22.08.2019

Od Michaela CD Natalie

   Gdy para przyjaciół spoczęła przy niewielkim jeziorku, mogli w spokoju przemyśleć kilka spraw oraz psychicznie przygotować się na opuszczenie kraju. Brunet był oparty o szerokie drzewo, natomiast kobieta w wilczej postaci, oparła łeb na jego udzie, żeby ten mógł mierzwić jej sierść.
— Ściemnia się — zauważył mężczyzna, gdy to niebo okryło się ciemną szatą. — Lepiej już wracajmy. Jutro trzeba załatwić wszelkie formalności odnośnie wyjazdu — dodał delikatnie odpychając od siebie pysk wilka, po czym wstał, otrzepując spodnie z ziemi.
Oby dwoje przeszli w bezpieczne miejsce, gdzie Nat mogła wrócić do ludzkiej postaci i ogarnąć się po przemianie, po czym skierowali się z powrotem do miasta. Gdy przybyli na parking, gdzie stało auto bruneta, wsiedli do niego w celu szybszego dostania się do swoich mieszkań. Ciemnowłosy odwiózł kobietę pod same drzwi, oczywiście wcześniej jadąc okrężnymi drogami, bo czemu nie. Najwyżej później auto zatankuje olejem z frytek czy tam wodą z kranu, coś wymyśli. Gdy blondynka opuściła pojazd, demon cicho westchnął i skierował się do siebie, co nie zajęło mu dużo czasu. Większość drug była na tyle pusta, że ten mógł trochę zaszaleć na pobliskich skrzyżowaniach. Po opuszczeniu pojazdu, zaparkowanego na parkingu podziemnym, skierował się do windy, w której zerknął na swój telefon. Na jego wyświetlaczu pojawiła się wiadomość od Natalie: "Musiałeś.. Te piski było słychać na drugim końcu.". Ciemnowłosy uśmiechnął się pod nosem, po czym odpisał jej: "Twoje piski też słychać, ale są o wiele przyjemniejsze", po czym zablokował telefon w celu bezpiecznego opuszczenia windy. Resztę wieczoru spędził na dogryzaniu blondynce oraz załatwianiu opieki nad domowym zwierzyńcem.
   Rano obudził się pełny sił, co raczej rzadko się zdarzało. Zjadł śniadanie i przygotował się do wyjścia, a gdy wybiła godzina ósma, opuścił mieszkanie i skierował się na parking. Tam dosiadł jednoślad i udał się do biura Sopportare, żeby załatwić papiery o urlop dla siebie oraz Natalie. Wszystko robił na spokojnie, gdyż dzień dopiero się zaczął i miał dość dużo czasu na załatwienie swoich spraw. Gdy wrócił do motocykla, obrał sobie za cel mieszkanie kobiety, która o tej porze pewnie śpi lub próbuje się dobudzić. Dotarcie pod jej kamienice równało się z przejechaniem przez całe miasto, lecz na szczęście, o tej godzinie drogi były w miarę puste. Po zaparkowaniu maszyny na pobliskim parkingu, wszedł do klatki schodowej i skierował się na odpowiednie piętro, a gdy stanął przed mieszkaniem kobiety, cicho westchnął. Z jego wnętrza nie dochodziły żadne dźwięki, więc ta pewnie jeszcze spała lub nie było jej na miejscu. Pomimo tego, ciemnowłosy wykorzystał ciemny skrawek pod drzwiami i dostał się do środka lokalu, po którym spokojnie się rozglądnął. Dopiero gdy doszedł do łazienki, zauważył tam jasne światło, a gdy wszedł do środka, zastał śpiącą Nat w wannie, która oczywiście była wypełnioną ciepłą wodą. Brunet cicho się zaśmiał i postanowił obudzić swoją towarzyszkę, która była trochę zaskoczona jego obecnością.
— Ja to przeważnie spałem w wannach pod imprezie.. — stwierdził demon opierając się o futrynę — A Ty to widzę nawet na trzeźwo w niej śpisz — dodał z cichym śmiechem.
— Spadaj — rzuciła przeczesując dłonią swoje wilgotne włosy.
— Jak coś, na blacie w kuchni zostawiam Ci papiery o urlop od Sopp — odparł ciemnowłosy — A teraz wracam do załatwienia reszty spraw — dodał krótko wzdychając.
W odpowiedzi uzyskał zmęczone mruknięcie kobiety, która wzrokiem nakazała mu opuścił łazienkę, co ten zaraz uczynił. Odłożył tylko papiery na wspomniane miejsce, po czym wyszedł z mieszkania blondynki, udając się od razu do motocykla.
Samo załatwienie urlopu w szkole nie było problemem, gdyż dyrektor rozumiał zaistniałą sytuację, a z drugiej strony, nie miał innego wyboru. Rozmowa ze starszym mężczyzną nie trwała długo, co było demonowi na rękę. Od razu pojechał dalej w miasto, żeby odwiedzić starą znajomą, która ma zająć się mieszkaniem oraz zwierzyńcem, w tym jego bratem. Młoda elfka na wejściu zgodziła się pomóc, a gdyby coś poszło nie tak na naszej akcji, mam wezwać jej wojowników poprzez amulet, który także mi wręczyła. Ich rozmowa trochę się przeciągnęła, co było czasami standardem, lecz gdy tylko demon opuścił posiadłość elfki, ten udał się do swojego pubu.
   Dopiero wieczorem mógł zgarnąć Natalie z jej domu, żeby dotrzeć do biura Sopp, gdzie czekały na nich wszelkie ważne dokumenty, wzmocniony ciuch na klatkę piersiową oraz kilka broni palnej, w tym "gadżety" szpiegowskie, które na pewno mogą się im przydać.
— Kiedy jest wylot? — spytał brunet dość poważnym tonem.
— Lecicie.. Jutro wieczorem. — odpowiedziała kapitan — O szóstej stawiacie się tutaj. Nasz bus zawiezie was na lotnisko, a obecni tam ludzie zaprowadzą do prywatnego samolotu. Na miejscu odbierze was mój człowiek, który przetransportuje do waszego hotelu. W pokoju będziecie mieć resztę rzeczy, papierów oraz map. — wyjaśniła trzymając skrzyżowane ręce na klatce piersiowej. — Gdy wykonacie zadanie w danym mieście, ten sam człowiek zawozi was do kolejnego hotelu, w którym będą kolejne informacje. Będziecie mieć dostępne także prywatne pojazdy, tylko nie zabijcie się przy ich wyborze.. — dodała z cichym westchnięciem.
— Rozumiem — odparł demon i zerknął na blondynkę — Chcesz o coś jeszcze spytać, Nat?

Natalie?

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics