22.08.2019

Od Daewona CD Ashtona

   Daewon przyglądał się chłopakowi, wyczekując na jego odpowiedź, którą w końcu uzyskał. Delikatny uśmiech doskonale był widoczny na ustach Azjaty, ponieważ tak przystawało w pracy. Z czasem stało się to męczące i rutynowe, a niejednokrotnie chłopak miał z tego powodu obolałą szczękę. Nie był przyzwyczajony do tak często uśmiechania się, lecz tutaj nie miał wyjścia. Dobry wizerunek firmy, no i panie z kontroli, które potrafiły każdego wyprowadzić z równowagi. Jednak w tej chwili nie był to powód do zmartwień. Podał zamówienie, na nowo stając w swoim ulubionym miejscu, czyli za ladą, mając na nowo swój notatnik.
Tak naprawdę, był w stanie się zamyślić, ponieważ zaczynał rozmyślać o tym, co miało miejsce kilka dni temu przed kawiarnią. Awanturujący się mężczyzna, w dodatku będący pod wpływem alkoholu. Nic przyjemnego. Na całe szczęście został wyrwany z tego wspomnienia, jednocześnie wracając do rzeczywistości. Spojrzał na Asha, który zaproponował... spotkanie? Tak może to określić? Dość niepewnie przyglądał się młodzieńcowi, jakby próbował znaleźć w jego spojrzeniu coś, co wskazywałoby na plan czy cokolwiek podobnego.
- Piątek mam akurat wolny - przyznał po dłuższej chwili zastanowienia. Nie mógł powiedzieć, że zajmuje się swoimi zwierzętami, dziećmi czy czymkolwiek innym. Zwierząt nie miał, bo często by o nich zapominał. Wolał na razie nie mieć dodatkowych domowników. Nie kiedy jego praca nie była tak do końca stabilna. Oczywiście, jego współlokator miał psa, co mu nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie, odpowiadało, ponieważ z kimś mógł spędzać czas. - Jest wiele ciekawszych miejsc niż kino czy teatr - dopowiedział, delikatnie się uśmiechając w kierunku chłopaka. Co innego miał powiedzieć, co zaproponować? Powinien był rozwinąć jakiś temat? Sam nie wiedział. Tak jak z początku dość dobrze, o ile można to tak nazwać, wypowiadał się, był pewny siebie... to obecnie zaczynał się gubić i miał wrażenie, że za chwile powie coś, co nie będzie na miejscu, tym samym miła atmosfera przemieni się w niekomfortową, wręcz niezręczną.
Dlatego Kang zdecydował się życzyć już tylko smacznego klientowi, wracając do swoich obowiązków, czym było zmywanie zalegających naczyń. Nawet nie wiedział kiedy tyle ich się uzbierało. Co jakiś czas spojrzeniem wracał do chłopaka, jakby upewniając się, że cały czas tutaj siedział, nigdzie nie uciekł. Może było to zabawne, a nawet i dziecinne zachowanie, lecz cóż mógł poradzić Daewon na swoją naturę ciekawskiego dziecka? Nie zawsze to przejawiał, jednak Ashton wzbudzał w nim wiele sprzecznych emocji, jednocześnie powodując, iż stawał się ciekawym "obiektem" dla demona. W końcu mało kiedy można spotkać osobę, które wywołuje w kimś niechęć, ale i dziwnego rodzaju ciekawość, a tym samym wzbudza chęć poznania. I blondyn nie wiedział do końca, co powinien był z tym zrobić. Najprawdopodobniej, spotkanie w piątek może być czymś, co przełamie pewnego rodzaju barierę między dwójką. Choć, kto wie, w życiu różnie bywało.
Kiedy po raz kolejny spojrzał w kierunku chłopaka, spostrzegł, że ten dopiero kończy jeść ciasto. Nie wiedział, ile minęło czasu, odkąd mu je podał, lecz wystarczająco dużo by w kawiarni pozostało niewielu klientów. Kambion cicho odetchnął, podchodząc bliżej blatu, tym samym ponownie znajdując się dość blisko nowo poznanej osoby.
- W takim razie, widzimy się w piątek? - spytał, jakby dla pewności, a otrzymując pozytywną odpowiedź w postaci kiwnięcia głową z jego strony, ciepły uśmiech wręcz namalował się na ustach Azjaty. - Tylko... gdzie moglibyśmy się spotkać, by ostatecznie podjąć decyzję dokąd pójdziemy? - kolejne pytanie. Czasami bywało to denerwujące, lecz chłopak wolał wiedzieć, niż się domyślać czy nie zostanie wystawiony do wiatru.

Ashton?

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics