18.08.2019

Od Valerego CD Phoebe

    Opuścił dziewczynę i z rozbiegu wskoczył na deskorolkę powoli zbliżając się do zjazdu z rampy. Wiedział, że przemiana w nią nie skończy się dobrze, ale musiał przyznać, że wyszło mu to naprawdę zabawnie. Mina wściekłej macochy plus zakłopotana blondyneczka, można powiedzieć, że był genialny. Cicho podśmiewując pod nosem ćwiczył ostatnio ogarnięte triki i co chwila ukradkiem zerkał na Phoebe. Trzeba przyznać, że była ona ciekawą osobą i coś w jej stylu bycia go w pewnym sensie intrygowało. Jeździł dalej wymijając zwinnie inne osoby, gdy zauważył chłopaka dosiadającego się do dziewczyny. Zmarszczył gniewnie brwi od razu rozpoznając w nim Noah czyli typa, który robił za miłego, a później wiadomo. Może i brzmi podobnie jak Valery, ale ten człowiek zdecydowanie był bardziej podstępny na jakiego nie wyglądał. Valery wykonał jeszcze kilka trików, ale nie mogąc się skupić w końcu zrezygnował i wjechał na górę. Złapał za deskorolkę i zaczął zbliżać się do rozmawiającej dwójki, a na jego twarzy malowała się obojętność, ale i oschłość. Gdy do nich podszedł, młodszy chłopak siedzący na ławce od razu wstał i zbliżył się do dżinna. Zjechał go wzrokiem z pogardą i lekko się uśmiechnął.
- Co? Ktoś tu jest niezadowolony, że zabieram mu zdobycz? - zaśmiał się cicho zerkając na blondynkę, która niepewnie zmarszczyła brwi.
- Zdobycz? Jak możesz tak mówić idioto?! - warknął Valery od razu odpychając go tak, że prawie spadł z rampy.
- No pochwal jej się jaki jesteś - Noah tylko zachichotał widząc minę Phoebe, która teraz już chyba była zdenerwowana.
- Nie gorszy od ciebie - zacisnął pięści nie chcąc posunąć się o krok za daleko - A teraz spieprzaj do swojej żałosnej zgrai i się więcej nie zbliżaj - pogonił go parskając tylko głośno.
Chłopak schował ręce w kieszenie i skocznym krokiem udał się do swojej grupki stojącej nieco dalej, pod małym budynkiem. Valery cicho westchnął i zwrócił się do dziewczyny, która siedziała z założonymi rękami tupiąc lekko butem.
- No co? - uniósł ramiona nie wiedząc co ma jej powiedzieć.
- Jak to ,,no co''? Co to miała być za akcja? - rozłożyła ręce kręcąc powoli głową.
- To było... - zamyślił się w momencie, gdy odprowadzał młodszego wzrokiem.
Zauważył, że podchodzi do dzieciaka, którego Val ostatnio poszkodował i go zagaduje. Gdy wskazał palcem na dżinna, ten przełknął głośno ślinę. Do tej pory chłopak nie wiedział kto mu to zrobił, gdyż Val był rzekomo w innej postaci poza tym nieco namieszał mu w głowie czarami. Teraz jednak zdawało się, że podbitym okiem namierzył blondyna i sięgnął do kieszeni żeby wyjąć telefon. Valery mógł się tylko domyślać gdzie dzwoni i w jakim celu.
- Wiesz mała.. To ja ci może opowiem po drodze? - uśmiechnął się głupio i zaczął powoli się wycofywać.
- Mała? Nigdzie z tobą nie idę - zmarszczyła lekko brwi i podniosła się z ławki spoglądając w stronę chłopaka dzwoniącego na policję.
- Możesz też zostać z nimi - wzruszył ramionami i zaczął biec ku wyjściu ze skateparku.
- Dobra, zaczekaj! - chwilę się wahała, ale udało jej się dogonić starszego chłopaka.
Żeby Phoebe nie została w tyle, Valery pozwolił sobie złapać ją za nadgarstek. Z początku się wyrywała, ale po chwili i tak odpuściła i pozwoliła mu się poprowadzić. Biegli chodnikiem mijając przechodniów, którzy oburzeni tylko się za nimi obracali. Blondyn nie mógł powstrzymać głupiego śmiechu za co został spiorunowany groźnym wzrokiem dziewczyny. Trochę minęło zanim znaleźli bezpieczne miejsce, a mianowicie wąską uliczkę kilka przecznic dalej. Valery w nią skręcił i puścił blondynkę po czym zdyszany oparł się o ścianę jednego z budynków.
- Ale jazda - wydyszał opierając ręce na zgiętych kolanach starając się jakoś uspokoić oddech.
- Więc to ty go pobiłeś? - zapytała poprawiając potargane przez wiatr włosy.
- Tak... Znaczy nie! Niezupełnie byłem to ja - wzruszył tylko ramionami odwracając wzrok.
- Jasne, rozumiem - odparła powoli się cofając jakby miała zamiar albo uciec albo po prostu odejść.
- Chyba się mnie nie boisz? - zmarszczył lekko brwi i podszedł bliżej po czym położył rękę na murze żeby zagrodzić dziewczynie przejście.
Blondynka tylko jak najmocniej wcisnęła się w ścianę odwracając wzrok, a Valery z pełną powagą oczekiwał odpowiedzi.

Phoebe?

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics