24.08.2019

Od Larissy CD Liama

Dostaje paranoi. Czy zawsze jak spotkam chłopaka w kapturze będę dostawała palpitacji serca? Tak nie da się normalnie żyć. Nie chce zawsze zastanawiać się czy to przypadkowy przechodzień czy może jednak jeden z nich. Byłam kompletnie przerażona i wcale nie pomagał ten okropnie ujadający owczarek. Zwierzęta nigdy mnie nie lubiły, a ja byłam przyzwyczajona do ich agresywnego nastawienia, mimo to naprawdę nie miałam ochoty poczuć tych ostrych zębów na własnej skórze. 
Dopiero jak chłopakowi udało się na dobre uspokoić psa odetchnęłam z ulgą, która niestety nie trwała zbyt długo. Kiedy minęło zagrożenie uświadomiłam sobie, że nadal znajduje się na ziemi. Co zmusiło mnie do przypomnienia sobie jak doszło do tego feralnego położenia. Z paniką spojrzałam za siebie. Jednak mojego prześladowcy już tam nie było.
- Tamten zniknął - powiedział spokojnie chłopak. Tak, chyba już coś podobnego wspominał, ale wtedy byłam zbyt przerażona jego psem. Skinęłam głową i uśmiechnęłam się nieśmiało.
- Ja...- zaczęłam czując jak pieką mnie policzki. Jak to dobrze, że jest ciemno. - przepraszam powinnam była bardziej uważać.
Chłopak z uroczym uśmiechem wyciągnął rękę w moim kierunku i pomógł mi podnieść się z ziemi. Miał bardzo ciepłe dłonie i ładne oczy... Czemu ja w ogóle pomyślałam coś takiego? Czułam, jak płoną mi policzki.
- Dziękuję - powiedziałam szybko puszczając jego rękę. - i jeszcze raz przepraszam, że na ciebie wpadłam
Chłopak roześmiał się przyjaźnie.
- To może cię odprowadzę jeżeli chciała byś jeszcze raz na kogoś wpaść.
Zapewne bym taktownie odmówiła, ale w tej sytuacji kiedy nawet teraz czułam się stale obserwowana nie chciałam iść sama do antykwariatu. 
- Chyba szedłeś w przeciwną stronę - zauważyłam

Liam?

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics