Nie wiedziała, kiedy udało jej się zasnąć. Jednak nie
obudziła się w momencie zmiany swojej pozycji. Mruknęła tylko cicho, wciąż
słodko drzemiąc. Tym razem spała spokojnie, nie obawiając się tego, że ktoś
może przyjść i wyrządzić jej jakąkolwiek krzywdę. Nie była pewna swojego snu,
co dokładnie w nim się pokazywało, jakie postacie, wydarzenia, nic z tego nie
zapamiętała. Dlatego spała spokojnie, nie przebudzając się ani razu. Miękka
powierzchnia spowodowała, że sen jasnowłosej znacznie się wydłużył, lecz raczej
nikt nie będzie miał do niej o to problemów, prawda?
Wtulona w kołdrę, której nie puściła ani na chwilę, doskonale
czuła delikatny, lecz dobrze znany zapach Michaela. Dlatego nie odsuwała się, a
tym bardziej nie uchylała powiek, ale jak wiadomo – wszystko kiedyś się kończy.
Tak też dość niechętnie uchyliła powieki, przez co jej sen całkowicie się
skończył. Oczywiście, Miller jeszcze próbowała zasnąć, ale nie przyniosło to
żadnego efektu. Przeciągając się w pozycji leżącej, wygięła swoje plecy, a tym
samym zmuszona była podnieść biodra do góry, wydała z siebie cichy pomruk
zadowolenia, mimowolnie opadając i rozglądając się po pomieszczeniu, w którym
przebywała. Ostatnie co udało jej się zapamiętać, to podróż samochodem. Zapewne
to tam zasnęła, wykończona wszelakimi wydarzeniami ostatnich dni. Czuła się
znacznie lepiej, nie odczuwała aż takiego chłodu, szczególnie po tym, jak spała
na ziemi, a jej przemiana w lykantropa nie była możliwa. Jednak wolała mieć
futro niż odkryte ciało, to raczej nic dziwnego. Przetarła oczy dłońmi, dopiero
wtedy podnosząc się do siadu. Napotkała w wejściu do pokoju mężczyznę,
najprawdopodobniej nie spał już od dawna. Ich wymiana zdań nie trwała jakoś
szczególnie długo. Mogła tylko podziękować za to wszystko, nie pytając jednak o
fakt związany z jej ubraniami.
Nie siedziała w pokoju sama, gdyż do sypialni zawitał kot,
zaraz znajdując się na łóżku. Dziewczyna uwielbiała zwierzęta, więc z chęcią
zaczęła drapać pupila za uszkami, po karku, pod pyszczkiem czy zaczepiając
łapy. Nie trwało to długo ze względu na chęć odświeżenia się po tylu dniach
siedzenia na podłodze, w pomieszczeniu, gdzie niczego nie było. Nie marzyła o
niczym innym jak prysznic, dlatego zabrała swoje ubrania i przeszła do
pomieszczenia. Można było się domyślić, iż trochę zejdzie jej siedzenie w
łazience, aczkolwiek wyszła już z niej całkowicie odświeżona, bez makijażu, w
mokrych kosmykach, które przez te kilka dni zdołały jej się przetłuścić. Co
prawda bez makijażu wyglądała na nieco młodszą, ale i bardziej „uroczą”,
szczególnie kiedy miała na sobie swoją ulubioną bluzę na wzór „miśka”. Dopiero po tym zeszła na dół, nie będąc do
końca pewną, gdzie co się znajduje, zaczęła się rozglądać. Kot, z którym miała
okazję poznać się w sypialni, szedł tuż przed nią, jakby oprowadzając po
mieszkaniu.
- Na pewno lepiej niż w ciągu ostatnich dni – odpowiedziała z
uśmiechem, wiążąc włosy, kiedy miała zabrać się za zjedzenie śniadania. Co
prawda, był to jej pierwszy posiłek od kilku dni, więc nie mogła w siebie
wcisnąć wszystkiego na raz, nawet jeżeli dopisywał jej wilczy apetyt. Starała
się to wszystko konsumować powoli, bez pośpiechu. Popijała ciepły napój,
dokładnie ogrzewając swoje dłonie. Nawet jeżeli jej ciało było ciepłe, ona
odczuwała zimno. Zapewne szybko to minie, aczkolwiek doskwierało to ze względu
na widoczną gęsią skórkę na jej ciele. Nie trwało to szczególnie długo, więc
poprosiła o herbatę. – Dzisiaj będzie pełnia? – zapytała, gdy Michael
przygotowywał dla niej kolejny, gorący napój.
- Nie… ma być jutro – odparł, na co Miller przytaknęła
jedynie głową.
Leniwie sunęła palcami po kręgosłupie kotka, czasami
zaczepiając jej uszy czy łapki. Z chęcią się z nią droczyła, całkowicie
zapominając o reszcie świata. Wydawała się być przyzwyczajona do tak dużej
uwagi, gdyż nie uciekała, wręcz sama zaczepiała, domagając się o kolejną partię
zabawy w tak zwane „paluszki”. Natalie jednak odczuwała pewnego rodzaju
niepokój, którego nie potrafiła wyjaśnić. Była bezpieczna, z dala od swoich „porywaczy”,
ale to uczucie nie chciało jej zostawić nawet na chwilę. Obawiała się kolejnej
takiej sytuacji, tylko jak wtedy będzie to wyglądało. Być może podejdą do tego
w całkiem inny sposób niż ostatnio, kto wie. Nie chciałaby jednak przeżywać
tego po raz kolejny. Może i była szybka reakcja, lecz co jeżeli kolejnym razem,
jeśli do tego dojdzie, choć woli uniknąć takiej sytuacji, nikt nie zareaguje
tak szybko? Nie zorientują się w odpowiednim czasie? Teraz wyglądało to
inaczej, a kolejna tego typu sytuacja? Nigdy nie wiadomo, więc zapewne będzie
trzeba siebie lepiej pilnować.
Wypiła kolejną herbatę, dzięki czemu odczuła większe ciepło
niż wcześniej. Ten stan raczej długo nie potrwa, ciało dziewczyny zacznie się
przyzwyczaja i będzie jak wcześniej.
- Nie zawracam ci głowy? – spytała, gdy tuliła do siebie
kociaka, który zdołał się wkraść pod jej bluzę, przez co wystawała tylko głowa
zwierzaka.
Michael?
Brak komentarzy
Prześlij komentarz