17.06.2019

Od Natalie CD Michaela

Nie myślała o całej sytuacji z Sopp, ponieważ skutecznie od tego uciekała dzięki „zabawie” jaką wymyśliła. Oczywiście, to w kuchni dokładnie śledziła każdy możliwy ruch Michaela, aby w razie czego pobiec w przeciwnym kierunku i mieć kolejną szansę do ucieczki, nawet jeśli sama zapędziła się w kozi róg. Nie powstrzymywała się od śmiechu, ponieważ to tak bardzo ją bawiło, że nie myślała o niczym innym, jak ucieczce z pułapki, w którą sama się wkopała. Dlatego rozglądała się po pomieszczeniu, dokładnie doszukując się, jakby stąd wybiec. Niestety, została wprowadzona w błąd przez mężczyznę, a tym samym – wpadła prosto na niego, i cały plan poszedł papa. Jednak została złapana za jedną rękę, więc drugą mogła wykorzystać do łaskotania, tym samym na nowo zdobywając „prowadzenie”, dzięki czemu pobiegła dalej, do kolejnego pomieszczenia, czyli do sypialni na piętrze. Dłuższą chwilę zajęło jej rozejrzenie się po pomieszczeniu, szukając miejsca, gdzie się schować. Padło na szafę, za którą się schowała, skąd miała idealny widok na gospodarza, który właśnie przyszedł do pokoju. I kiedy pojawił się przy łóżku, niemalże od razu zerwała się, by pędem udać się do wyjścia z pomieszczenia. Była bliska ku temu, gdyby nie ręce Michaela, oplatające ją w talii, a po tym wylądowała na łóżku, gdzie zaczęła się tortura w postaci łaskotek. Takiej dawki śmiechu jeszcze raczej nikt nie słyszał, nawet sama Natalie, która z trudem się powstrzymywała, lecz jej towarzysz idealnie łaskotał w miejscach, gdzie ta miała najczulsze punkty. Pomimo mówienia, aby przestał, co oczywiście nie brzmiało w logiczny i zrozumiały sposób, starała się uciec jak najdalej, nawet starała się zacząć łaskotać drugiego, lecz było to praktycznie niemożliwe.
Jednak skończyła się zabawa, a przez to Miller mogła w końcu złapać porządnie oddech, powstrzymując się od śmiechu na samą myśl o całej tej sytuacji. Dziewczyna nie powstrzymała się od zepchnięcia towarzysza z łóżka, więc i kolejny napad śmiechu. Tym razem szybko się uspokoiła, przyglądając się Michaelowi. Zauważyła czerwone ślady u mężczyzny, na co wzruszyła tylko ramionami, odsłaniając swoje żebra, na których również pozostały ślady po „małej” zabawie.
Oczywiście, skorzystała z oferowanej pomocy, lecz byli na tyle blisko siebie, że nie do końca była pewna, jak powinna reagować, jednakże mężczyzna zniszczył chwilę przez dźgnięcie Nat w bok. Właśnie przez taki ruch jej ciało automatycznie wygięło się w przeciwnym kierunku, jakby chciało tego uniknąć. Jak wiadomo, wszystko co dobre, kiedyś się kończy. Dlatego niedługo po tym dwójka pojechała do mieszkania Miller, gdzie ta na spokojnie mogła spakować ubrania bardziej wygodne do treningu. Rzecz jasna, po tym jak dojechali na halę, gdzie została wskazana jej szatnia, jasnowłosa od razu tam poszła, przebierając się w ubrania, które wzięła ze sobą. A przez to widoczny była kuleczka nad samym pępkiem, gdyż reszta kolczyka ukryta była pod materiałem spodni, zaś koszulka sięgała do ostatniego żebra, czyli nieco wyżej niż sam kolczyk. Związała włosy kicka, aby jej nic nie przeszkadzało.
Z początku miała pewne obawy, co do treningu, że może sobie nie poradzić. Jednak często zapominała o jednym, istotnym fakcie – urodziła się i wychowywała na Alasce. To tam spędziła większą część dzieciństwa, lecz nie wszystko pamiętała poza terenami, na których swobodnie się poruszała. Tak do treningu podeszła w rozluźniony sposób, skupiając się na tym, co mówił Michael, czasami prosiła o powtórzenie jakiegoś chwytu, gdyż nie była pewna. Dopiero po tym, jak zostały wytworzone ludzkie klony, dziewczyna starała się zastosować techniki, których zaczynała się uczyć. Jak można było się domyślić, przy trzecim klonie nie było to tak łatwe ze względu na to, że złapał ją w taki sposób przez który nie była w stanie się wydostać. Odetchnęła z ulgą, gdy została puszczona, a towarzyszowi posłała delikatny uśmiech.
- Kto wie, może zawitam – odpowiedziała, zdejmując gumkę z włosów, aby poprawić związanie. – Nie no, raczej zawitam, dla takiego trenera – przyznała z uśmiechem i widocznym rozbawieniem, uwielbiała się droczyć, przy czym nie potrafiła tego ukryć, szczególnie kiedy ją coś takiego bawiło. W końcu doskonale zdawała sobie sprawę z faktu w jaki sposób niektóre dziewczyny, kobiety reagowały na takich mężczyzn jak Michael. Jednak dla niej była to tylko zabawa, na romanse nie było czasu, przynajmniej nie teraz.
Nie wyszli od razu, zostając tam jeszcze jakiś czas, w ciągu którego Miller zdołała usiąść na ziemi, dokładnie przyglądając się Michaelowi z dołu, delikatnie się uśmiechając. Nie powstrzymała się od delikatnego uśmiechu, gdy rozwinął się temat ich samochodów, a skończyli na dyskutowaniu o rysunkach, o tym jaką techniką i w jaki sposób. Praktycznie w tej kwestii przedyskutowali wszystko, ale i tak ciągle kontynuowali rozmowę, odnajdując coraz to nowsze tematy. Ciepło się uśmiechnęła, gdy mężczyzna sam usiadł naprzeciwko niej, kontynuując dyskusję. Nim się zorientowali, minęła dobra godzina, w ciągu której ciągle rozmawiali. W końcu jednak Miller potrzebowała pójść do toalety. Nie znała budynku w jakim się znajdowali, więc niezbyt widziało jej się podróżowanie w celu odnalezienia łazienki.
- Gdzie jest toaleta? – spytała, przechylając odrobinę głowę na bok. – Chyba, że mam pójść się wysikać pod krzaki – stwierdziła, nie powstrzymując się od delikatnego uśmiechu.

Michael?

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics