9.08.2019

Od Petera CD Etienne

Gdy tylko zobaczyłem mężczyznę, wydał mi się on pełen energii. Wnioskowałem to po jego pewnym siebie chodzie i tego, jak mówił. Jak już jestem przy mowie, to teraz bardzo się cieszę, z dodatkowych zajęć z francuskiego. Dzięki tym podstawom potrafiłem wyłapać pojedyncze słowa, które Etienne do mnie kierował. Byłem ciekaw czy to jego ojczysty język, a może też się go uczył w szkole tak jak ja? Nie, nie... Bardziej prawdopodobne jest to, że wychował się w kraju, gdzie językiem urzędowym jest właśnie francuski. Jednak nie powinienem się w to zbytnio zagłębiać i skupić się na tym, co jest, bo aktualnie stoję w miejscu jak ten ciołek, z lekko uchylonymi wargami. Z boku może to wyglądać, jakbym był amebą umysłową i chyba właśnie tak jest, bo zauważyłem rozbawiony uśmieszek na ustach mojego towarzysza.
Odchrząknąłem cicho pod nosem i pospiesznie ruszyłem w kierunku szatni, nie chcąc przez przypadek jeszcze bardziej się zbłaźnić. Kiedy znalazłem się sam w czterech ścianach, od razu zacząłem się przebierać w wygodne ubrania. Nie były one jakiejś super jakości i nie były prestiżowej marki, ale najważniejsze dla mnie było to, że czułem się w nich wygodnie. Pozostawiłem na miejscu swoje rzeczy i tym razem poszedłem do sali, gdzie zastałem Etienne siedzącego na krzesełku i przeglądającego coś na komórce. Póki moja obecność nie została zauważona, poświęciłem ten czas na rozejrzeniu się po sali. Drewniany parkiet, idealny do tańca i cała ściana pokryta podłużnymi lustrami robiły na mnie wrażenie. Cóż... Mnie czasem byle co potrafi zadziwić.
- O już jesteś, copain - z oglądania sali wyrwał mnie głos jasnowłosego młodzieńca, który patrzył na mnie wyczekującym wzrokiem. Skupiłem całą swoją uwagę na nim, uważając, że dalsze rozglądanie się mogłoby byś trochę niegrzeczne.
- Tak, możemy zaczynać - odparłem z delikatnym uśmiechem na twarzy. Nie wiedzieć czemu akurat teraz poczułem podekscytowanie budujące się w całym moim ciele. Oczywiście również czułem lekko stres, bojąc się tego, jak La Fayette skrytykuje mój taniec. Spodoba mu się? A może będzie to dla niego kompletna porażka i marnotrawstwo jego czasu. No cóż, zaraz się najwyżej dowiem.
- Bien, w takim razie może opowiedz mi wpierw jakie masz doświadczenie w dziedzinie, jaką jest taniec?
Zastanowiłem się przez chwilę, próbując znaleźć jakieś dobre przykłady. Na szczęście miałem ich kilka.
- Od czasu do czasu chodzę na kółko taneczne, jednak są tam same dziewczyny i czasem po prostu trudno mi tam wytrzymać. Poza tym tańczę dorywczą w pewnym barze i w wolnych chwilach układam sobie jakieś kroki, ale zazwyczaj to nic wielkiego - odpowiedziałem zwięźle i na temat. Starszy ode mnie mężczyzna pokiwał ze zrozumieniem głową, po czym podszedł do wieży stereo, gdzie powciskał kilka guziczków, a z głośników zaczęła lecieć dobrze mi znana muzyka.
- Mógłbyś coś do tego zatańczyć? - zapytał, wyłączając na ten moment muzykę, na co odpowiedziałem twierdząco. Potrzebowałem tylko jednej rzeczy, a mógłbym wtedy zatańczyć dobrze mi znany układ, który ostatnio wykonałem w pracy. Na moje szczęście w pomieszczeniu znalazły się stojące pod ścianą szpilki. Szybko do nich potruchtałem i cieszyłem się, jak głupi, że są mojego rozmiaru.
- Mogę zaczynać - uśmiechnąłem się szeroko i stanąłem na środku sali, w głowie powtarzając sobie kroki. Gdy tylko z głośników zaczęła płynąć muzyka, moje ciało naturalnie zaczęło się wyginać w różne strony i wiedziałem, że nawet jeśli nie zrobi to na mężczyźnie wrażenia, to przynajmniej będę się dobrze bawił.

Etienne?

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics