerwienią.
- Całkiem ładny widok. – Przyznaje po chwili Harriet, obserwując jak gwiazda zaczyna chować się za horyzontem.
- Nie mogę się nie zgodzić. – Przyznaje Lucas. – Męczącą drogę, wynagradza krajobraz. – Mruczy, kierując się w stronę celu ich podróży. Pojazdy powoli przejeżdżają asfaltowymi ulicami w stronę magazynu, znajdującego się w porcie. Jako iż nadciąga wieczór, nad zatoką nie ma już zbyt wielu cywilów. Ciężarówki w końcu zatrzymują się przed budynkiem. Ludzie w busach zaczynają opuszczać pojazdy i uważnie przeczesują obszar, upewniając się, że jest bezpiecznie.
- Czas do pracy. – Mruczy Lucas, przygotowując broń, podjeżdża nieco bliżej magazynu. Razem z Harriet wysiadają z pojazdu i uważnie obserwują pakowanie towaru do ciężarówki. Po sprawdzeniu wszystkiego, funkcjonariusze zmierzają do busów, nie tracąc czujności. Lucas trzymając cały czas pistolet w pogotowiu wraca powoli do samochodu. Nagle w oddali słychać pierwsze strzały, które bez sprzecznie są znakiem rozpoczęcia ataku przez nieznanego wroga.

Harriet? Przepraszam, że tak długo :c

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics