Gdy para przyjaciół spoczęła przy niewielkim jeziorku, mogli w
spokoju przemyśleć kilka spraw oraz psychicznie przygotować się na
opuszczenie kraju. Brunet był oparty o szerokie drzewo, natomiast
kobieta w wilczej postaci, oparła łeb na jego udzie, żeby ten mógł
mierzwić jej sierść.
— Ściemnia się — zauważył mężczyzna, gdy to
niebo okryło się ciemną szatą. — Lepiej już wracajmy. Jutro trzeba
załatwić wszelkie formalności odnośnie wyjazdu — dodał delikatnie
odpychając od siebie pysk wilka, po czym wstał, otrzepując spodnie z
ziemi.
Oby dwoje przeszli w bezpieczne miejsce, gdzie Nat mogła
wrócić do ludzkiej postaci i ogarnąć się po przemianie, po czym
skierowali się z powrotem do miasta. Gdy przybyli na parking, gdzie
stało auto bruneta, wsiedli do niego w celu szybszego dostania się do
swoich mieszkań. Ciemnowłosy odwiózł kobietę pod same drzwi, oczywiście
wcześniej jadąc okrężnymi drogami, bo czemu nie. Najwyżej później auto
zatankuje olejem z frytek czy tam wodą z kranu, coś wymyśli. Gdy
blondynka opuściła pojazd, demon cicho westchnął i skierował się do
siebie, co nie zajęło mu dużo czasu. Większość drug była na tyle pusta,
że ten mógł trochę zaszaleć na pobliskich skrzyżowaniach. Po opuszczeniu
pojazdu, zaparkowanego na parkingu podziemnym, skierował się do windy, w
której zerknął na swój telefon. Na jego wyświetlaczu pojawiła się
wiadomość od Natalie: "Musiałeś.. Te piski było słychać na drugim końcu.". Ciemnowłosy uśmiechnął się pod nosem, po czym odpisał jej: "Twoje piski też słychać, ale są o wiele przyjemniejsze",
po czym zablokował telefon w celu bezpiecznego opuszczenia windy.
Resztę wieczoru spędził na dogryzaniu blondynce oraz załatwianiu opieki
nad domowym zwierzyńcem.
Rano obudził się pełny sił, co raczej
rzadko się zdarzało. Zjadł śniadanie i przygotował się do wyjścia, a gdy
wybiła godzina ósma, opuścił mieszkanie i skierował się na parking. Tam
dosiadł jednoślad i udał się do biura Sopportare, żeby załatwić papiery
o urlop dla siebie oraz Natalie. Wszystko robił na spokojnie, gdyż
dzień dopiero się zaczął i miał dość dużo czasu na załatwienie swoich
spraw. Gdy wrócił do motocykla, obrał sobie za cel mieszkanie kobiety,
która o tej porze pewnie śpi lub próbuje się dobudzić. Dotarcie pod jej
kamienice równało się z przejechaniem przez całe miasto, lecz na
szczęście, o tej godzinie drogi były w miarę puste. Po zaparkowaniu
maszyny na pobliskim parkingu, wszedł do klatki schodowej i skierował
się na odpowiednie piętro, a gdy stanął przed mieszkaniem kobiety, cicho
westchnął. Z jego wnętrza nie dochodziły żadne dźwięki, więc ta pewnie
jeszcze spała lub nie było jej na miejscu. Pomimo tego, ciemnowłosy
wykorzystał ciemny skrawek pod drzwiami i dostał się do środka lokalu,
po którym spokojnie się rozglądnął. Dopiero gdy doszedł do łazienki,
zauważył tam jasne światło, a gdy wszedł do środka, zastał śpiącą Nat w
wannie, która oczywiście była wypełnioną ciepłą wodą. Brunet cicho się
zaśmiał i postanowił obudzić swoją towarzyszkę, która była trochę
zaskoczona jego obecnością.
— Ja to przeważnie spałem w wannach
pod imprezie.. — stwierdził demon opierając się o futrynę — A Ty to
widzę nawet na trzeźwo w niej śpisz — dodał z cichym śmiechem.
— Spadaj — rzuciła przeczesując dłonią swoje wilgotne włosy.
—
Jak coś, na blacie w kuchni zostawiam Ci papiery o urlop od Sopp —
odparł ciemnowłosy — A teraz wracam do załatwienia reszty spraw — dodał
krótko wzdychając.
W odpowiedzi uzyskał zmęczone mruknięcie
kobiety, która wzrokiem nakazała mu opuścił łazienkę, co ten zaraz
uczynił. Odłożył tylko papiery na wspomniane miejsce, po czym wyszedł z
mieszkania blondynki, udając się od razu do motocykla.
Samo
załatwienie urlopu w szkole nie było problemem, gdyż dyrektor rozumiał
zaistniałą sytuację, a z drugiej strony, nie miał innego wyboru. Rozmowa
ze starszym mężczyzną nie trwała długo, co było demonowi na rękę. Od
razu pojechał dalej w miasto, żeby odwiedzić starą znajomą, która ma
zająć się mieszkaniem oraz zwierzyńcem, w tym jego bratem. Młoda elfka
na wejściu zgodziła się pomóc, a gdyby coś poszło nie tak na naszej
akcji, mam wezwać jej wojowników poprzez amulet, który także mi
wręczyła. Ich rozmowa trochę się przeciągnęła, co było czasami
standardem, lecz gdy tylko demon opuścił posiadłość elfki, ten udał się
do swojego pubu.
Dopiero wieczorem mógł zgarnąć Natalie z jej
domu, żeby dotrzeć do biura Sopp, gdzie czekały na nich wszelkie ważne
dokumenty, wzmocniony ciuch na klatkę piersiową oraz kilka broni palnej,
w tym "gadżety" szpiegowskie, które na pewno mogą się im przydać.
— Kiedy jest wylot? — spytał brunet dość poważnym tonem.
—
Lecicie.. Jutro wieczorem. — odpowiedziała kapitan — O szóstej
stawiacie się tutaj. Nasz bus zawiezie was na lotnisko, a obecni tam
ludzie zaprowadzą do prywatnego samolotu. Na miejscu odbierze was mój
człowiek, który przetransportuje do waszego hotelu. W pokoju będziecie
mieć resztę rzeczy, papierów oraz map. — wyjaśniła trzymając skrzyżowane
ręce na klatce piersiowej. — Gdy wykonacie zadanie w danym mieście, ten
sam człowiek zawozi was do kolejnego hotelu, w którym będą kolejne
informacje. Będziecie mieć dostępne także prywatne pojazdy, tylko nie
zabijcie się przy ich wyborze.. — dodała z cichym westchnięciem.
— Rozumiem — odparł demon i zerknął na blondynkę — Chcesz o coś jeszcze spytać, Nat?
Natalie?
Brak komentarzy
Prześlij komentarz