9.10.2019

Od Leny CD Tobias

Lena po wyjściu Tobiasa z pokoju spojrzała w stronę łóżka, kremowej pościeli zastanawiając się, ile jeszcze razy w życiu trafi w to miejsce, zanim nie wpierdoli się samochodem w drzewo pod wpływem zbyt silnych emocji. Cztery razy? Pięć? Spojrzała w stronę lustra wiszącego tuż prze małżeńskim łożem. Ile razy odbijał się w nim pieprzących się niczym zwierzęta ludzi? Sięgnęła palcami do zamka z tyłu sukienki, zgrabnie rozpięła zabezpieczenie, a materiał bezszelestnie opadł przy stopach kobiety. Pozostała w pożółkłej, dawniej śnieżnobiałej koronce i z uśmiechem ruszyła do radia stojącego na szafce nocnej. Muzyka cicho rozbrzmiała po sypialni, ruszyła w stronę zasłon chcąc dopilnować tego, by wszystkie były zasłonięte. Drzwi otworzyły się, a w nich pojawił się Thomas z dwoma kieliszkami. Lena, bez zbędnej krępacji ruszyła powoli w jego stronę, odebrała szkło muskając przy tym prowokująco szorstką dłoń mężczyzny i odwróciła się do niego tyłem kierując wprost do niskiego stoliczka. Pochylając się nalała do kieliszków wino, odwróciła się i upiła łyk spoglądając w stronę kochanka z uśmiechem. 
— Jak wrażenia? — szepnęła, wskakując tyłkiem na stoliczek, założyła nogę na nogę rozplątując włosy z niewymuszoną ponętnością. Brązowe, nieco podniszczone włosy opadły kaskadą na wąskie plecy i jedno ramię oblizując przy tym wargi, gdy pozostała na nich kropla trunku. Nie była spięta, jedynie niecierpliwa wrażeń i tego, co niedługo ją spotka. Była wygłodniała, najchętniej już zaczęłaby po nim skakać niczym rozjuszone zwierzę. Kurwa...
— Rozbierz się, też chcę popatrzeć — zażądała, odchylając się przy tym lekko w tył. Nie była pruderyjna, nie bała się prosić o to, czego pragnęła. A teraz chciała jedynie widzieć jego nagie, umięśnione ciało, to jak mięśnie będą się napinać pod wpływem przyjemności i jego kutasa, między swoimi udami. 

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics