3.08.2019

Od Kangsoo CD Liama

Otworzył usta, nic jednak nie powiedział. Nie wiedział za bardzo, czy się zgodzić, czy nie. W sumie to bardziej był za nie. Po prostu zrobił jeden dobry uczynek, to on postanowił zboczyć ze wcześniej ustalonego kursu dom-sklep-dom, nie został do tego przez nikogo zmuszony, więc to była jego wina, że się spóźnił na autobus. To miłe, że tamten mężczyzna próbował się jakoś odwdzięczyć, ale Kangsoo mógł sobie sam poradzić. Mimo wszystko aż tak bardzo się nie spieszył. Co mógł mu Geum zrobić? Najwyżej boleśnie podziobać.
- Nie trzeba - powiedział uprzejmie.
- Ach, chcę się odwdzięczyć - odparł mężczyzna, drapiąc się po karku.
Dobra, jak nalegał, to Kangsoo musiał się zgodzić.
- Niech będzie - rzekł po krótkiej chwili.
Mężczyzna uśmiechnął się szeroko. Kangsoo odruchowo odwzajemnił gest, choć jego uśmiech był nieco mniejszy. Przystał na propozycję. Nie był pewny w stu procentach, czy słusznie postąpił, ale miał nadzieję, że w najbliższym czasie nic niespodziewanego się nie stanie... Chwila, czemu on o czymś takim myślał. Oczywiście, że nic się nie stanie, to nie tak, że nowo poznana osoba zostawi go w parku, pójdzie i nie wróci...
Zamrugał parę razy, zdając sobie sprawę, że mężczyzna zaczął oddalać się ze swoimi zwierzakami. O nie, koszmar się nie ziści! Nie to, że bał się, że jego obawy się spełnią, ale mówili, że przezorny zawsze ubezpieczony, więc Kangsoo postanowił nie czekać, aż mężczyzna wróci z autem. Nie zwlekając, czym prędzej go dogonił, a gdy był tuż przy nim, ten spojrzał na niego, nieco zdziwiony.
- Pójdę z tobą pod dom, żebyś nie musiał jechać do parku - na szybko skleił wytłumaczenie.
Mężczyzna chwilę nad czymś się zastanawiał, po czym rzucił:
- Rozumiem.
Szli jakiś kawałek w milczeniu, Kangsoo cały ten czas czuł na sobie niezbyt przyjacielskie spojrzenie białego psa. Próbował to jakoś ignorować - pomagał w schronisku, miał do czynienia z różnymi psami, więc wiedział, jak się kiedy zachować - ale jakoś szczególnie dobrze mu to nie wychodziło. Trochę się stresował: tym, że jakiś mężczyzna, którego dopiero co spotkał, zaraz go podwiezie, że idzie tuż obok niego dosyć spory jaszczur (niby cool, bo duży jaszczur, ale nie był wielbicielem wielkich gadów), no i wcześniej wspomnianym spojrzeniem psa. Ale chyba największą rolę odgrywało to całe podwiezienie.
Prawie zatopił się we własnych myślach, lecz tę, o dziwo krótką, ciszę przerwał mężczyzna, mówiąc:
- Jak już tak idziemy, to może się przedstawimy sobie? - Zwolnił nieco i spojrzał na Koreańczyka, wyciągając rękę. - Liam.
Kangsoo podniósł na niego wzrok. Z lekkim wahaniem wykonał delikatny ukłon i szybko przyjął uścisk.
- Kangsoo - zamilkł nagle, po czym szybko dodał: - ale możesz mówić Daniel, jeśli ci wygodniej.
Liam uśmiechnął się, lekko przytaknął. Nie minęła chwila, a zapytał o adres, na który ma podwieźć. Kangsoo podał nazwę ulicy, na co ten uniósł nieco brwi.
- To trochę daleko - rzekł jakby do siebie.
Kangsoo nieco się speszył, słysząc to.
- Jak ci to nie odpowiada... - zaczął.
- Ależ skąd! Żaden problem. Chcę się odwdzięczyć za wcześniejszą pomoc.
- Jak chcesz...
Usłyszał cichy skrzek, a kilka sekund później poczuł coś na ramieniu. Wzdrygnął się, zaskoczony, popatrzył na zieloną papugę, która machnęła skrzydłami tak, że kilka piór otarło się o jego policzek. Usiadła wygodnie i zaczęła przyglądać mu się. Kangsoo nie ukrywał zdziwienia, podobnie jak Liam.
- Czyżby Tokka cię polubiła? - zaśmiał się. - A może to chodzi o ciastka?
Kangsoo spuścił wzrok na trzymaną w ręku siatkę z paczkami.
- Właśnie, miałem spytać - odezwał się Liam. - Masz papugę albo jakiegoś innego ptaka?
Koreańczyk tylko na chwilę popatrzył na Tokkę, ale natrafił na jej spojrzenie, któremu nie mógł odmówić. Zgrabnym ruchem ręki wyciągnął z siatki jedno ciastko i dał papudze, która, bardzo szczęśliwa, czym prędzej wzięła je do łapki i zaczęła jeść.
- Tak - odpowiedział, przyglądając się ptakowi. - Gatunek kakadu różowa. Strasznie humorzasty - dorzucił.
- Podobnie jak Tokka? - spytał Liam.
- Może? Krótko ją znam, więc nie mogę powiedzieć. Dziobie ludzi? - Spojrzał wpierw na papugę, potem na Liama.

Liam?
krótkie, wiem

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics