25.09.2019

Od Manon CD Connora

Dziewczyna wciąż lekko zszokowana i zdezorientowana nakładała siostrze spaghetti na talerz. W głowie cały czas odtwarzała sobie scenę sprzed paru chwil jakby chciała do niej wrócić albo koniecznie o niej nie zapomnieć. Po jej brzuchu rozlało się przyjemne ciepło na samo wspomnienie niespodziewanego pocałunku. Nie wiedziała, że Connor zrobi tak znaczny krok w przód. Z drugiej strony, wcale nie miała do niego o to pretensji. Zerkając co chwila na bruneta została jednak przywołana do rzeczywistości przez głośne i fałszywe kaszlnięcie Suzzie. Młodsza siostra zmierzyła Manon wzrokiem, więc ta pospieszyła się i wyciągając sztućce ustawiła obiad przy stole. Dziewczynka bez słowa zasiadła i zaczęła spożywać podany posiłek. Starsza nie wiedziała co w tym momencie ze sobą zrobić. Connor zajął się robieniem czegoś na telefonie pewnie dlatego, żeby nie siedzieć tak bezczynnie zwłaszcza po tym co się stało. Manon stanęła przy ścianie i lekko zmrużyła oczy. Co by się działo dalej, jeżeli Suzzie nie wróciłaby do domu? Czemu w ogóle nie dostała od niej żadnej wiadomości, że wróci wcześniej? Cóż, takie jest właśnie życie z młodszą siostrą. Pełne niepewności i niespodzianek.
- No, Suzzie. Co teraz będziesz robić? - zagadała blondynka przerywając w końcu niezręczną ciszę.
- Uczyć się, a co mam robić - wzruszyła ramionami widocznie nie będąc zmotywowaną do pracy - Ale nie przeszkadzajcie sobie. Domyślam się, że coś wam przerwałam.
- No… Znaczy nie! Nie, co ty opowiadasz? - zaśmiała się nerwowo napotykając niepewne spojrzenie ciemnych oczu Connora - Conn w końcu naprawił moje auto. Teraz będę mogła cię wozić - szybko zmieniła temat czując jak jej twarz robi się cała czerwona.
- O, świetnie! - ucieszona zerwałą się z krzesła, podbiegła do bruneta rzucając mu się na szyję - Bohater Connor znów uratował dwie damy w opresji. Czy następnym razem też mu się uda? - udała narracyjny głos niczym w kreskówkach o superbohaterach, przez co wszyscy głośno się zaśmiali.
Takim sposobem młodej udało się choć trochę rozluźnić dziwnie cichą atmosferę. Dwójka przyjaciół wymieniła szybkie spojrzenie, gdy Suzzie w końcu raczyła oderwać się od chłopaka.
- Miejmy nadzieję, że już nie będziecie w opresji - uśmiechnął się do dziewczynki, która zaraz zniknęła już w pokoju.
- Coś myślę, że z naszym szczęściem to będziemy - wzruszyła ramionami, gdy zostali już sami - I to nie raz.
- W takim razie bohater Connor zawsze do usług - ukłonił się lekko wstając z kanapy - Będę się zbierał - dodał po chwili.
Manon tylko pokiwała głową i odprowadziła go do drzwi. Gdy ten zakładał buty, dziewczyna nie wiedziała jak ma się teraz zachowywać. Ten pocałunek był przypadkowy czy miał coś oznaczać? Co, jeżeli zrozumiała to źle i wyjdzie na idiotkę? Zestresowana przyłapała się nawet na obgryzaniu paznokci, kiedy Conn podniósł się i gotowy do wyjścia nacisnął na klamkę. Blondynka pchnięta przez głupią decyzję złapała bruneta na rękę zmuszając go do spojrzenia w jej stronę. Wtem Manon ostrożnie, ale szybko zanim zdążyłaby się rozmyślić, stanęła na palcach i zbliżyła swoje usta, do warg Connora. Złożyła na nich długi i czuły pocałunek, po czym odsunęła się z uśmiechem.
- Do jutra - cicho go pożegnała i obserwowała jak znika za drzwiami.

     Na następny dzień stawiła się w końcu w szkole i ze zdziwieniem stwierdziła, że jej tego brakowało. Dawno już nie była na normalnych lekcjach i nie czuła się jak prawdziwa uczennica, która przejmuje się kartkówkami czy sprawdzianami. O imprezach nie było nawet mowy, a jak na zawołanie akurat dostała na jedną zaproszenie. Gdy wychodziła wraz z Connorem z sali chemicznej na telefon przyszło jej powiadomienie o wydarzeniu, a mianowicie o imprezie u Arthura. Zauważając, że przyjaciel przygląda się temu samemu wydarzeniu na swoim telefonie, lekko szturchnęła go łokciem w ramię.
- Hm? - oderwał się od ekranu i spojrzał na nią.
- Idziemy? - uśmiechnęła się podekscytowana.
- Do Arthura? Żeby narobił kolejnych głupot i dostał za to w pysk? - przemyślał to chwilę, jakby na poważnie i od razu rzucił - Nie, spasuję.
- No weeź! - zagrodziła mu drogę robiąc słodką minkę - Nigdy nie byłam na prawdziwej imprezie, a przyda nam się nieco wyluzować - stwierdziła wpatrując się w jego oczy.
Od dłuższego czasu nie otrzymywała żadnej odpowiedzi, a wyraz twarzy Connora nie zdradzał jej nic, więc rzekomo nie wiedziała czego się spodziewać. Zrezygnowana w końcu dźgnęła go palcami wskazującymi w brzuch. Chłopak od razu złapał ją za ręce gwałtownie się spinając.
- Rozpoczynasz właśnie wojnę na środku korytarza - zmrużył wesoło oczy.
- Nie masz się czego bać bohaterze - poruszyła palcami jakby go ostrzegając - Wystarczy, że pójdziesz na imprezę z damą w opresji.

Connor? c:

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon
synestezja
panda graphics