29.08.2019

Od Kangsoo CD Hime

Ale się beznadziejnie czuł - nie dosłownie, ale był... zawstydzony? Nawet nie był pewien czy to dobre określenie. Po prostu nie wiedział za bardzo, co robić. Wyprowadzając psa ze schroniska na spacer stawał się za niego odpowiedzialny, musiał reagować praktycznie od razu na jakiekolwiek wybryki czy inne gwałtowne ruchy zwierzaka. A jemu smycz wyleciała z rąk, jakby była obsmarowana masłem. To z jego winy Coal rzucił się na kobietę. Jak dobrze, że nic złego jej nie zrobił. W sumie nie było na to za bardzo szans, był dobrym psem, lubiącym ludzi. Nigdy by nikogo nie zaatakował bezpodstawnie, Kangsoo to bardzo dobrze wiedział. Tylko wyglądał na groźnego.
Może ona zauważy jego dobre serce?
Zmierzył wzrokiem skośnooką kobietę, która w tym momencie głaskała mieszańca po głowie. Nie wyglądała na złą, więc chyba afery nie będzie. Ach, mam nadzieję, że nic złego się nie stanie. Kobieta wydawała się być dobrą osobą.
- Chcesz wpaść na nasz koncert?!
To pytanie było na tyle głośnie i nagłe, że Kangsoo aż podskoczył, wystraszony. Odruchowo pociągnął za smycz, Coal odwrócił głowę i spojrzał pytająco na niego. Geum zatrzepotał skrzydłami, próbując zachować równowagę. Koreańczyk przestąpił z nogi na nogę, popatrzył na siedzącego trochę dalej młodego mężczyznę z czarną gitarą w rękach.
- Koncert? - zapytał.
- Tak! - odparł żywo tamten. - Wpadnij i posłuchaj, spodoba ci się!
W sumie chciałby przyjść i posłuchać jakiegoś zespołu grającego na żywo, nigdy nie był na żadnym koncercie. Dobrze by było zobaczyć, jak to wygląda, kiedy się tam jest. Nie wiedział jednak, czy akurat będzie miał czas. W tygodniu pracował, wieczorami opiekował się Geumem, a w weekendy zajmował się schroniskiem. Też za bardzo nie przepadał za przebywaniem w tłumie. Taki koncert to niezła okazja, by komuś podwędzić portfel czy komórkę, a w przypadku Koreańczyka zapewne byłby to pierścień.
Tyle rzeczy zniechęcających go... Czasami pod tym względem nie lubił siebie.
Mężczyzna spoglądał na niego wyczekująco, podobnie jak reszta. Coal zaszczekał wesoło, Azjatka coś do niego powiedziała, ale Kangsoo nie zwrócił na to uwagi. Dopiero po chwili zdał sobie sprawę, że inni czekają na jego odpowiedź. Czując na sobie ich spojrzenia, zwilżył językiem usta. Wziął głęboki wdech.
- No... - zaczął niepewnie.
- Oho, idzie wymówka - ktoś mruknął, ale nie zauważył, kto.
Kangsoo spuścił wzrok. Ta, poniekąd szykował swego rodzaju wymówkę. Głupio mu się zrobiło, dlatego ostatecznie zmienił zdanie. Wyprostował się, ukradkiem upewnił się, że Coal dalej stał przy nim, po czym rzekł:
- Nie jestem człowiekiem, który ma dużo czasu, ale może akurat znajdzie się chwila, by przyjść. Tylko powiedzcie mi, kiedy i gdzie będzie koncert?

Hime?

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics