Lena nie skrępowała się czując na swoim odkrytym udzie dłoń mężczyzny, wręcz przeciwnie, bo przez to ochota na brudne igraszki zwiększyła się znacznie. Nie przeszkadzałby jej w tym nawet przestarzały van, skóra schodząca z jego siedzeń, zapach piwa w środku ani brak prezerwatywy. Chociaż to ostatnie... Nie chciała czegoś się nabawić, a z wyciąganiem w porę również było u niej kiepsko. Oblizała wargi uśmiechając się mimowolnie.
— Mam nadzieję, że szczęśliwie też będzie za kilka godzin jak spuścisz się nie tylko ty — spojrzała wymownie na mężczyznę. — Albo za dziewięć miesięcy — dodała, bardziej szeptem. Bardziej do siebie. Nie chciała kończyć jak swoja matka, która wpadła ze swoim pierwszym chłopakiem, a później na świat przyszła ona. Cudowne rozpoczęcie dorosłego życia, nie ma co. Skręciła w stronę moteli, nie daleko autostrady w której zatrzymywało się bardziej szemrane towarzystwo dzięki czemu była pewna, że nikt nie pozna jej w tej wątpliwej sytuacji. Musiała rozładować hormony, bo nie miała nikogo od... Kurwa. Miesięcy. Czuła, że już teraz bielizna przesiąka sokami na samą myśl o tym, że będzie miała kogoś takiego między nogami. Ogoliła się? Nogi? Założyła tą fajną bieliznę? Nie pamiętała. Miała to gdzieś, byleby dostać wymarzony od miesięcy orgazm nie przeżywany w samotności własnej sypialni. Samotne zabawy ją nudziły, zbyt długo musiała się w nie bawić. Dojechała do motelu, zaparkowała na tyłach i wykupiła pokój na jedną noc za pieniądze towarzysza. W tym wszystkim starała się wyjść na jak najbardziej luźną, spokojną, ale najchętniej rozszarpałaby mężczyznę już na parkingu, zdjęła mu spodnie i usiadła mu na biodrach kurwiąc się jeszcze bardziej. Cóż, bywa. Miała też swoje potrzeby.
Gdy tylko znaleźli się w pokoju Lena odrzuciła swoją torebkę i kluczyki na bok, na obdrapany stoliczek po czym zsunęła ze stóp lekkie sandałki i spojrzała wymownie na mężczyznę marszcząc przy tym podbródek, jakby oceniała ponownie całą prezencję dawnego kochanka. Był niezły. Kurwa, starszy. No i miał brodę... Dostanie z nim orgazmu jak nic.
— Odpieczętujesz butelkę rękoma, czy mam iść na recepcję po korkociąg? — spytała, ruchem głowy wskazując na winiacza, którego dzierżył w dłoni. — Pijasz z kieliszków, czy jak menel?
Brak komentarzy
Prześlij komentarz