- Ooooo, ładna panieneczkaaa. Chcesz zobaczyć, co ja tutaj mam? - Uśmiechnął się i zatoczył. Jednak zanim którekolwiek z nas zdążyło zareagować, został chwycony za kaptur od bluzy i pociągnięty w tył. Widziałam, jak śnieżnobiałe kły wbijają się z jego szyję, a z ust nieszczęśnika wydobył się cichy, prawie że niemy krzyk. Całe widowisko trwało zaledwie kilka sekund, jednak kiedy to widziałam, miałam wrażenie, że ciągnie się w nieskończoność. Nie byłam zdegustowana, raczej trochę zafascynowana. Nie miałam okazji do bezpośredniego kontaktu z wampirem, a co za tym idzie, nigdy nie widziałam, jak wygląda w ich wykonaniu ugryzienie. Było to dosyć brutalne, jednak nawet kropla krwi nie spadła na zimny beton. Pijaczek upadł na ziemię i wyglądał tak, jakby zwyczajnie usnął.
- Żyje - Dopiero głos krwiopijcy wyrwał mnie z moich przemyśleń. Uniosłam wzrok, podnosząc jedną brew.
- A po co mi ta informacja? - Zapytałam obojętnie. - Nawet jeśli, ktoś znajdzie tutaj trupa, to przyjdą do właściciela tego burdelu, nie do mnie, czyż nie? - Odwróciłam się na pięcie, idąc w kierunku głównego wejścia, miałam ochotę już wyjść, ale niestety zostawiłam w szatni swoją kurtkę.
- Czego chcesz? - Weszłam do środka, podając numerek od szatni, dzięki czemu dostałam swoją skórzaną kurtkę. Odwróciłam się do chłopaka, który najraźniej czekał, aż kilka osób od nas odejdzie.
- Kim jesteś?
- Kobietą - Uśmiechnęłam się ironicznie, a zarazem niewinnie.
- Pytam o rasę - Wziął głęboki oddech, najwyraźniej zdając sobie sprawę z tego, że nie należę do osób miłych i otwartych. - Demon, wiedźma?
- Dużo gorsza od nich - Skrzyżowałam dłonie na piersi - Ta wiedza jest Ci zbędna... Ale okej, jestem czarownicą, którą spieszy się do domu.
Zack?
Brak komentarzy
Prześlij komentarz