6.10.2019

Od Natalie CD Michaela

  Kobieta była pod wpływem alkoholu, coraz mniej racjonalnie myślała. Jej świat się kręcił, można by rzec, że wariował. Osądziła przyjaciela, iż kłamie w kwestii wypicia całej zawartości butelki. Musiała sama się przekonać. Nie była zadowolona, chciała jeszcze się upić, aczkolwiek myśl o wyjściu z pokoju… nie widziało jej się to. Wolała tutaj zostać niżeli wędrować by poczęstować się kolejnym alkoholem. Zapewne dobrze by się to nie skończyło, a Nat, najprawdopodobniej, nie dotarłaby i pewnie upadłaby po drodze, tak też pozostając w takowej pozycji do końca lotu bądź dopóki Michael by jej nie znalazł.
- Nie jestem większym alkoholikiem! – odpowiedziała z oburzeniem, krzyżując ręce na wysokości klatki piersiowej, wytykając język w kierunku przyjaciela.
  Oczywiście, złość szybko przeszła kiedy wyższy znalazł się obok niej, głaszcząc dziewczynę po głowie, w miejscu, które było jej czułym punktem. Mruknęła cicho, niemalże od razu łapiąc za rękę przyjaciela, ciągnąc go w kierunku łóżku, by tam swobodnie usiąść na jego biodrach.
- Ojoj, wilczkowi się spodobało – słowa mężczyzny na nowo zirytowały blondynkę.
  Tym razem jednak nic nie powiedziała, a zdecydowała się pozbyć jego koszuli. Ubrania w tym momencie były tutaj niepotrzebne, dlatego robiła to, co widać. Ciepło się uśmiechnęła, kiedy szatyn wsunął dłoń pod jej koszulkę od pleców. Niezwykle przyjemne dreszcze przeszły przez ciało jasnowłosej, przez co z jej ust uciekło cichy pomruk zadowolenia. Nie przerwała czynności, kontynuowała to, co zaczęła, więc niedługo po tym mogła podziwiać odkryte ciało demona do samego pasa.
  Przesuwając opuszkami palców po wyrzeźbionych mięśniach Michaela, dokładnie im się przyglądając. Cóż, kiedy doszło między nimi do stosunku, oboje byli pod wpływem alkoholu, a w pomieszczeniu było ciemno, mało co widzieli. Jednak obecnie było inaczej… poza kwestią, że również byli trochę podpici… w tym sama dziewczyna.
  Cała chwila została przerwana przez osobę, która zdecydowała się zapukać do drzwi, prosząc by oboje wyszli, ponieważ mają skontaktować się z… Natalie nie słuchała, zdecydowała się to zignorować, układając dłonie na policzkach szatyna, niemalże od razu łącząc ich wargi w pocałunku. Jednocześnie objęła wyższego nogami w pasie, jakby to miało uniemożliwić mu wyjście z pomieszczenia. W pierwszej chwili była zadowolona, gdyż pieszczota została odwzajemniona, jednak nie spodziewała się, iż zostanie obrócona tak, że znajdzie się na materacu.
- No nie idź – burknęła, kiedy jej nogi zostały w dość łatwy sposób odczepione od bioder mężczyzny. Miller wykorzystała to na własną korzyść, przykładając stopę do krocza przyjaciela, zaś głowę przechyliła na bok w momencie jak leniwie zaczęła nią poruszać. – Wiem, że jestem nieznośna, ale sam to zacząłeś – przyznała, po raz kolejny wytykając język w jego kierunku, lecz nie była przygotowana na to, że zostanie złapana za własny narząd smaku. No cóż, tak też się zdarzało, prawda?

Michael?

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics