Puste spojrzenie Demona zabłysło bladym światłem, gdy to Ana
znalazła się u jego boku. Czując w pewnym stopniu bezpieczeństwo, Demon
wrócił do ludzkiej postaci, oddając przy tym kontrolę Michaelowi.
Mężczyzna od razu głęboko odetchnął i nie czując większego bólu, zerknął
krótko na Ane, której wzrok był szczerze pytający.
— Co Ci się stało? — spytała kobieta, która nadal klęczała przy boku bruneta.
— Opowiem Ci w środku — odpowiedział, po czym od razu poczuł metaliczny smak krwi, która musiała wydobyć się z pękniętej wargi.
Choć
Ana chciała pomóc, ciemnowłosy wyprzedził czyny kobiety, przywołując
sobie drewniany kij Demona, dzięki któremu udało się wstać na równe
nogi. Jako, że Mike uderzył o ziemię w piekielnej postaci, mężczyzna nie
odniósł większych obrażeń, oprócz uszkodzonej wagi, którą sam musiał
sobie przypadkiem przegryźć.
Gdy oby dwoje znaleźli się w ciepłej
posiadłości szatynki, ta od razu posadziła go na kanapie i wręczyła
szklankę wody, którą mężczyzna od razu opróżnił. Dzięki temu, wcześniej
wspomniana rana, od razu się zarosła i przeszła w tryb regeneracji,
która znacznie mniej obciąża umysł bruneta.
— Więc..— zaczęła szatynka, która nadal czekała na wyjaśnienia Michaela.
—
Uciekałem przed kim.. czymś.. zorganizowaną grupą zamaskowanych istot. —
odpowiedział ze wzrokiem wbitym w pustą szklankę stojącą na stoliku.
— Ale czemu? — dopytała zaraz.
—
Przebywasz z Sopportare i nie wiesz? — zerknął na kobietę — Ktoś
próbuje mnie wrobić w ostatnie zabójstwa. Policja znajduje niby moje
ślady w miejscach mordu, choć nigdy wcześniej mnie tam nie było.
— Może to coś się dzieje przez sen? — spytała.
—
Ana.. Za bardzo ułożyłem sobie życie, żeby teraz to wszystko psuć. —
odparł ciemnowłosy i cicho westchnął. — Ten ktoś spalił mi pub oraz
uszkodził auto.. Wszystko wskazywało na przypadek, a policja rozkłada
ręce. — dodał przecierając twarz ze zmęczenia.
— Wiesz co? —
wstała szatynka i spojrzała na godzinę — Pójdź się odśwież, a ja
przygotuje jakąś kolację. Przy okazji się rozgość, bo dzisiaj Cię stąd
nie wypuszczę.
Ciemnowłosy tylko przytaknął i udał się do
łazienki, gdzie chłodny prysznic przywrócił mu normalne myślenie oraz
znacznie schłodził jego rozgrzane ciało. Ubrał to, co miał, lecz na
szczęście to było na tyle czyste i świeże, że mogło ponownie się na nim
znaleźć. Gdy wrócił do salonu, przeszedł do jadalni, gdzie zastał ciepły
już posiłek oraz.. butelkę dobrego whiskey.
— Pomyślałam, że taki trunek bardziej rozluźni — rzekła Ana, która akurat siadała do stołu.
—
Dobrze pomyślałaś — odparł spokojnie brunet, na którego twarzy zawitał
delikatny uśmiech. On już wiedział, co się wydarzy. — A jak Twój brat?
Nie mączą go już złe sny?
— Raczej jest z nim dobrze — odpowiedziała — Ciągle opowiadał, że widział tam Ciebie..
— Może Twój brat zmienił orientację? — dopytał brunet i upił łyk trunku.
— Nie, raczej nie — zaśmiała się krótko.
Gdy
kolacja dobiegła końca, a butelka whiskey została opróżniona, czas było
posprzątać ze stołu, co nie było raczej trudne dla dwójki przyjaciół.
Chociaż taneczny krok ich nie opuszczał, zdołali nie potłuc talerzy czy
szklanek, przez co jeszcze bardziej wzięło ich na głupoty.
— Tańczyłeś kiedyś walca? — spytała nagle Ana, która zaczęła przeszukiwać telefon w celu znalezienia konkretnej muzyki.
— Nie, ale zawsze można spróbować. — odpowiedział brunet i chwycił szatynkę do tańca.
Żaden
z ich kroków nie był idealny, przez co zaraz oboje wylądowali na
kanapie, a raczej to kobieta pociągnęła mężczyznę za sobą, przez co ten
znalazł się nad nią. Nie trzeba było długo czekać na tego efekt i gdy
usta przyjaciół złączyły się w namiętny pocałunek, nie było już odwrotu.
Dla wspólnej wygody, zmienili pozycje na siedzącą, dzięki czemu Mike
mógł czułym ruchem badać ciało szatynki, pozbywając się przy okazji jej
koszulki, ukazując tym atuty, które jeszcze bardziej rozpaliły demona.
Po czułościach czas było przejść na kolejny etap, więc brunet chwycił
kobietę za pośladki i wraz z nią przeszedł do sypialni, w której
znajdowało się duże łóżko. Odłożył ją ostrożnie na miękki materac i sam
pozbył się swojej koszulki, która tak bardzo go uwierała, po czym zaraz
oby dwoje pozbyli się swoich spodni, bielizny oraz wstydu.. Jako, że
Mike lubi rozpieszczać kobiety, uczynił to także Anie, która z rozkoszy
zaciskała dłonie na jego ramionach, a z jej ust wydobył się cichy, lecz
przyjemny jęk. Gdy nadszedł ten moment, brunet powrócił do szyi kobiety,
a następnie do jej ust i trzymając w namiętnym pocałunku, delikatnym,
posuwistych ruchem wszedł w nią, powodując jeszcze większą rozkosz dla
nich obu.
Ana?
Brak komentarzy
Prześlij komentarz