16.06.2019

Od Natalie CD Michaela

Zaskoczona nagłym warczeniem, odwróciła głowę w takim kierunku, dostrzegając psa. Niezbyt rozumiała zachowanie pupila, ponieważ była to pierwsza sytuacja, w której się znalazła. Zwykle zwierzęta tak nie reagowały, patrząc na to, że i Nat była lykantropem. Jednak, jak można się domyślić, każdy jest inny. Nie tyczyło się to tylko ludzi. Nie trwało to szczególnie długo, lecz wystarczająco by dziewczyna mogła się nad tym dłużej zastanowić. Kim byłaby Miller, gdyby nie stwierdziła, że wcześniej nie widziała czworonoga? Dlatego nawet się nie powstrzymała, i otrzymała odpowiedź zwrotną dość szybko.
Przeszła do salonu, i to tam kontynuowała zabawę z kociakiem, nie powstrzymując swojego uśmiechu. Była rozczulona takim zachowaniem, tą pozytywną energią i chęcią do ciągłej zabawy. Czasami przyłapywała się na fakcie, że sama chciałaby mieć jakiegoś pupila w swoich progach, lecz nie miała wystarczająco dużo czasu. Oczywiście, wiedziała, co to za obowiązki, ale… niezbyt ją to odstraszało. Jedynie nie wiedziała, czy wolałaby mieć kota, psa, szczura czy jakiekolwiek inne zwierzę. Nie zastanawiała się nad tym na tyle długo, aby mieć pewność. Nie chciała także podejmować zbyt pochopnej decyzji ze względu na pupila. W końcu to on może cierpieć przez jej brak czasu dla niego, prawda? Tego wolałaby uniknąć, dlatego też, zdecydowana była odpuścić, a decyzję zawsze może podjąć później, w momencie jak będzie pewna tego w 100%, bezpieczniejsza opcja.
Niestety, pozytywne, radosne chwile nie trwały wystarczająco długo, aby można było się nacieszyć, iż nic się nie dzieje, wszystko w porządku. Natalie, chcąc nie chcąc, przysłuchiwała się rozmowie (a może krótkiej wymianie zdań) pomiędzy Michaelem, a drugim mężczyzną. Nic nie mogła poradzić na pogorszenie się humoru. W końcu, dopiero co wróciła do ludzi, była zamknięta w czterech ścianach, traktowana w pewnym sensie jak przynęta. Nie dało się tego inaczej nazwać. Po coś została złapana, prawda? I posłużyła za wabik na Michaela. Nie wiedziała jeszcze po co, i dlaczego to robili, jednak nie pocieszało jej to w żadnym stopniu. Może nie powinna się tym zamartwiać, przejmować czy też obawiać. Niestety, ciężko było to zrobić po ostatnich dnia. Nie traktowali jej w tragiczny sposób, lecz nie wiadomo, co skrywało się w umysłach Sopp, do czego byli jeszcze zdolni.
Cicho westchnęła, drapiąc kociaka za uchem, zastanawiając się nad propozycją mężczyzny. Zawsze była to jakakolwiek obrona przed tym, co może nastąpić. Nikt może i nie mówił, że to się powtórzy, aczkolwiek nigdy nie można się nastawić, mając stu procentową pewność. Różne niespodzianki w życiu były ukryte, większości nie można było przewidzieć na pstryknięcie palców, raczej ukazywały się powoli, jakby niepewnie. Dlatego, w momencie nawiązania kontaktu wzrokowego z gospodarzem, w końcu przystała na jego propozycję. Jednak zastrzegła jeszcze zabawę z pupilem. Łatwo przywiązywała się do zwierząt, w końcu była ich miłośniczką. Wydawałoby się, że z łatwością otworzyła się na nową znajomość, lecz w gruncie rzeczy, wciąż miała w sobie pewnego rodzaju nutkę niepewności, jakby strachu. Starała się przełamać swoją nieufność, a przekonując się do tego, co zrobił Michael – miała raczej większe pole do zwiększania tego krok po kroku.
To po kolejnych minutach zabawy, zdecydowała się w końcu na podniesienie się z zajmowanego miejsca, drapiąc jeszcze kotkę za uchem. Mało kiedy zdarzało się, by polubiła takie zwierzę w tak dużym stopniu, lecz jak wiadomo – zawsze istniały pewne wyjątki. Mężczyzna w czasie zabawy Nat i pupila, zajął miejsce na kanapie, przeglądając coś na swoim telefonie. Dlatego Miller stanęła za nim, niemalże od razu zajęła się czochraniem jego kosmyków, tym samym psując fryzurę drugiego z uśmiechem. To chociaż w pewnym stopniu odciągnęło uwagę jasnowłosej od sytuacji, w jakiej obecnie się znajdowała.
Nie potrafiła powstrzymać szerokiego uśmiechu, który cisnął się na jej usta. Dlatego dość szybko przebiegła do kuchni, jakby to miała być jej droga ucieczki, co oczywiście i tak by nie wyszło, gdyż sama siebie zwabiła do „pułapki”. Plan był dobry, wykonanie niezbyt wyszło pomyślnie.


Michael?

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics