Gdy mężczyzna zauważył wiadomość od Sopportare, wiedział już, że
coś się szykuje. Nigdy wcześniej owa jednostka nie wysyłała takowych
treści, a jedynie dzwonili i umawiali się na spotkanie. Pomimo, że
kapitan czeka na błąd demona, ten zdecydował się zacząć z nim
współpracę, gdyż może się im do czegoś przydać. Objęty ochroną pani
kapitan mógł działać, więc bez większego problemu odczytał wiadomość od
policji i zgodził się wziąć w tym udział. Jeszcze tego samego dnia,
dyrektor telefonicznie poinformował bruneta o owym spotkaniu oraz żeby
zabrał ze sobą Asha, gdyż i ten znajduję się na tajnej liście.
Będąc
już na miejscu, a dokładniej w dobrze znanej mu akademii, skierował się
do opisanej w wiadomości sali, w której było kilku uczniów oraz
nadludzi z zewnątrz. Dobrze czuł ich zapach, lecz nie mógł stwierdzić,
który co potrafi lub czym jest. Obok bruneta usiadł jego młodszy brat,
który po chwili oparł głowę o starszego ciemnowłosego i w takim też
spokoju słuchali słów dyrektora.
Robin dokładnie wyczytał cztery
grupy, gdzie Michael będąc w drugiej grupie, miał przy sobie Asha oraz
Natalie, w tym Lucasa z Sopportare oraz Eliotta, ucznia akademii. W
sumie każdego z nich znał, więc ten nie musiał się z nimi zapoznawać,
lecz pomiędzy resztą grupy, oprócz Ashem, rozpoczęła się rozmowa
zapoznawcza. Niby zwykła, luźna pogawędka, lecz demoniczna dusza
Michaela aż drżała od energii, która rozpierała ciemnowłosego, jednak
musiał pohamować wszelką przemianę i skupić się na rozmowie. Słuchał, co
mówili współpracownicy, od czasu do czasu przytakiwał oraz dopowiadał
kilka ważnych rzeczy, co w jego przypadku jest normalne. Nie wiedział
jednak, co ich będzie czekać na miejscu, więc została mu tylko pozytywna
myśl i pewność siebie, aby nie zostawić brata samego. Musiał się skupić
i przebyć długą medytację, więc gdy rozmowa dobiegła końca, każdy
poszedł w swoje strony. Gdy demon tylko minął próg mieszkania, przebrał
się i zamknął w swoim pokoju, rozłożył miękką matę i przystąpił do
wcześniej wspomnianej czynności. Czemu to robi? Dla większego skupienia
oraz kontroli nad demonem, żeby podczas akcji nie wysadzić w powietrze
swoich współpracowników.
Tak, tak, wiem, krótkie to opowiadanie.
Brak komentarzy
Prześlij komentarz