15.06.2019

Od Michaela CD Natalie

Siwa jak to Siwa, nie opuszczała Nat nawet na krok, przez co później kotka znalazła się pod bluzą dziewczyny, co wyglądało naprawdę uroczo. Uśmiech sam cisnął się na twarz, a humor jakby robił się lepszy. Przynajmniej przez tą chwilę dało się zapomnieć o całym tym Sopp. Głęboko westchnąłem przyglądając się jasnowłosej, po czym upiłem trochę herbaty ze swojego kubka.
— Nie zawracam ci głowy? — spytała Nat nie przerywając zabawy z kotką.
— Nie, no co Ty — lekko się zaśmiałem.
Nim zdążyłem dokończyć swoją myśl, usłyszałem kroki psa, który szybko zbiegł po schodach w międzyczasie ukazując swoją postać. Zatrzymał się niepewnie w salonie i zatrzymał swój wzrok na Nat, jakby ta wyrządziła mu jakąś krzywdę. Czworonóg zaczął głośno warczeć, co zaraz stało się szczekaniem.
— Teufel, spokój — powiedziałem donośnym tonem, przez co pies odwrócił na mnie wzrok — Wiem, nie musisz mi przypominać... Wracaj do siebie — dodałem znając powód jego reakcji.
Bloodhound cicho mruknął, spojrzał raz jeszcze na kobietę, po czym odwrócił się w kierunku schodów i spokojnym krokiem udał się na górę, oczywiście przy tym znikając. Sam cicho westchnąłem i upewniłem się, czy aby na pewno pies wrócił na swoje miejsce, zerkając za róg kuchni.
— Nie widziałam wcześniej tego psa — stwierdziła dziewczyna patrząc na mnie.
— Boo.. bo to pies mojego brata — odpowiedziałem — Chowaniec. Nie lubi innych istot nadnaturalnych — dodałem wracając wzrokiem na kobietę.
— Rozumiem — mruknęła cicho nadal bawiąc się z kotem.
Gdy dziewczyna przeszła do salonu, ja nastawiłem pranie wraz z jej ubraniami oraz wystawiłem świeże ręczniki na wieszaczki. Po wyjściu na salon, usłyszałem sygnał z prywatnego radia, do którego ktoś się dobijał. Sięgnąłem za urządzenie i odblokowałem łączę, aby wysłuchać rozmówcy.
— Sprawnie Ci to poszło — rzekł męski głos kapitana — Następnym razem tak łatwo nie będzie.
— Następnego razu nie będzie — odparłem pewnie chcąc już wyłączyć radio.
— Zdziwisz się — dodał w lekkim śmiechu i zamilkł rozłączając się.
— Pierdol się. — mruknąłem pod nosem odkładając urządzenie.
Natalie oczywiście to słyszała, gdyż ta siedziała w fotelu kilka metrów ode mnie. Wyraz jej twarz zmienił się na bardziej zaniepokojony, co Siwa również wyczuła jeszcze bardziej tuląc się do jej ciała.
— Nie masz się co nimi przejmować — powiedziałem siadając na kanapie obok.
— Łatwo Ci to mówić — westchnęła krótko.
— Słuchaj.. jak dojdziesz do siebie, mogę zabrać Cię na sale treningową akademii, w której pracuje — zacząłem, przez co Nat spojrzała na moją osobę — Mogę nauczyć Cię podstaw obrony, w których nie jest wymagana siła, tylko technika — wyjaśniłem ciepłym tonem, aby choć trochę ją "uzbroić" — Przy okazji pojedziemy na strzelnicę. Co Ty na to? — zaproponowałem trzymając kontakt wzrokowy z kobietą, która nawet bez makijażu wyglądała.. pięknie.

Natalie? 

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics