8.10.2019

Od Nathaniela CD Hime

   Gdy przesłuchanie dobiegło końca, mundurowi wypuścili uczestników pożaru, po czym uzupełnili braki w notatkach, które powoli zaczęły składać się w całość. Mimo wszystko, czegoś brakowało, a był to wizerunek podpalacza, a do tej pory, widziała go tylko jedna osoba — Hime Tayuki, która widziała znacznie więcej, niż jest tego świadoma. O to postanowił spytać sam strażak, który zdążył zaczepić kobietę, nim ta opuściła budynek medyczny.
— Przejdźmy trochę na bok. — zaczął spokojnie mężczyzna, wskazując boczny korytarz szpitala — Opisz mi proszę wygląd osobnika odpowiedzialnego za podpalenie. — rzekł, dając kobiecie czas na przemyślenie.
— Niewiele pamiętam.. — westchnęła w zamyśleniu, po czym przystąpiła do wyjaśnień. — Wysoki osobnik, sylwetką przypominał raczej mężczyznę. Ciemne ubranie i kaptur na głowie.. — wstrzymała się.
— Może jakieś znaki szczególne?
— Coś miał na twarzy. Może maska lub jakieś malowidło. — odpowiedziała niepewnie — Więcej nie pamiętam.
— To i tak dużo. — delikatnie się uśmiechnął — Dziękuję za udzielenie informacji, a jakbyś coś sobie przypomniała na dniach, przyjdź proszę do Rogera Moore w głównej jednostce policji. — dodał spokojnie, nie chcąc wywołać presji u rudowłosej kobiety.
— Dobrze, zapamiętam. — rzekła, po czym odeszła po pożegnaniu.
Mężczyzna zapisał kilka słów w notesie, a następnie wyłączył dyktafon, który przez ten czas dokładnie nagrywał rozmowę strażaka z kobietą. Poprawił swoją bluzę, po czym opuścił szpital, kierując się do radiowozu Moore, który zawiózł go pod remizę strażacką. Tam elf przebrał się w cywilny ciuch, a następnie wsiadł do swojego auta, którym udał się do domu. Przez następne kilka godzin, mag szkicował wizerunek przestępcy, a że nie miał wszystkich informacji, powstało kilka opcji jego wyglądu. Po tej czynności przygotował się do snu, a gdy położył się do swojego łóżka, zasnął wycieńczony ostatnią akcją.
   Po dwóch kolejnych dniach intensywnej pracy, nadszedł dzień wolny, który elf i tak wykorzystał na pracę. Do południa analizował ostatnie podpalenia, które miały miejsce w kawiarni oraz kamienicy i oba zdarzenia należą do tej samej osoby. Gdy popołudniu przybyła nauczycielka Adiel'a, mag mógł opuścić swoją posiadłość, kierując się w stronę miasta. Odwiedził kilka miejsc, spotkał kilku znajomych, lecz gdy zaparkował wóz niedaleko podpalonej kawiarni, nie mógł przejść obojętnie obok lokalu. Chwycił za teczkę ze szkicami podpalacza, po czym wstąpił do kawiarni, gdzie na wejściu przywitał go zapach świeżej farby.
— Dzień dobry. — przywitał kobietę, która zaraz także przywitała bruneta.
— Co Pana tutaj sprowadza? — spytała właścicielka lokalu.
— Chciałem sprawdzić, jak się Państwo trzyma po pożarze i czy nie doszło do jakiegoś samozapłonu. — odpowiedział spokojnie elf — Ale widzę, że wszystko jest w porządku.
— Jak najbardziej. — delikatnie się uśmiechnęła — Lecz chyba nie tylko w tej sprawie Pan się tutaj zjawił. — dodała zerkając na teczkę.
— Otóż.. posiadam rysopis sprawcy podpalenia. — rzekł z nutką powagi.
— Rozumiem. W tej sprawie może lepiej przejść na zaplecze. Tam też siedzą dziewczyny, które były przy pożarze. — powiedziała kobieta i wstała wskazując na zamknięte drzwi.
Mężczyzna podążył za właścicielką, uważnie przyglądając się pomieszczeniom, które mijał, gdyż może zauważy coś, co wcześniej przeoczyli. Na szczęście nic nowego się nie pojawiło, a gdy weszli do zaplecza, zauważył rudowłosą Hime oraz szatynkę, którą wcześniej spotkał w szpitalu.
— Pan Harrison ma kilka pytań. — powiedziała kobieta krótko zerkając na elfa.
— To Pan jest w końcu strażakiem czy policjantem? — spytała na starcie szatynka, co spowodowało u maga lekki uśmiech.
— Rene.. — jęknęła kobieta.
— Wszelkie informacje zebrane od was są zapisywane w protokołach obu służb. Po za tym, współpracujemy z policją, a że podpalacz posługuje się swego rodzaju magią, straż musi być na bieżąco informowana o właściwościach ognia, żeby wiedzieć, jak działać. — wyjaśnił spokojnie — Do tego przesłuchania w tego typu miejscach lepiej wpływają na świadków, niż w pokój na komendzie. Nie mam też zamiaru naciskać na informację, przez co będziecie czuć się bardziej komfortowo. — dodał kończąc spokojnym uśmiechem. — Przejdźmy jednak do rzeczy — otworzył teczkę ze szkicami i wyłożył na czysty stół — Nie są to pełne szkice, lecz może któraś z Pań coś rozpozna. — odstąpił od stołu, aby nie wywierać presji na młodych kobietach.

Hime? 

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics