29.10.2019

Od Nathaniela CD Taigi

   Gdy brunetka wspomniała o rodzinie chochlika, jego umysł na nowo wytworzył obraz walki w elfim świecie, co negatywnie na niego wpłynęło. Nie chciał opowiadać o swojej przeszłości, gdyż bardzo chciał o niej zapomnieć, lecz nie ma też zamiaru wypominać tego ciemnowłosej. Kobieta widząc jego reakcję, zmieniła temat na obecny, co ostudziło elfa i pozwoliło mu przywrócić logiczną myśl.
— Za chwilę do Ciebie dołączę. — odpowiedział mężczyzna — Adiel pomoże Ci w przygotowaniu ksiąg. — dodał, zerkając na chłodny dwór. 
Taiga krótko przytaknęła i opuściła garaż, natomiast Nath zamknął wcześniej otwartą bramę i udał się do łazienki. Zimny prysznic całkowicie ostudził zdenerwowanego elfa, a jego umysł powrócił do harmonii, co zdecydowanie pomoże w rozwiązywaniu obecnego problemu.
Gdy mężczyzna doprowadził siebie do normalnego stanu, powrócił do salonu, gdzie siedziała Taiga wraz z synem strażaka. Oby dwoje śledzili tekst w księgach, których większość spoczywała na stoliku oraz kanapie. 
— Macie coś? — spytał brunet, dosiadający się do dwójki. 
— To samo, co już wiemy. — odpowiedziała kobieta, zerkając znad książki na strażaka.
— Dobrze. Czyli szukamy dalej.. — westchnął brunet, sięgając po jedną z elfickich ksiąg. 
Mijały godziny, a trójka nadludzi nie posiadała żadnych nowych informacji, co zaczęło frustrować młodego elfa. Choć jest on synem jednego z najspokojniejszych elfów, posiadał on kilka nerwowych zachowań, jak błądzenie wzrokiem po suficie, co czynił własnie teraz. Ma to też swoją drugą stronę — skupienie się na swoich myślach. Brunetka mogła odebrać to jako rezygnację młodego, lecz Nath dowiedział wiedział, co on robi. Zerknął na niego kątem oka, a następnie na kobietę, która także spoglądała na Aidela. Młodzieniec nagle podniósł się z kanapy i spojrzał na stertę elfich ksiąg, po czym spokojnym ruchem zaczął szukać tej konkretnej, a gdy ją znalazł, przekartkował ją i zatrzymał na jednej stronie. Straszy elf zamarł, widząc wielki symbol, znajdujący się na wskazanej stronie. 
— Też to mam. — odezwała się nagle Taiga, która położyła swoją książkę obok elfiej. 
— Strażnik zagłady.. — szepnął mężczyzna — Przecież.. to niemożliwe. — dodał, delikatnie marszcząc brwi.
Strażak sięgnął po obie księgi i przyjrzał się symbolom, a następnie chwycił za szkic Taigi i porównał wszystko ze sobą. Poprosił także Aidela o ukazanie iluzji czarownika, a po wspólnym przeczytaniu opisu straży, połączyli wszystko w całość.
— Strażnik musiał przejść przez jakąś szczelinę do tego świata. — stwierdził Nath, przyglądając się zebranym informacjom.
— Mógł też ją sam sobie wytworzyć. — dodała ciemnowłosa, sprawdzając coś w jednej z ksiąg.
— Jest to prawie niemożliwe. — spojrzał na kobietę — Jedyna taka szczelina powstała... — zamarł, przypominając sobie ten dzień — Gdy Seimur wypowiedział zaklęcie. — dodał pół szeptem.
— Arin gado so iranu. — wyszeptał Adiel — Tak brzmiało zaklęcie. — spojrzał na ojca.
— No tak. — wstał z kanapy — Zaklęcie otworzyło dwie szczeliny naraz, bo Seimur pomylił słowa. — odetchnął głęboko — To wtedy strażnik musiał tutaj trafić, zaczął współpracę z łowcami i tak trafił na nas. — powiedział spokojnie.
— Czekaj, czekaj.. — przerwała myśl kobieta — Kto to jest Seimur i o co chodzi z tym zaklęciem..? — zapytała, przez co mężczyźni spojrzeli po sobie.
— Seimur to mój starszy brat. — zaczął Nath, po czym usiadł na oparciu kanapy — Miałem zostać zabity za użycie zakazanego zaklęcia, które uratowało ponad połowę miasta. Wtedy mój brat otworzył portal i wepchnął nas do niego.. — dodał i smutno się uśmiechnął, opuszczając wzrok na książki. — Mało istotne. — westchnął zaraz i otarł dłonie o uda — Ważne, że wiemy, kim jest ten ognisty mężczyzna i czego chce oraz jak z nim walczyć. Teraz wystarczy się tylko przygotować i nie dać się zabić. — dodał wstając z oparcia — Ale zanim to uczynimy, przydałoby się coś zjeść. — delikatnie uniósł kącik ust i skierował się do kuchni, gdzie zaczął przygotowywanie posiłku.

Taiga?

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics