8.09.2019

Od Claudii do Lucasa

   Gdy kobieta opuściła salę odpraw, od razu została zaczepiona przez Harrisa, który zaprosił ją do swojego biura. Jak się okazało, mężczyzna miał do niej pewną prośbę, której nie mogła odrzucić czy zostawić na później. Miała za zadanie przetransportować kilka dokumentów oraz broni do mniejszej jednostki policji, oddalonej kilkadziesiąt kilometrów od Seattle. Bez zbędnych pytań zgodziła się i po spakowaniu wspomnianych rzeczy do jej auta, ruszyła w trasę.
Dotarcie na miejsce zajęły jej prawie dwie godziny, a załatwienie formalności z mundurowymi zaledwie kilka minut, więc gdy wszystko było na miejscu, wróciła do swojego pojazdu i skierowała się do Seattle. Jednak droga powrotna nie była już taka spokojna, gdyż kilka kilometrów przed miastem, jej auto zaczęło szwankować, do czego raczej dojść nie powinno. Temperatura silnika niebezpiecznie się podniosła, przez co komputer pokładowy wymusił na kobiecie zatrzymanie pojazdu na poboczu i sprawdzenie stanu silnika. Z cichym westchnięciem opuściła jeepa i otworzyła jego maskę, a gdy poczuła nagły podmuch ciepłego powietrza wiedziała, że ten po prostu się zagotował, ale czemu? Pomimo ograniczonej wiedzy na temat aut, Clau postanowiła na własną rękę zlokalizować usterkę, lecz nim to zrobiła, odczekała kilka minut na ochłodzenie motoru. Gdy ten miał już optymalną temperaturę, zerknęła do jego środka, lecz oprócz ubrudzenia sobie rąk oraz zyskania kilku zadrapań, nie znalazła nic konkretnego. Stanęła przed autem z założonymi rękoma na biodrach i rozglądnęła się dookoła, lecz oprócz gęstego lasu, nie było żadnej żywej duszy. Gdy miała już sięgnąć za telefon, żeby skontaktować się z pomocą drogową, usłyszała w oddali zbliżający się motocykl, który zaraz zatrzymał się przed uszkodzonym jeepem. Clau jedynie cicho westchnęła, gdyż nie lubiła zwracać na siebie uwagi, a szczególnie w takiej sytuacji.
— Coś się stało? — spytał mężczyzna po ściągnięciu kasku z głowy.
— Nic poważnego — odpowiedziała zerkając na pojazd — Przegrzał się tylko — dodała z cichym westchnięciem.
— Widzę, że próbowałaś coś zdziałać — stwierdził zerkając na dłonie kobiety — Mogę zerknąć? — spytał spoglądając na ciepły silnik auta.
— Jasne — odpowiedziała krótko — Raczej gorzej być nie może — dodała, na co brunet lekko się uśmiechnął.
Nie musiała długo czekać na efekty pomocy mężczyzny, gdyż zaledwie po kilku minutach ten wyprostował się spod maski i przetarł odruchowo dłonie.
— Przewód od chłodzenia się odłączył — powiedział odwracając wzrok na szatynkę.
— Tak myślałam, lecz.. najwidoczniej tam nie sięgałam — odparła z delikatnym uśmiechem — Dziękuję za pomoc — dodała zamykając maskę jeepa.
— Nie ma za co — rzucił spokojnie i oddalił się do swojej maszyny.
Nim Clau spojrzała na mężczyznę, ten był już w drodze do miasta. Cicho westchnęła, po czym odpaliła auto i udała się w tym samym kierunku.
Po potwierdzeniu wykonanego zadania, kobieta udała się do tutejszej łazienki w celu pozbycia się śladów brudu z dłoni. Na szczęście czarny osad zszedł bez większego problemu, więc ta mogła skierować się na zasłużoną przerwę. Na stołówce zajęła jedno z wolnych miejsc, a że była tutaj od zaledwie kilku tygodni oraz nie miała w zwyczaju zapoznawania się z ludźmi, siedziała sama z kubkiem ciepłej herbaty. Nie przeszkadzała jej samotność, gdyż była do tego przyzwyczajona.
— Można? — usłyszała nagle męski głos, który ocucił zamyśloną szatynkę.
— Oczywiście — odpowiedziała widząc znajomą twarz bruneta, który niedawno pomógł jej z wozem — Nie spodziewałam się Ciebie w sopp — rzekła upijając łyk herbaty.

Lucas?

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics