11.10.2019

Od Kangsoo CD Hime

Niedziela - dla niektórych czas wolny, a dla Kangsoo kolejny dzień pracy w schronisku. Nie przeszkadzało mu to, że inni mogli spędzić poranek w łóżku podczas gdy on sprzątał klatki, karmił zwierzaki oraz wyprowadzał czworonogi na spacer. W sumie to nie wiedział, czy potrafiłby się tak wylegiwać rano weekendami. Teraz raczej nie, kiedy już prawie rok pomagał pani Jones w schronisku. Poza tym, mimo tego, że było kilku wolontariuszy, on jako jedyny przychodził w soboty i niedziele. Nie, nie zrezygnuje z pracy. Albo musiałby mieć coś naprawdę ważnego na głowie, albo ktoś musiałby zdobyć jego pierścień i rozkazać mu, by więcej tam nie chodził.
Tym razem przyszedł trochę później, aczkolwiek na tyle wcześnie, że to on mógł dać zwierzakom karmę. Zaczął od kotów, większość porządnie wygłaskał, potem zajął się psami, które również głaskał i drapał za uchem. Jakiś czas siedział na krześle, bawiąc się z Geumem, który jak zwykle mu towarzyszył, potem poszedł do właścicielki zapytać, czy ma posprzątać, ale kobieta powiedziała, że nie, co najwyżej ona się tym zajmie.
Czasami rozmyślał o wczorajszym wieczorze. Był na koncercie. Niezbyt znanego zespołu, ale dalej. I całkiem mu się podobało. Nieczęsto gdzieś wychodził, więc takie małe rozerwanie się nie było dla niego złe. I przy okazji kogoś poznał. Zastanawiał się czy jeszcze spotka Hime. Jeśli pójdzie na kolejny występ Copycat, to na pewno, ale tak poza barem... Możliwe, że nie. Chyba że znowu ją spotka w parku, ewentualnie jakimś trafem wyłapie gdzieś na mieście. Może powinien zacząć częściej chodzić do tamtego parku? Hm...
Dzisiaj wyjątkowo dużo czasu spędził w schronisku, można powiedzieć, że prawie cały dzień, za to, że wczoraj był dość krótko. Za cel obrał sobie wyprowadzenie na spacer wszystkich psów, na co pani Jones złapała się za głowę. Kobieta próbowała go przekonać, by skończył na połowie, ale Kangsoo się uparł, twierdząc, że chociaż raz na pewien czas powinien coś takiego robić. Zresztą, co miał innego do roboty? Ostatecznie postawił na swoim i przystąpił do działania.



Był już praktycznie wieczór, kiedy zabrał na spacer ostatnią parę - starego jamnika, Alexa oraz małą, wyjątkowo tchórzliwą, suczkę gryfonika, Sally. Zaczekał, aż Geum usiądzie wygodnie na jego ramieniu, po czym opuścił teren schroniska. Dzisiaj szedł bardziej obrzeżem Seattle, za bardzo nie kierując się do tłocznego centrum ze względu na Sally. Wolnym krokiem spacerował, nie spiesząc się, by Alex mógł spokojnie dreptać koło jego nogi.
W którymś momencie znalazł się na większym kawałku trawy. Rozejrzał się, gdy nagle dostrzegł znajomą sylwetkę idącą mniej więcej w jego kierunku. Zmierzył ją wzrokiem, prawie od razu poznał. Była to dziewczyna, którą poznał w parku, członkini zespołu, na którego małym koncercie był. Hime, o ile dobrze pamiętał. Nie spodziewał się spotkania jej tego dnia, widok dziewczyny mile ją zaskoczył.
Hime towarzyszył duży, czarny owczarek (jeśli się nie mylił), luźno idący koło niej. Sally, widząc go, skuliła się tuż koło nogi Koreańczyka. Kangsoo spuścił na nią wzrok. Przesunąwszy ucho od smyczy Alexa na przedramię, schylił się, by wziąć suczkę na ręce. Przytulił ją delikatnie do siebie, psinka nieco się uspokoiła. Tymczasem jamnik położył się na trawie, zaczął spoglądać gdzieś w dal, raczej niezainteresowany nadchodzącą dwójką. O niego nie trzeba było się przejmować - Alex był spokojnym seniorem, nie zaczepiającym nikogo.
Dziewczyna spojrzała na Kangsoo, przyjrzała mu się, kąciki jej ust uniosły się. Zaczęła iść w jego stronę, gdy była już blisko, Kangsoo uśmiechnął się. Nie zareagował, kiedy Geum wskoczył na jego głowę i zaczął łapkami oraz dziobem burzyć szyk fryzury, by zapewne zrobić coś na wzór małego gniazda.
- Hej - powiedział, a gdy Hime mu odpowiedziała, dodał: - W ciekawych okolicznościach się spotkaliśmy.

Hime?
wybacz, że tak długo i tak słabo ._.

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics